O co tak właściwie w życiu chodzi?

O co tak właściwie w życiu chodzi? W głowę zapadły mi słowa Andrzeja.. "Nie żyjesz tylko po to, aby wyprodukować wiele ton tego, co pozostaje z pokarmu…" (We frywolnym cytacie;)) Nie żyjemy tylko po to, aby się reprodukować, jeść, spać i szwendać się bez celu. Mamy zbyt wspaniałe zdolności, umysły, możliwości by to tak po prostu zakwalifikować, jako egzystencję. To wprost niesamowite, że żyjemy sobie tak… Bez refleksji nad samymi sobą a przecież…

Potrafimy robić wspaniałe rzeczy! Potrafimy kochać i nienawidzić. Potrafimy budować i burzyć, radować się i smucić. Jesteśmy kreatorami własnego losu. W każdej chwili decydujemy, jacy będziemy. Wybieramy to jak ma wyglądać nasz świat i co możemy z niego mieć. Dokąd idziemy i jak idziemy. Wszystko zależy od nas!

Fakt, że u większości z nas powyższe wybory dokonują się jakby poza nami. Ale tak nie jest. Nawet to, że coś się dzieje jakby po za Twoją kontrolą jest również TWOIM wyborem. Po prostu zdecydowałeś(aś)  się oddać komuś pod kontrolę, ale to był Twój wybór. Tylko Ty masz kontrolę nad swoim światem. Tylko Ty jesteś za niego odpowiedzialny. To może być zła wiadomość dla kogoś, kto tłumaczył swe położenie niedobrym rządem, sytuacją rodzinną czy inną wymówką, ale po dłuższej zastanowieniu stwierdzi, że tak jest i w tym się zawiera wolność człowieka.

Jesteśmy mniej świadomi tego, co się dzieje i właściwie tylko tu jest przyczyna wszelkich naszych nieszczęść. Jesteśmy nieświadomi tego, co się dzieje. Tej rzeczywistości, w której się znajdujemy. Gdybyśmy przez jeden dzień byli całkowicie obecni w tym ciele, w którym żyjemy, w tym świecie, w którym przebywamy – mówię tu o najbliższym otoczeniu, a nie o telewizji i bujaniu w obłokach myślowych. Gdybyśmy tak zrobili odkrylibyśmy coś niesamowitego, coś pięknego i wspaniałego. Odkrylibyśmy samych siebie i swe miejsce w świecie. Zaczęłoby się nasze życie.

Ale zamiast tego my bujamy w obłokach, zatopieni w problemach i w pogoni za celami, marzeniami… nie oznacza to, że jestem przeciwko planowaniu i celowemu życiu. Uważam to za jedyne sensowne życie, ale mówię tu o świadomym obieraniu celów i świadomym ich realizowaniu. Bo później się okazuje, że wspięliśmy się na szczyt drabiny patrzymy a to nie ta ściana…

O co właściwie w życiu chodzi? Chodzi o to, aby się wyluzować i się odnaleźć. Aby znaleźć trwały powód do uśmiechu i pomagać znaleźć go innym. Chodzi o harmonię, piękno, estetykę, dobry smak… o poczucie wolności, radości, sztukę. Wolność samo wyrażania się i samorozwoju. O nieograniczoną niczym możliwość wzrastania. O wolność, poczucie braterstwa, solidarności i jedności ze wszystkimi. O odkrycie swej duchowej natury, swego duchowego ja. Swej Boskiej części, której odkrycie jest naszym życiowym celem. O pełne wejście we władanie nad własnym ciałem, emocjami, stanami umysłu. Całym naszym życiem. O pełne pokory rozeznanie prawdy. Choć jak pojawi się rozeznanie prawdy to pokora, podziw i szacunek same przyjdą. I do tego będą połączone z niewysławiona wdzięcznością, radością i miłością. Bo taka jest nasza natura. Nasze Boskie korzenie.

Jak tego dokonać? A prosto, zechcieć, uwierzyć i włączyć Boskiego Autopilota. Wszystko zaczyna i kończy się w naszym umyśle, który musimy odpowiednio ustawić, aby zadziałał dla nas a nie przeciwko nam. Trzeba uzmysłowić sobie, jakie filtry i programy w nas działają. Jakimi rządzami się kierujemy, jakie strachy i fobie na nas działają. Odkryć, jakie skarby zostawili nam nasi przodkowie i przewartościować je na takie, które będą nas wzmacniać i wspierać w naszej drodze. Wszystko, co przeżyliśmy służy naszemu rozwojowi i wszystko nas wspiera i generalnie jest pożyteczne, choć jest wiele błędów, bez których znakomicie byśmy sobie poradzili no, ale cóż… życie nie było by takie wspaniałe gdyby nie one i nie ta słodko – kwaśna wolność wyboru, jaką każdy z nas ma.

Odkrywanie samego siebie i swego życia, świata i Boga, bo do tego to wszystko prowadzi jest wspaniałą przygodą i dobrze, jeżeli tak na to patrzysz. Ustawiasz sobie w podświadomości przekonanie, że wszystko Ci sprzyja, wszystko działa dla Twojego i innych dobra, a że dodatkowo każdy z nas jest prowadzony przez Wyższą Inteligencję, różnie zwana w zależności od kultury, więc właściwie nie ma takiej możliwości abyś przegrał(ła) i możesz już świętować zwycięstwo. Możesz już zacząć być. Bo w życiu o nic nie chodzi jak o bycie. Bycie w Tu i Teraz. W tej Rzeczywistości, która jak tylko uzna się ją za szczególny i wspaniały Boski Twór natychmiast zaczyna nas błogosławić i utwierdzać w tym przekonaniu. Życie oddaje Ci to, w co wierzysz lub o czym jesteś przekonany. Jeżeli wierzysz w doskonały świat będzie on dla Ciebie doskonały, bezpieczny, hojny, radosny i co tylko sobie wymarzysz. Masz do tego pełne prawo. Kady z nas ma takie prawo.

 

 

 

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments