Wciąż powraca do mnie pomysł ze spółdzielnią światła. Nie wiem jak ją nazwać ale wiem co chciałbym aby robiła. Chciałbym aby w jednym miejscu gromadzilły się osoby – dobre dusze, które by chciały pomagać innym. Pomagać od strony duchowej. Czyli oczyszczać z chorób, ustawiać życie i prespektywy na właściwy tor. Gdyby się zebrała pewna ilość takich zaangażowanych sercem ludzi to by się wytworzyła wielka siła mogąca robić cuda. Ku korzyści wszystkich ludzi. To by była kolejna wersja robienia przekazów tylko, że teraz by było robione już konkertnie dla danej osoby. Cała grupa modli się, medytuję nad daną osobą wzmacniając ją i uzdrawiajac. W sumie to nic nowego. Zwyczajna modlitwa grupowa. Normalna sprawa wśród charyzmatyków.
KToś ma ochotę się przyłączyć? Ktoś ma ochotę coś takiego robić? Jakieś pomysły? Piszcie obsw@o2.pl
POzdrawiam Wszystkich z głębi serca gorąco