Zagościła nam się na dobre. Zrobiła wiele zamieszania, od dobrych i przepięknych rzeczy, jak choćby postęp w technologii i medycynie, czy wyzwolenie z zabobonów. Po niedobre, jak choćby wypranie naszego Życia ze świętości i zdegradowanie Go do procesu biochemicznego. Epoka wielkich odkryć, teoretycznego zwycięstw człowieka nad naturą, tryumfu cywilizacji i zarazem coraz większy rozkład i anihilacja godności ludzkiej, znaczenia życia i jego rozumienia. Zatracenie prawdy o sobie i hegemonia intelektu, oto nasz czas.
Intelektualizm rozpanoszył się po szerokim świecie śmiejąc się z wszystkiego, co się nie da zobaczyć, poczuć, zmierzyć, dotknąć. Czyli mniej więcej z 99% świata. Świat jest duchowy, a intelekt tego nie jest w stanie ogarnąć, a przynajmniej nasz, współczesny na początku XXI wieku na Ziemi, w tym cyklu cywilizacyjnym. Przez to straciło nasze życie wiele ze swego uroku i stało się bardzo mechaniczne, schematyczne i takie… bez sensu. Życie bez głębszego wglądu w rzeczywistość, bez wiary w Sacrum, bez postrzegania wielozmysłowego, traci swój urok, czar i wdzięk. Staje się tylko schematycznym cyklem przyjmowania i wydalania pokarmu. Nie wiele odróżnia nas to od zwierząt. Tyle tylko, że potrafimy to robić w o wiele bardziej wyrafinowany sposób.
Współczesny intelekt odegrał i odgrywa bardzo ważną rolę, bo odziera nas ze złudzeń i zabobonnych wierzeń. Pozwala nam spojrzeć świeżym okiem na przykład na religie, które się rozpanoszyły po świecie uzurpując sobie prawo do Boga i Świętości i zabierając nam to prawo. To dzięki umysłowi odkrywamy nawet logicznie, że Świętość i Sacrum jest jedynie możliwe, o tym mówi choćby fizyka kwantowa. Powracamy do stanu naszej pierwotnej świętości i siły. Do naszego Pierwotnego stanu. Połączone lewa – logiczna i prawa – abstrakcyjna półkule mózgu dopiero sprawiają, że człowiek staje się pełny, całkowity. Dopiero przy takim zjednoczeniu można mówić o świadomym życiu. O zdrowych relacjach. O normalnym stosunku do świata, społeczeństwa czy w końcu do siebie samych.
W obecnych czasach wciąż rozwijana jest lewa – logiczna półkula mózgu. W szkołach kładzie się nacisk na logikę, wkuwanie, schematykę. (Zresztą, całe nasze szkolnictwo jest na głowi się postawione i woła o zmiany.) Uczymy się trzeźwo patrzeć na świat, wszystko musi byś wytłumaczone, udokumentowane, nie ma miejsca na ducha w naszym świecie. Na świętość, na czar, lekkość, powab i tajemnicę życia. To wszystko sprawia, że obecnie ludziom się źle żyje. Pomimo tego, że wzrosła średnia życia, że poprawiły się warunki sanitarne, mieszkaniowe, że człowiek opływa w luksusy i wygody wszelkie, to jednak… coraz mniej śmiechu słychać na ulicach. Społeczeństwo robi się coraz bardziej otępiałe, schematyczne, łatwo je kontrolować. Ludzie przestali bawić się chwilą, przestali bawić się swym życiem, zamiast tego zatapiają się w programach telewizyjnych sącząc sobie do głów w większości ogłupiającą papkę. Wbijają się w intelektualne dyskusje, przerzucają argumenty, starają się coś zrobić, coś udowodnić i przede wszystkim osiągnąć „Sukces”, czyli wielka społeczna marchewka dynda przed oczami i wielu rzuca się by ją zjeść, zdobyć, a Ci, co nie mają na nią szans popadają w otępienie i marazm.
To wszystko sprawka umysłu i jego odzierającej z wszelkiej świętości działalności. Kiedyś ludzie się śmiali, spotykali, bawili, było żywiej, spokojniej. Ludzie byli bardziej żywi. Zależało im na wielu rzeczach, coś chcieli, a teraz….? Ostatnie 70 lat to czas degradacji społecznej. Właśnie dzięki rozpowszechnieniu się telewizora, który oprócz tego, że zrobił trochę dobrego to zrobił też całe mnóstwo złego.
Teraz, naszym następnym krokiem jest wprzężenie w pracę umysłu również naszą Intuicję, która jest naszym głosem Boga i naszej Duszy. Sprawienie, aby wspólnie zaczęły działać w życiu. To przywróci wszystko na właściwe miejsce. Nasze życie znów nabierze kolorów, głębi, smaku, będziemy się nim bawić i śmieć się. Będziemy świętować każdą jego chwilę i to wreszcie będzie to, o co w życiu chodzi. Odzyskamy nasze życie i będziemy je w pełni przeżywać.
Poczujemy w końcu smak idei Miłości, Wolności. Nie będą to już puste słowa kojarzące się jakimiś dziecinnymi zauroczeniami czy buntami tylko będzie to coś, co każdy z nas będzie indywidualnie doświadczał na bardzo głębokim poziomie. Będzie to doświadczenie każdego wyzwolonego człowieka. Wyzwolonego od złudzeń intelektualizmu przez głębię swego Wyższego Ja. Nastąpi Masowe, na globalną skale odkrycie swego wyższego umysłu i pełne w nim życie.
Jak to zrobić? Droga do tego nie jest najłatwiejsza i nie zrobi się tego od razu. Tak właściwie… to nigdy się tego nie zrobi, bo w życiu nie chodzi o to, aby gdzieś dojść czy coś osiągnąć tylko o to, aby świadomie żyć w Tu i Teraz. Czyli chodzi o pełne i świadome przeżywanie chwili obecnej, o doświadczanie tego, Kim się jest i co się robi, w jakim stanie się człowiek znajduje. Naszym celem nie jest zbieranie kasy, nowy dom i wycieczka dwa razy w roku na Jamajkę. Naszym celem jest świadome życie. A gdy uzyskamy tę świadomość, gdy naprawdę odkryjemy, Kim jesteśmy i po co wtedy wszystkie te rzeczy będziemy mogli wybrać, jeśli sobie tego zażyczymy. I życie stanie się tak piękne, że będziesz smakował każdy jego moment jak smakosz najsmaczniejszy kąsek… to będzie wspaniała uczta, która nigdy się nie nudzi.
Droga jest łatwa, lekka i przyjemna, radosna i pełna szczęścia i sukcesów, ale początek może być nie najłatwiejszy i wyruszenie w Nią może wymagać odrobiny odwagi. Dlaczego? Bo odkrywamy pewne prawdy duchowe, pewne prawa, które działają i którymi musimy się zająć i wejść z nimi w świadomą współpracę. Świadomą i harmonijną. Zgodną i radosną. A to może być właśnie na początku nieco trudne. Jakie to prawa? Na przykład prawo przyczyny i skutku. Czyli mówiąc Biblijnie, co siejesz to zbierasz. Prawo przyciągania, czyli podobne przyciąga podobne – podobieństwa się przyciągają. A jak jeszcze będziesz wiedział, że im dłużej koncentrujesz na czymś swe myśli to to, rośnie to już w ogóle będzie szał. Dodatkowe oczyszczenie umysłu i dbanie o higienę myślenia zagwarantuje Ci spokój i uprawni Cię do tego byś zaczął sam(a) kreować swe życie. Do czego jesteś ze swej natury stworzony.
Tak właściwie to można powiedzieć, że mamy wielkie możliwości i równie wielkie ograniczenia w naszym samo postrzeganiu, ale właśnie dzięki naszemu umysłowi i naszej intuicji zrobimy wielkie przebudzenie naszej świadomości. Będzie to jak nowe narodziny. Nowy Ty.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości i cierpliwości, bo sukces jest gwarantowany.
Kris