
Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Hihi fajny miałem dziś nad ranem sen. Śniło mi się, że wchodziłem w jakąś misję, miałem coś zrobić, jakiś świat zinwigilować i aby go dobrze zinwigilować, poznać i przemykać w nim niezauważony miałem zmieniać postać… 🙂 To miało być coś takiego jakbym normalnie był jakimś super hero – skojarzenie miałem z Larą Croft ale nic mi nie falowało… 😉 ale w czasie gdy się zmieniałem to mogłem przyjąć postać jakiś małych zwierzątek. Myszki, jakieś mniejsze stworzonka i tak przemykałem. Sen był fajny, plastyczny. Nie pamiętam dokładnie treści ale pamiętam atmosferę… było magicznie… przestrzennie… świat który przemierzałem nie był gęsto zaludniony, przynajmniej to co zdążyłem zobaczyć ale był dość dziwny, wynędzniały, zdemolowany, taki „obraz nędzy i rozpaczy” ale było w powietrzu coś niesamowitego… atmosfera takiego radosnego, dostojnego napięcia, oczekiwania… nie czułem strachu… to było raczej napięcie wywołane tym, że jest to tak niecodzienne zadanie… pamiętam jedną postać przed którą zamieniłem się w jakiegoś koto podobnego stwora „z czymś dziwnym w miejscu ogona” 😉 i pamiętam, ze ta postać jakoś na początku mnie chciała pogonić ale później… powiedziała do mnie… „ja Cię z kądś znam…” i wtedy rozpoznałem głos i posturę jednego z moich krewnych… hej, sen był niesamowity… i pamiętam jeszcze jak w czasie przeszukiwania tych pomieszczeń, ruin, starego, wyburzonego częsciowo budownictwa wyjrzałem przez okno… był przepiękny słoneczny dzień… widać było drzewa… klarownie… wszędzie było czuć atmosferę… eeeh…. pięknie było….