… i jak to tak?
..jednego dnia czarna rozpacz, następny dzień to światło i radość i miłość i miód.. no, prawie;) a jest tak, jak to mądrze opisał pewien były Jezuita, a dziś spełniony mąż, ojciec i człowiek – Michał Cz. – nasze życie jest jak sinusoida – góra-dół, dół-góra.. i to wszystko jest ok, wszystko jest w najlepszym porządku, te esy-floresy w Tobie człowieku oznaczają jedno – Żyjesz!!
ciągła linia prosta oznacza… nie, nie, nie pokój!!, coś znacznie gorszego – umarłaś/eś! błogi stan oznacza – nic się nie dzieje, nie ma Cię, nie żyjesz bo umarły w Tobie emocje, przestałeś reagować, nie czujesz.. nie potrafisz płaczem zanieść się, bo współczujesz, bo cierpisz, bo jest źle wokół i w Tobie… nie potrafisz ze śmiechu kulać się i na samo wspomnienie swojej radości znów zechcieć się pokulać we wspomnianym rytmie, bo… nałożyłeś sobie tylko spokój – znaczy – nie żyjesz!
.. oddalić się na pustynię serca, oczyścić czyny i intencje – to potrzebne! wyciszyć się każdego dnia na chwilę, żeby pomyśleć co dobre, co ładne, co brzydkie, lub w ogóle niepiękne.. co chcę ponad wszystko zatrzymać, a co pominąć, przebaczyć sobie i nie dopuścić, by się znów przyplątało, zdarzyło.. Miłość.. do siebie samego, stworzonego na obraz i podobieństwo TO NIE BLUŹNIERSTWO! od tej maleńkiej miłości do siebie zaczyna się droga DROGA miłości do każdego! człowieka i wszelkiego stworzenia i ziemi, po której tu i teraz stąpamy.. nie tratujemy.. dotykamy! ta chwila na niej jest cenna, jak najbardziej drogocenna perła.. czujesz? …czujesz 🙂
.. a o skarbie za chwilę..
pięknej nocy w objęciach własnego, szczęśliwego serca :))