Miałem dziś białą noc. Około 3 mnie obudziła moja lodówka, która akutrat dziś postanowiła sobie głośniej popracować ;). Ok, wiele dobrego z tego wyszło. Wiele się wyjaśniło i rozwiało. Pewne decyzje zostały podjęte i choć nieco ich siła przyblakła teraz, w świetle dnia, to i tak, klamka zapadła. Dziś jest w kalendarzu Majów Czerwona Ziemia. I to do tego z otwartym portalem galaktycznym i to do tego w fali Białego Łącznika, a to oznacza, że dziś jest ułatwiony dostęp do Kroniki Akszy – księgi wcieleń…. i co….? I wszystko jasne 😉
To niesamowite jak opadła ze mnie energia! W nocy aż dyszałem. Śmiać mi się chciało i krzyczeć i płakać z radości i ze wzruszenia też. Nie mogłem się doczekać świtu aby zabrać się za pracę. Zabrać się za pisanie a teraz… teraz jestem jakiś taki… bez energii. Coś mi ją wyssało, gdzieś ją sprzedałem – oddałem nieświadomie, bo jak bym wiedział to bym nie oddawał. Chyba wiem kto jest sprawcą i muszę coś z tym zrobić… bo nawet to, że nie przespałem nocy zaczyna wychodzić na twarz.
Biała noc była naprawdę wspaniała. Niespodziewałem się aż tyle. ….. i po co ja to piszę? Miało być wznoszące…. odezwę się później.
Pozdrawiam 🙂