Przepraszam, dziękuję i… inne manipulacje.




 

 

Zauważyłem, że lubię używać słowa przepraszam jako broni. Tak, najpierw coś zrobię nie tak, a później przeproszę. Najpierw do czegoś się zobowiążę, że coś zrobię, komuś coś obiecam, a później jak się z tego nie wywiążę to przeproszę. Najpierw mam energię od tej osoby, bo jej coś obiecuję. Sam się czuję doskonale bo sił pełen. Jest dobrze ja silny, ona wdzięczna, ma oczekiwania, dobrze mi życzy itd… czyli początek jest piękny. Wchodzimy w to ochoczo. Ponieważ intencja z jaką w to wchodzę nie jest do końca czysta więc moja obietnica zaczyna iść pod górę i wszystko dzieje się tak, że się nie udaje tego zrobić… Zresztą… PRZECIEŻ NIE MA SIĘ UDAĆ. Nie nauczyłem się wygrywać i zdobywać dzięki temu energię. Nauczyłem się za to przegrywać i pomimo tego czerpać energię a więc jakoś tam wygrywać.

To jest dość nagminne, że używa się słowa przepraszam. Zrzuca się w ten sposób z siebie odpowiedzialność za daną sytuację… przeprosiny wciąż są postrzegane jako forma samoponiżenia… to dlatego, tak ciężko przechodzi przez gardło. Przeprosić nie jest łatwo. To dlatego, że nasze przeprosiny zazwyczaj są formą manipulacji. Chcemy nimi oczyścić swe sumienie. Czego chcesz ode mnie? Przecież przeprosiłem. Poniżyłem się dla Ciebie… Nie każdy to potrafi. Nie każdy tego potrzebuje.

Chce zrobić czy robić? To wielka różnica. Bo często oferuję się komuś „ja Ci to zrobię” ale w myśli mam wizję tego, że będę to robił a nie że zrobię. Moja intencja jest skierowana na to by wywołać u adresata jakieś uczucie teraz, a później może go i zawieść…. Głupie, zawołasz. Jasne, dziecinne i głupie ale jeżeli tak się dzieje…. No tak. Jeżeli coś takiego się dzieje to znaczy, że w mojej przeszłości taki mechanizm zadziałał i stał się obowiązującym wzorcem zachowań. Jak znam życie to coś musiało się wydarzyć w dzieciństwie. Ktoś powiedział jakiemuś dzieciakowi zrób to i to a później, gdy ten zapłonął do tematu i zrobił co w jego mocy i całym sobą to okazało się, że źle zrobił, że wszystko na opak i trzeba było poprawiać. Że sprawa się okazała i śmieszna i straszna. I przeprosił i mu wybaczono i było bardzo miło… bo jak on ładnie przeprasza… i powstał mechanizm. Zrób coś, obiecaj coś, nawet jak nie zrobisz to przeprosisz i tak będzie miło i dobrze. I tak Cię kochają, przecież jesteś mały, wszystko Ci wybaczą.

Człowiek tak bardzo pragnie akceptacji że porwie się do wielu rzeczy byle by teraz otrzymać energię. To jak narkotyk. Jesteśmy bardziej obwarowani takimi zachowaniami z przeszłości niż nam się wydaje. Wszyscy myslimy, że jesteśmy dorośli. Że działamy rozsądnie, świadomie… guzik prawda. Każdy z nas, znakomita większość jest zablokowana na którymś poziomie. Czy to będzie tak jak u mnie na wczesnym dzieciństwie czy później, w okresie dojrzewania nie ważne. Ważne jest to, że tego w ogóle nie widać. Taki program, skutek bolesnego przeżycia z dzieciństwa jest gdzieś głęboko w podświadomości i tylko widzimy jego efekty… i za cholerę nie chcemy dopuścić do głosu fakt, że to może być przyczyną czegoś co sami zrobiliśmy, jakiejś wcześnie podjętej decyzji… eeh. I tak mam wystarczająco zły obraz samego siebie… i tak wystarczająco krytycznie na siebie patrzę… jeszcze tego mi potrzeba…. Ale… właśnie może to o to chodzi aby zadać sobie to pytanie?

Tak, chyba dokopuję się tu do jakiejś prawdy o sobie samym, bo czuję jak pole energetyczne które siedzi w mojej szyi zaczyna wychodzić… to dobrze. Wyjdzie będzie przestrzenniej.

Ok. a co z tym przepraszaniem? Niedawno się na tym przyłapałem. Kilka osób pomogło mi to sobie uświadomić i to te kilka osób musiało się zaangażować w moje życie na tyle bym mógł je zranić, zawieść tak aby dało się przeprosić… im więcej energii tym większa skala za co trzeba przeprosić. Nie mówię tu, że przeprosiny są złe. Nie. Chodzi tylko o intencję z jaką wygenerowała się sytuacja, która nas zmusza do ich użycia. W moim przypadku nie są to zbyt świetliste intencje… ale mogą być piękne. Może dzięki temu, że ktoś się nauczy przepraszać to przełamie wielowcieleniową blokadę mentalną. Różne mogą być skutki.

Generalnie wszystko co jest to są zabawki na energetycznym placu zabaw. Wszystko co nam się przydarza ma nas podprowadzić wyżej w naszej samoświadomości. Często są to drastyczne przypadki ale z naszymi śpiącymi zmysłami i zapatrywaniem na życie i świat tylko takie nas trafiają… niestety.

Przepraszam, proszę, dziękuję… może je też i użyć z podobną intencją jak popularnych przekleństw czy wyzwisk… to tylko słowa… a te służą temu, który je wypowiada…

Niech świadomość Ci zawsze towarzyszy

Kris

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments