No bez bloga jak bez ręki! :):) Hihi, przyzwyczaiłem się do tego a kiedyś na to patrzyłam jak pies na kota, a tu teraz, proszę… żyć bez tego nie mogę 😉 Chodzi o to, że można się rozpisać i jak dla mnie to blog ma działanie niezwykle terapeutyczne, dobroczynne i wręcz rozwojowe. To potężne narzędzie bez którego no po prostu nie mogę już żyć…. Wprawdzie ma jedną ale dość bolesną dolegliwość… jeżeli chce się go utrzymać popularnym to trzeba go dopieszczać i często podlewać a to nie zawsze wychodzi… ale… przecież życie jest takie piękne a temat mego bloga jest tak szeroki, że mogę teoretycznie pisać i pisać… 🙂 Tylko, że czasem nie ma energii, bo przecież następuje wciąż dość bolesny i burzliwy proces budzenia.
Czy działa mi blog? Skad ten wpis? Bo zmieniam katalogu mej instalacji i przenoszę to wszystko i wszystko elegancko działa oprócz bloga… i tak sobie myślę: no dobra, to trudno… będzie bez bloga ale… nieeee nie może tak być! 🙂 Bez bloga jak bez ręki a raczej… jak z zamkniętymi ustami. Musi działać!