Życie czyli cały bardzo logiczny i ukierunkowany proces samorozwoju i intergracji z otoczeniem jest genialne i tak właściwie to wystarczy się jemu poddać. Życie dokonale wie czego nam trzeba, podsuwa pod nos takie przeżycia, które choć na pierwszy rzut oka są nie wygodne i nawet bolesne ale później jak już jest po wszystkim to okazuję się, że tego właśnie nam było trzeba.
Doświadczam tego co jakiś czas i już nawet przestaje się wściekać… 😉 prawie 😉 To nie jest takie łatwe w środku burzy zachować spokój ale im więcej się jest świadomym, że coś takiego własnie się wydarza i że po tym zapewne będzie slońce i to jeszcze ładniejsze i że do Celu, jakim jest bezcelowość coraz bliżej to już całkiem robi się miło. Oczywiście już po burzy.. jak się ogląda tęcze.
wiele nowych rzeczy się otworzyło a nawet otwarło i teraz aż ręce zacieram w oczekiwaniu i a jednocześnie wiedząc, że lepiej by było się wyluzować i z flegmą kontemplować rzeczywistość… ale może już wystarczy tej flegmy? Może czas się kopnąć w d….? 🙂 Zobaczymy jak to będzie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco i slę ku Wam całą miłość jaką mam ( że tak sobie zrymuję ;))
Kris
