Miłość jest magnetyczna. No przecież! To jest tak oczywiste jak to, że słońce jest jasne i "troche" ciepłe… Przecież wszyscy wiemy, że jak ktoś jest pełen miłość, to wszystko mu sprzyja, wszyscy biegną by się z nim powitać, pościskać – skorzysatać z tej cudnej energii. A jak ktoś jest pełen strachu? To zależy. Bo jak jest po prostu wystraszony to może się zdarzyć, że znajdą się pocieszyciele i będą go ratować z opresji ale często jest tak, że ten strach przybiera formy agresji, żalu, pretensji a nawet wściekłości czy nienawiści, wtedy taki człowiek odtrąca wszystkich i skupia wokół siebie ludzi podobnych sobie, którzy zresztą też wcześniej czy później go zniszczą. Ale za to Miłość…. no rarytas!! Jest to tak wspaniała i przyciągająca wszelkie dobro energia, że nic tylko się w niej umacniać.
Miłość możesz wytwarzać, ściągać, przywoływać. Możesz nią być i na najgłębszych poziomach duszy Nią jesteś. To jest prawdziwy Ty – Miłość. To, że teraz tego tak nie czujemy to jest właśnie część naszej życiowej gry w przypomnienie sobie tego kim się jest i po co się jest. Jak się to sobie przypomni, to już jest wszystko jasne. Samo się zaczyna dziać, bo świecisz szczerze i pięknie Miłością, a Nią jest wszystko i wszystko do Ciebie lgnie i Ci służy. Służy nie na zasadzie pan – niewolnik tylko na zasadzie radosnego współtworzenia, współistnienia. Wszystko się w Tobie zamyka i dopełnia. Ty jesteś ukoronowaniem Boskiego Planu Stworzenia. To w Tobie się objawia Boska Istota i Ty Nią jesteś. Fajnie nie? 🙂
Pozdrawiam gorąco wszystkich poszukiwaczy Prawdy 🙂