Dziś byłem na 3 części kursu Alfa. Było o śmierci Jezusa… muszę o tym popisać, choć znów będę wbijał kija w mrowisko…
Wydaję mi się, że Jezus nie umarł za nas tylko dla nas. Nie umarł po to aby nas zbawić od jakiegoś wielkiego grzechu, tylko swoją śmiercią, a raczej swym zmartwychwstaniem zamanifestował wielkie zwycięstwo Człowieka – Boga na śmiercią, tą rzeczywistością w której się żyło. Pokazał, że coś takiego można osiągnąć i jako nasz Starszy Brat otworzył nam wszystkim drogę do tego.
Jak zauważył jeden ze zgromadzonych Jezus Chrystus odrobił grzech Adama. Adam nas wrzucił na złą drogę, a Jezus pokazał jak z niej zejść. Adam zrywając jabłko z drzewa (za namową Ewy! ;)) pokazał, bardzo symbolicznie, że jeżeli człowiek idzie za zewnętrznym źródłem siły, za czymś co jest gdzieś tam, oddala się od Boga i tym samym traci całą swą boskość. Traci swą moc, którą ma jedynie w Ojcu – Bogu. Jezus zaś pokazał, że jeżeli się prawdziwie zjednoczy z Bogiem, którym Jam Jest w każdym człowieku wtedy można wszystko, nawet zmartwychwstać. Chwała Mu za to.
Wiecie, że krzyż jako symbol Chrześcijaństwa pojawił się dopiero gdzieś około roku 300ne? Tak, dopiero po 300 latach, pewnie na Soborze Nicejskim albo jakoś około. Tak sobie myślę, że dla wczesnych Chrześcijan krzyż nie był niczym chwalebnym. W dniu gdy ukrzyżowano Jezusa odnieśli bolesną porażkę. Ich Mistrz, Bóg został umęczony, zabity, ukrzyżowany i krzyż nie mógł się im kojarzyć z niczym dobrym. Na nim skonał Ich ukochany Jezus Chrystus grzebiąc jednocześnie wszystkie oczekiwania, wizje, plany, marzenia. Myślę, że to był dla nich bardzo czarny dzień. A tu nagle krzyż symbolem Chrześcijaństwa… Sprawa jasna. Jak dla mnie, upatrującego w tym wszystkim wielkiej pomyłki sprawa jest jasna. Symbol krzyża i Jego śmierć ZA NAS wymyślono później aby łatwiej było wywołać u wiernych uległość, oddanie. Ogromne poczucie winy, wzajemności, oddanie. Że On, niewinny, doskonały, Jedyny Boży Syn oddał się za nas… brudasów, grzeszników. Jak tu Go nie kochać skoro On za nas nawet umarł… w takich mękach?… Wydaje mi się, że z tym krzyżem jest trochę inaczej.
Jezus Chrystus nie umarł ZA nas tylko DLA nas. Różnica niby nie wielka, a jednak… ogromna. Oddał się dla nas abyśmy mogli uwierzyć i iść w Jego ślady, abyśmy my mogli poznać tę Drogą i Nią iść. On ją dla nas otworzył i pokazał nam, że każdy może nią iść.
Wydaję mi się, że Bóg działa daleko bardziej i szerzej i z większym rozmachem i że nie ograniczyłby się tylko do jednego potomka, którego by jeszcze musiał za ten brudny świat oddać, aby nas zbawić. Myślę, że Bóg poprzez Jezusa Chrystusa, działając przez Niego pokazał nam wszystkim Prawdę.
Coraz bardziej jestem przekonany o tym, że te wszystkie wymysły to po prostu wymysły wczesnych władców chcących uporządkować ten ruch i jednocześnie zapewnić sobie instrument do sprawowania władzy i mówicie co chcecie ale na to wygląda. Nawet tak wielka ilość faktów mówiąca o tym, że Biblia mówi prawdę też świadczy na niekorzyść. Bo jeżeli ktoś chciał do czegoś przekonać tłum to nawymyślał mnóstwo różnych dokumentów i innych historii aby to wszystko było jak najbardziej realne. Ale myślę, że tu przesadzili trochę. W każdym razie… “Prawda Was wyzwoli” i “po owocach ich poznacie” czyli chodzi o prawdziwość tych słów i wymysłów. Chrześcijanie nie pójdą do przodu, nie zrobią kroku do przodu, bo nie dadzą sobie do tego prawa. Ich wiara w to, że są tylko ludźmi, grzesznikami i niczym więcej nie pozwoli im na krok do przodu. Ci którzy odważą się i zaufają Bogu i temu, że przygotował dla nas wszystkich – swoich ukochanych dzieci wspaniałe życie w Tu i Teraz, będą mieli łatwo. Bo myślę, że Chrześcijaństwo wspaniale przygotowuje do życia a raczej do Życia.
Zobaczymy jak to wszystko będzie,
Pozdrawiam serdecznie
Kris