Uwielbiam ten czas kiedy dociera do człowieka świadomość. Kiedy otwiera się to co było zamknięte i wszystko się nagle wygładza. Uśmiech powraca na usta i dobry nastrój rozświetla głowę… tym bardziej, że od pewnego czasu ciągle były nastrój raczej nietęgi… Na szczęście znów świeci słońce, znów nastąpił przeskok i tym bardziej on cieszy im bardziej jest się tego świadomym… życie zaczyna być naturalne, spontaniczne… coraz mniej wymagań, coraz mniej roszczeń… po prostu bycie sobą. W tu i teraz…świadomym rzeczywistości… a raczej tego, że nic nie jest pewne i że wszystko jest tylko naszym sybiektywnym odbiorem i że do tej absolutnej Prawdy jeszcze nie dotarliśmy… jeszcze Jej nie widać ale już Ją czuć… i to jest piękne… uspokajające i radosne 🙂 bo wszystko jest kierowane przez wyższą Inteligencję, na której można się spokojnie oprzeć i Jej zaufać. Wszystko idzie we właściwym kierunku.
Nawarstwiło mi się pracy, którą odkładałem na później, a teraz mam jej co nie co… Miałem więcej pisać na blogu i artykuły miałem pisać ale wciąż nie miałem głowy do tego… wyłaziło. Człowiek co pewien czas przypomina jakiegoś zwierza, który aby przejść na kolejny etap musi się zamknąć gdzieś i w spokoju przepoczwarzyć 🙂 że użyję takiego określenia. Samo rozbijanie kokonu jest bolesne ale pierwszy lot po uwolnieniu jest przepełniony radością, miłością i wdzięcznością. To jest to co lubię 🙂 Właśnie… egoizm… to ciekawa sprawa… coraz więcej radości i pożytku przynosi mi obserwowanie siebie i swoich zachowań… coraz więcej na szczęście śmiechu a nie złości mi to przynosi. Śmiech uzdrawia i oczyszcza. Niewinny śmiech leczy duszę.
Dobra, zabieram się do pracy. Pozdrawiam wszystkich gorąco i pędze do Artelisa 🙂 Niech nam kwitnie ten kwiatuszek 🙂
Pozdrawiam Wszystkich gorąco i serdecznie 🙂