To był ciekawy dzień. Huśtawka była i to ostra ale wychuśtałem wiele dobrego… najbardziej się cieszę z tego, że to co okazało się największą zmorą później przyprawiło o największy uśmiech. 🙂 To lubię. Patrzysz na wszystko widzisz jakie to było… dobroczynne i wdzięczność i szacunek rozlewa Ci się po sercu myśląc o tym wszystkim. Patrząc jak to wszystko zmierza bezbłędnie do swego doskonałego Celu… serce rośnie, że wszyscy jesteśmy w jednej drużynie i idziemy do Domu. I to bezbłędnie. Wszystko jest tak jak ma być… tylko się do tego dostroić…
Pozdrawiam Słonecznie 🙂