Dziś miałem dobry poranek. Wyklarowało mi się wiele rzeczy i teraz obieram nowy kurs. Do tej pory płynąłem fordewindem…. To wiatr z tyłu… najmniej stresowy, najmniej wymagający i pozwalający płynąć tylko z wiatrem. Teraz, biorąc pod uwagę nowe okoliczności, wybieram żagle i wyostrzam, wchodzę w przechył i zaczynam łapać ślizg… że tak się z żeglarka wyrażę… Świat nabrał nowych kształtów. Pojawiły się nowe okoliczności i zdałem sobię sprawę z pewnych cieni, które mnie męczą… czyli zaczął się proces uwalniania od nich.
Nadopiekuńczy Rodzice = brak samodzielności. Przynajmniej w moim przypadku. To całkowite ubezwłasnowolnienie. Rodzice robią jeden z podstawowych błędów w procesie wychowawczym. Nie inicjują swoje dzieci do samodzielnego życia, a przynajmniej nie robią tego świadomie. Niektórzy robią to w sposób nieświadomy odstawiając dzieciaki w jakiś tam sposób i zmuszając je do usamodzielnienia się ale są i tacy, którzy w imię ich rozumianej miłości pozwalają swych dorosłym dzieciom trwać w domowych pieleszach i stawać się słabeuszami.
Ideą miłości rodzicielskiej powinno być takie wychowywanie swego dziecka aby na maksa zwiększać jego możliwości, jego talenty itd. A tego nie osiągnie się wykonując wszystko za niego. nie pozwalając mu wykorzystywać swej kreatywności itd. Trzeba koniecznie dzieciaka zachęcać i dopingować do tego aby sam działał i to w duchu radości i miłości. To trzeba przekazać dzieciakowi. Duch radości i miłości to biegunowo różne bodźce od tych w których większość z nas jest wychowana. W większości słyszymy " ucz się bo jak nie to będziesz dziadem (strach). Ucz się ucz… nauka to potęgi klucz….(duma i strach), jak się nie będziesz dobrze zachowywał to będziesz karany (strach), nie rób tego, bo coś zepsujesz, nie wchodź tam bo Cię coś zje… nie dotykaj tego, bo zepsujesz, nie baw się z tym dzieckiem, bo Ci wleje… nie śmiej się tak głośno, bo mnie głowa boli! Zostaw to, bo zepsujesz! Do niczego się nie nadajesz! Tylko zepsuć potrafisz! Same kłopoty z Tobą!
I inne tego typu słodkie i zabijające duszę teksty.
Do tego dochodzi cała masa nie wyrażonych słowami przekazów strachu, podejrzliwości, fobii, uprzedzeń. Zachowań. 80% komunikatu jest przekazywane w sposób niewerbalny, czyli gestem, intonacją, zachowaniem. Słowa to tylko 20% tego chcemy przekazać. Reszta odbywa się na poziomie NIEŚWIADOMYM i tu czai się pułapka, bo większość ludzi myśli sobie, że dzieciaki mało wiedzą, mało rozumieją itd. A tym czasem cała masa zachowania jest kopiowana przez dzieciaka, pomimo tego, że rodzice starają się nie używać brzydkich słów przy dziecku, a że sobie złośliwie poplotkują albo przekazują dziecku swe strachy egzystencjonalne to już pikuś… Mają zły czas, ciche dni i są na siebie wściekli. Nie mówią o tym ale to jest doskonale wyczuwalne. Każdy dzieciak jest jak gąbka która nasiąka rodzicami. Każde dziecko to kopia rodziców. Wypadkowa ich zachowań, a że do 3 roku życia jest to mało świadome kopiowanie i bezkrytyczne więc dzieciak jest wyjąkowo podatny na te bodźce. Później zaczyna stosować własne aparaty zachowań (też kopiowane) i na ich podstawie budować własne i robi się wielki galimatias. Im mniej miłości, ciepła, życzliwości i wsparcia w rodzinie tym więcej strachu, złości, bezsilności itd. Zło powstaje w wyniku nieczynienia dobra. Ale zło umyka jak mrok po zapaleniu światła.
Zaczęliśmy od rodziny. Nadopiekuńczy rodzic to… dobry rodzic. Każdy rodzic jest dobry tylko nie każdy rozumie to co chcę nauczyć. Nauka odbywa się na głębszym poziomie duchowym i to po to nasi Rodzice są tacy a nie inni. Oni mają nas czegoś nauczyć, sami będąc przez życie nauczeni takich a nie innych rzeczy. Nie zawsze jest to miłe. A nawet najczęściej jest to nie miłe, bolesne. Wielu z nas może się „pochwalić” tym, że ma jakieś tam problemy z rodzicami, ale… „posyłam do Was same Anioły” Powiedział Bóg i tak też jest. Każdy człowiek stający nam na drodze ma nas czegoś nauczyć i każde doświadczenie choćby nie wiem jak ciężkie jest nam potrzebne do naszego zwrostu, rozwoju duchowego i prowadzi do ostatecznego uwolnienia się od skutków niewiedzy i przebudzenia do świadomości Kosmicznej – Globalnej. Moi Rodzice wykonali kawał porządnej roboty za co Im gorąco dziękuję i błogosławię im za to z głębi serca. Te lekcje nie zawsze były lekkie ale zawsze szły we właściwym kierunku. W moim przypadku poskutkowało to głębokim uwrażliwieniem i poszukiwaniami źródeł wewnętrznej siły. Świat to system miłości i do jej przejawienia wszystko zmierza, a że czasem, aby było dobrze musi być najpierw źle więc… najpierw życie rzuca na ziemie, aby człowiek się zastanowił nad tym co ważne i co się na prawdę liczy.
Dzięki mojej słabości, zależności, strachowi, fobiom i filiom jestem teraz taki, a nie inny. Znalazłem i Jestem. Taką wybrałem drogę na te życie i cieszę się ogromnie, że udało się nam wszystkim dotrzeć, aż do tego miejsca. Miejsca przebudzenia.
Jestem, tworzę stronę www Drogowskaz, Oridea i Duchowy Wymiar Życia. Przez nie inspiruję do przebudzenia innych. Sam się budzę, wiem co się dzieje po drodze, mam swoją część doświadczeń i nią się będę dzielił, aby i innym łatwiej się było budzić. Tej lawiny światła nikt nie powstrzyma.
Otwarty na współpracę i chętny do pracy, jestem. Cieszę się. 🙂 Niech się święci życie nasze!
🙂
Pozdrawiam z głębi serca.