Ach te intencje….
Ostatnio czytając jakiś artykuł wpadło mi w oczy zdanie autora o kimś tam i tego kogoś intencjach. Że jego intencją przy wynalezieniu czegoś tam nie były na pewno pieniądze, bo kwestie materialne ruszył dopiero po wielu latach pracy… Tak sobie pomyślałem, że u mnie tak tego nie widać………
Moje serwisy są obwieszone reklamami, programami partnerskimi i na pewno widać, że zależy mi na tym, aby stały się w końcu dochodowe… Może nie chcę na tym zarabiać nie wiadomo ile, ale na pewno chcę, aby się zwracały i zarabiały na siebie… Chyba muszę się trochę pobiczować po plecach za takie podejście 🙂
„Jeżeli pomagasz komuś i wiesz, że pomagasz to robisz źle” mniej więcej tak twierdzą bodajże Dominikanie. Chodzi Im o to, że jeżeli ma się intencję robienia dobra, aby być dobrym i się poczuć dobrze z tego powodu to źle. To grzech i w ogóle lepiej tak nie robić. Myślę, że to przesada i to gruba. Czy w takim przypadku lepiej nic nie robić, bo nie ma się takiej natury niż robić coś choćby z tą intencją, że zrobię dobrze, aby się lepiej poczuć? Ta przesłanka jest czysto egoistyczna. Robię coś dla kogoś, ale nie ważny jest ten ktoś tylko to, że ja robię coś dobrego. On jest tylko tłem, które pozwala mi okazać moją „szlachetność” a ja jestem tu święty i pomagam…. Przypomniała mi się tu historia widziana parę lat temu w „Teleexpresie” jak to jakiś bohater uratował jakąś tonącą kobietę z rzeki. Rzucił się z mostu i ją biedaczkę wyciągnął… Akurat „przypadkiem” przechodził sobie taki „słabeusz” i „przypadkiem” uratował tę kobietę. 🙂 Jak dla mnie jest to jaskrawy przykład tego jak działa podświadomość i kreacja rzeczywistości. Ci ludzie na poziomie dusz doszli do porozumienia i uzgodnili, że ona się będzie topić a on, że ją uratuje. Wielki bohater podświadomie wykreował tę sytuację. „Akurat przypadkiem przechodziłem przez most, patrzę a tu kobieta tonie… Każdy by skoczył i ją uratował…” hehehe… Każdy… 🙂 Dobre sobie… Ale chwała im za to. A o czym to ja miałem pisać? O Intencjach? :):) uups. To trochę zboczyłem z tematu.
Chodziło mi o to jak to opisywałem w przykładzie z Dominikanami, (?) że Twoja intencją choć na początku jest „kanciata” to i tak lepsza jest taka niż żadna. Przynajmniej coś robisz. To nic, że pomagasz, aby zrobić kasę czy zdobyć sławę, niesiesz pomoc i to jest dobre. Fakt, że mógłbyś zrobić sto razy więcej i lepiej gdybyś robił to z czystą intencją niesienia dobra i z samej radości robienia takich rzeczy. Sama radość robienia czegokolwiek, co niesie korzyść dla innych ludzi jest dodatkowo wzmacniana Boską mocą. Wyższe Siły włączają się w takie rzeczy. Ta praca przeradza się w entuzjastyczną twórczość i już jesteś jak lawina pędząca w dół. Ale lepsza taka ”kanciata” praca niż żadna. O ile świadomość będzie się rozszerzać i rosnąć to ta praca zostanie albo zdemaskowana albo uszlachetniona i już będzie dobrze. A jeżeli się używa energii Boskiej, robi robotę dla Boga to Bóg sam reguluje kanał przez który płynie. Nie ma problemu… prędzej czy później będziesz oczyszczony. Więc działaj i nie przejmuj się tym, że akurat teraz nie wszystko w Tobie gra tak jak byś tego chciał. Że jest w Tobie jakaś zawiść, zazdrość czy obłuda… powierz to Bogu… przyznaj się do tych emocji i intencji i patrz jak się rozpuszczają… 🙂 Świat jest konstrukcją samoczyszczącą i samonaprawialną i jeżeli tylko otworzysz się na to to zostaniesz uzdrowiony. Jak nie to zniszczony. Proste.
Czemu ja to piszę wszystko?? Męczy mnie trochę sumienie, że tyle reklam na mojej stronie i że tak chyba czuć, że bardzo mi zależy na tym aspekcie finansowym… Jestem facetem, mam Żonkę i dom już wkrótce do utrzymania 🙂 Zależy mi na tym, aby to co robię przynosiło jakieś dochody. Zależy mi chyba jak każdemu na tym, aby jego praca nie tylko starczała na podstawowe potrzeby, ale i dawała tak zwaną wolność finansową i pozwalała czerpać pełną ręką z dobrodziejstw cywilizacji…. że o zwiedzaniu naszej pięknej planety nie wspomnę 🙂
Moja praca na pewno nie była i nie jest twórczością komercyjną. Jestem daleki od tego, ale przyznaję, że chciałbym, aby się nade mną otwarł róg obfitości. Co wierzę, że nie długo się stanie. 🙂 Biorąc pod uwagę Boską Obfitość, Szczodrość, Opatrzność i wielką Miłość, jaką ma dla nas nasz Ojciec, życie w obfitości materialnej i duchowej to nasze przeznaczenie, nasza prawdziwa rzeczywistość i do tego dążymy i praktycznie jesteśmy na to skazani. Wszyscy. 🙂 To też dobra wiadomość dnia. Każdemu z nas jest przeznaczone życie w błogosławieństwie Bożym, które jest po prostu obfite i spokojne. To pełne i radosne życie w Bogu.
Więc nie przejmuj się, jeżeli stwierdzisz że twoje prace to komercja i jesteś nastawiony na tego ducha… Zaakceptuj to i staraj się to uduchowić. Wszystko co robimy, nawet z tą złą intencją możemy przewartościować i stworzyć coś dobrego dla dobra ogółu. To jest wspaniała sprawa. Każdy krok się liczy i każdy jest ważny. Nawet ten do tyłu….
Pozdrawiam gorąco JJ