Pamiętacie jak śpiewał Monthy Python? Allways look at the bright side of life… i to jest na prawdę mądre 🙂 aż w szoku jestem że to aż tak skutecznie działa a powiem Wam dlaczego. Otóż za każdym razem gdy koncentrujemy się na czymś negatywnym to wpuszczamy to do naszego świata i sprawiamy, ze staje się to jego częścią. To nie tylko się tak dzieje z negatywnymi rzeczami… to się dzieje z każdą rzeczą na którą popatrzymy w emocjonalny sposób… teraz już wiemy dlaczego jest tak ważne aby zawsze patrzyć na jasna stronę? Bo koncentrując sie na dobrych rzeczach sprawiamy, że tylko dobre rzeczy są dla nas przyswajane. Wszystko co dobre staje się naszym udziałem… jesteśmy wypełnieni dobrymi rzeczami i to się czuję… to procentuję, to się zwraca i dobija 😉 To jest to!
Ok. Ale co robić jak nie widzimy tych dobrych stron? Gdy patrzymy na sytuację i nipyty nie da się na nią tak spojrzeć, żeby zobaczyć coś w niej dobrego… mówię tu o jakiś makabreskach, przestępstawach i innych wielkich nieszczęściach. Wtedy pozostaje nam tylko zaufać. Wiedząc, że wszystko jest kierowane Wyższą Inteligencją – Bóg tym kierujne, nie zawacham się użyć tego Słowa, możemy być pewni, że to ma jakiś sens i prowadzi w końcu do czegoś dobrego. Widząc we wszystkim Boską Interwencję łatwiej zdecydowanie nam na wszystko spojrzeć od strony ducha i zobaczyć w tym jasną stronę.
Wiedząc dodatkowo jeszcze parę rzeczy takich jak to, że: wszystko zmierza do happy endu, że wszyscy stanowimy jedność i dążymy wszyscy do globalnego przebudzenia w świadomości kosmicznej, że wszyscy mamy gramy w jednym spektaklu w którym każdy z nas jest dla drugiego i nauczycielem i uczniem i że naszym końcowym celem jest Przebudzenie to juz zdecydowanie jeszcze łątwiej jest złapać odpowiedni dystans i wyluzować się…
Oczywiście idziemy z pomocą i robimy co w naszej mocy aby pomagać sobie na wzajem. Jesteśmy tu po to aby kochać i wybaczać. Aby nauczyć się wyższych uczuć i trwać w prawdzie, radości, jedności i miłości i tak będzie, bo taki jest plan. A jak On sobie coś zaplanował to choćby skały… 😉
Patrz zawsze na jasną stronę życia, na to co Ono Ci podstawia pod nos i co możesz z tym zrobić. Myśl o wszystkim w kategoriach wyzwań, celów do pokonania na drodze ku wielkiej radości i pokoju. Patrz w kategoriach wygrana – wygrana. Jesteś twórcą swego losu, swoim sterem, żeglarzem i statkiem. Wiatr Boski wieje w Twe żagle i jedyne co masz zrobić to nie walczyć z nim. Nie płynąć pod wiatr tylko ustawić się do wiatru, wybrać żaglę i płynąć w pięknym przechylę do Słońca 🙂
Parafrazując Pana Z.Braskiewicza w głowie mamy dwóch doradzców, pana porażkę i pana sukces. Obaj chętnie Ci udzielają rad, zgodnie ze swą naturą… Kogo wolisz słuchać? Komu dasz jeść? Którego konia pasiesz ten będzie mocniejszy więc… jak zajrzałem w wizualizacji do tych panów to pan porażka był wypasiony i rozgorgolony, miał dużo pracy i chętnie mi doradział, a pan sukeces gdzieś tak sobie cicho siedzi… skromnie ubrany… zabidzony… dość tego! Pan porażka na emeryturę, a Pan Sukces na stanowisko głownego doradzcy! Vivat rewolucje! Vivat życie! Vivat świat.
W życiu najważniejsze to zapatrywanie na nie. To Twoje zapatrywanie na nie decyduje o Twoim sukcesie bądź porażce. To Twoje nastawienie do życia je determinuje. Twoje najgłębsze przekonania o samym sobie. Najczęściej te przekonania odzidziczyliśmy po rodzicach, otoczeniu i od dzieciństwa to one kształtują nasze życie. Cały wic polega na tym aby je rozpoznać i zmienić na takie które chcesz aby były. Ty naprawdę zasługujesz na najlepsze! Zasługujesz na miłość, radość, spokój i dostatek. Na to by zyć godnie i szczęśliwie. Dla tych co wierzą w Boga to jest proste. Jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boże. A Bóg… 🙂 co tu dużo mówić… raczej żyje sobie spoko i na luzie z Niego gość 🙂 Bóg jest Miłością więc my…. też się radujmy!
Pozdrawiam wszystkich gorąco i przebudzenia życzę! 🙂