Jestem na nowym domku, w nowym mieszkanku. To TBS ale też cieszy 🙂 tylko, że dopiero teraz docierać zaczyna do mnie ile to pracy będzie z tym wszystkim. Praca mnie w sumie nie martwi a raczej cieszy ale trochę mi doskwiara brak czau na kontemplację i modiltwę… Łapię te chwile wolne jak złakniony człowiek po nurkowaniu… i w sumie też zaczynam łapać w tym doskonałość. We wszystkim jest tylko ją dostrzec… 😉
Martwi mnie co nie co to, że nie mam czasu siadać do bloga czy artykułów co się odbija spadkiem oglądalności. W sumie to i tak nie ma się co przejmować, bo jak napiszę coś to się wszytko zmieni ale szkoda bo trochę było zrobione. Ale jeżeli to miało by na tym polegać to dobrze, że się sypie…. Nie chcę być dlatego, że coś robię tylko chcę po prostu być. A to przecież mamy gratis od Życia, od naszego Ojca i Matki. Więc jedyne co trzeba zrobić to sobie to przypomnieć. Dziś jest dobry dzień ku temu. Czerwony księżyć na elektrycznym tonie wyjątkowo sprzyja przypominaniu sobie Prawdy. Zrobiłem nawet RW i jestem. Jestem. Wystarczy 🙂 No dobra. To weźmy się z tym życiem za bary 🙂 WARTO