Wewnętrzna agresja i autoagresja

 

Każdy z nas nosi w sobie mniejsze lub większe pokłady agresji, tylko, że jest ona ukryta pod „marketingową” warstwą społeczną, czyli pod codziennym uśmiechem, uczynnością, pracowitością, uczciwością, religijnością czy spokojem, – trochę jak ryba głębinowa, która świeci w ciemnościach, aby zwabić ofiary. Mniej obłudnymi obliczami agresji są: apatia,  lenistwo, nałogi i pasje – zwłaszcza te „szewskie” ;), chamstwo, nie asertywność, „hejtowanie” w Internecie, działania mające kogoś poniżyć, zwalczać. Ukrytą agresją jest np. lansowanie idei szkodliwych społecznie, promowanie czy tolerowanie destrukcyjnych zachowań – jest tego trochę.

Jesteśmy istotami energetycznymi, żyjemy w świecie fizycznym ale zupełnie o tym w większości nie myślimy. Nie zastanawiamy się nad tym czym i po co tutaj jesteśmy, tylko staramy się przeżyć zgodnie z tym co nam zaprogramowano w czasie dorastania i całej życiowej socjalizacji.

Żyjemy, ale jest to życie dwóch (w wielkim uproszczeniu) istot. Jedna zazwyczaj uśmiechnięta i uczynna, mniej lub bardziej dostosowania by po dobroci zdobywać to, co chce, a druga, to ta, która chce zniszczyć, zmanipulować, okraść, oszukać, zgwałcić, czasem nawet zabić*, aby tylko zaspokoić swoje potrzeby.

Najczęściej nasze codzienne, świadome ego, czyli to, które teraz to czyta i to, które to pisze jest nieświadome tego, swojego drugiego ego, tego niegrzecznego i „niecacy”, niszczyciela. Wypiera go, a stara się identyfikować tylko z tym pierwszym – „cacy”**, grzecznym, uczynnym, układnym, społecznie poprawnym. To właśnie to drugie ego jest tą naszą wypartą częścią siebie. To jest to nasze drugie, zazwyczaj skrywane ja (nieskrywane zazwyczaj siedzą w więzieniach).

To skrywane ja nie tylko nie  jest harmonizowane i uświadamiane ale najczęściej jest potępiane, nieakceptowane, najchętniej byśmy się go pozbyli. Obwiniamy się przecież o myśli pełne agresji, nienawiści wstydzimy się ich, odrzucamy je, a więc nie jest czyniona praca, aby zrozumieć i niejako rozświetlić ten cień, tę wypartą część siebie, tylko raczej staramy się ją ukrywać. To właśnie to, rodzi wszelkiego rodzaju frustracje i zachowania antyspołeczne. I to to, tak naprawdę nas i jednocześnie wszystkich wokół zabija.

Wewnętrzna agresja jest uprawiana praktycznie przez wszystkich, wszędzie. Wręcz im ktoś bardziej ma tylko uśmiech na ustach, im bardziej ma eteryczny styl bycia, delikatność, uprzejmość, grzeczność, spokój i ugodowość, religijne frazesy na ustach i tylko tym stara się promieniować, to zazwyczaj tym większe pokłady agresji w sobie skrywa, i ta agresja kiedyś wyjdzie i zrobi masakrę wokół lub, w ramach bezsilności przerodzi się w autoagresję i wywoła w nim raka, jakiś wypadek, coś się w życiu zawali, bo ta ogromna agresja, jeśli nie zostanie wyładowana, to będzie musiała się wyrazić np. poprzez chorobę lub inne cierpienie.

Jesteśmy istotami energii, CAŁY CZAS PROMIENIUJEMY I PRZYJMUJEMY ENERGIĘ. To jest bardziej stałe niż oddychanie. Oddech raz przyjmuje, raz oddaje – wdech, wydech, a tutaj, my, energetycznie cały czas wibrujemy jednocześnie dając i przyjmując, na bieżąco przemieniając energię, wypromieniowując ją. Jeśli masz w sobie pokłady agresji, to to, co z siebie wypuszczasz będzie miało niską jakość wibracyjną i będzie źle wpływać na świat wokół, a musisz wiedzieć, że wszyscy ciągle wibrując go tworzymy, więc mamy współodpowiedzialność (zobacz eksperyment). Będziesz tak zwanym frustratem, będziesz siał tę negatywne drgania wszędzie, będziesz je do siebie przyciągał, powielał i puszczał dalej w świat. Takich frustratów mamy na Ziemi coraz więcej, i tacy frustraci tworzą sfrustrowane rodziny, społeczeństwa i sfrustrowane narody, które coraz bardziej szukają ujścia dla tej agresji. Ujściem może być przemoc fizyczna, psychiczna, jakiś gwałt. To, że jest tyle przemocy teraz na Ziemi jest właśnie efektem stężonej fali agresji, która wypływa z umysłów. Tylko, że u nas, powiedzmy że u Europejczyków jest ona mocno ukryta i wywołana właśnie bardziej wewnętrznymi frustracjami, brakiem poczucia własnej tożsamości, kryzysem wiary, kulturą, chorymi ideami, mediami, grami wideo itd., które to frustracje wychodząc powodują coraz większe zamieszania na ulicach, społecznościach, w polityce, coraz więcej patologii w rodzinach, itd. Ale np. w Islamie, który jest nam na siłę wpychany głównie z Afryki agresja jest o wiele większa i praktycznie nie skrywana. Po prostu tam jest agresja, bo inaczej tam się nie da żyć. Generalizuję oczywiście ale w warunkach biedy, gdzie trzeba walczyć o życie do władzy dochodzą instynkty pozwalające przetrwać, rządzi adrenalina i testosteron i tam, ta agresja jest po prostu znacznie, znacznie większa. Ktoś, kto wymyślił, aby połączyć te dwie kultury, jest głupcem albo największym zbrodniarzem – nie da się. Ta kultura z wyższą agresją wygra lub co najmniej wywoła wojnę. Zresztą – te pokłady energii jawnej i niejawnej agresji potrzebują ujścia i dlatego też się to wszystko teraz dzieje w naszym społeczeństwie ziemskim.

Przyszło mi do głowy, że ta energia agresji ukrytej i jawnej jest odpowiedzialna za większość problemów w naszych obecnych czasach. Jak pisałem, wszyscy umysłami siejemy energię. Po obejrzeniu jakiś przerażających wiadomości natychmiast miliony ludzi sieje energie o niskiej wibracji. To powoduje, że obniża się wibracja ogólnie na Ziemi. Tym co nie oglądali wiadomości też się obniża, na zasadzie rezonansu drgań – działamy jak kamertony. Jak zaczyna się obniżać wibracja, to pojawiają się problemy***. Ktoś coś podpali, ktoś spowoduje wypadek, ktoś kogoś zamorduje. O tym się mówi w mediach. Wiadomości sieją strach, strach rodzi agresję i kółko się zamyka robiąc coraz ciaśniejsze kręgi. Dokąd to prowadzi? Do jakiejś masakry w której ludzie będą się cieszyć tym, że w chwilach tragedii sobie wszyscy pomagają. Robimy wielkie halo z czegoś, co powinno być codziennością, ale nie jest… bo niestety, ludzie sobie nie ufają nawzajem, bo mają wewnątrz pokłady agresji. Nie są jej świadomi ale wiedzą, znów w większości podświadomie, że jeśli oni sami są tacy, to i inni są podobni, więc lepiej być ostrożnym. Skoro ja mam czasem ochotę zabić, to i inni to samo, lepiej nie ryzykować. Więc zanikają relacje, społeczne interakcje zastępowane są telewizją, a tam pranie mózgu wiadomościami i rozrywką… a wiadomości lub pełne agresji filmy lubimy oglądać, bo stanowią pożywkę dla naszej wewnętrznej agresji.

Dlaczego lubisz oglądać wiadomości? Dlaczego lubisz oglądać lub tworzyć „hejt” internetowy – czyli nie używając znieczulających amerykanizmów, dlaczego tak chętnie nienawidzisz innych, dlaczego tyle nienawiści z siebie wypuszczasz? Dlaczego chcesz innych zabijać? Dyszysz, sapiesz, wywracasz oczami, załamujesz ręce, lamentujesz, wysyłasz smsy itd, albo wyklinasz, wściekasz się, wyrzucasz z siebie mnóstwo negatywności złoszcząc się na kogoś. Ale jakaś część wewnątrz Ciebie cieszy się z tego. Ma pożywkę. Ona żywi się agresją, bo sama jest agresywna i chce, aby wszystko było pełne agresji, zniszczenia i śmierci. Pamiętasz film „Dzień świra”? Jak bohater mówił o swoich porannych rytuałach „rano lubię słuchać radia, jak tkwią te chuje w tych jebanych autach” – niby śmieszne, ale to jest właśnie obraz tego mechanizmu, agresja, która zabija, którą wszyscy się coraz bardziej dławimy.

Ten mechanizm działa od zawsze. Ludzie lubili żywić swoją agresję tym, że oglądali walki dzikich zwierząt, gladiatorów, boks, igrzyska, obecne sporty walki, wszędzie możesz odżywić swojego wewnętrznego, wypartego i przez to niebezpiecznego agresora/frustrata, a nie wspomnę już o ogromnym rynku gier wideo, czy przemyśle filmowym, rynku muzycznym – zwłaszcza rapu „hejt-song”, które po prostu masakrują umysły ludzi. Nasza kultura nas zabija tworząc rzesze frustratów.

Na koniec jeszcze powiem, że tak siana agresja, takie sposoby myślenia kształtują wszystko w naszym świecie. Wiadomości są w stanie w kilka chwil obiec cały glob i zasiać strach w setkach milionów umysłów, które wyprodukują chmury toksycznej, niskowibrującej energii, która musi znaleźć jakieś ujście. Czy to będzie jakaś wojna, zamach, jakiś świr znów dorwie się do karabinu, czy może przyjdzie kolejny huragan lub trzęsienie Ziemi. Tak, na pogodę też mamy wpływ i to my sami rozhuśtaliśmy naszą planetę, właśnie tym, że nie potrafimy używać swojej energetyki a oddziałujemy już – myślimy  w sposób masowy ale niestety nieodpowiedzialny. Energia myśli, energia mentalna tworzy wszystko. Oczywiście są różne jej poziomy wibracji, wszystko zależy od samoświadomości. Temat rzeka.

Uspokój się. Zacznij się obserwować. Dopuść do siebie to, że jest w Tobie frustrat/agresor, jest jakaś wyparta w procesie socjalizacji część Ciebie, która cierpi, wyje i nierzadko z tego bólu wręcz chce zabijać. Jesteśmy istotami energii, a energie są różne. Jedną z największych zbrodni wszelkiej maści religii jest to, że potrzebując jakiegoś straszaka dla swych wiernych pocięli rzeczywistość na Dobro i Zło. Stworzyli diabła i anioły. Miliardy wiernych wierzą w walkę dobrego ze złem i zgodnie z tą wiarą tak się dzieje, ale widzimy do czego to doprowadza i musimy zacząć inaczej myśleć. Nie możemy już dłużej tak szatkować naszej rzeczywistości. Nic na naszym, dualnym ziemskim poziomie samo w sobie nie jest do końca dobre lub złe. Jak nóż. To tylko nasze interpretacje czynią je takimi. Zaakceptuj, że jesteś też „zły” agresywny. Przecież jesteś w jakiejś części zwierzęciem, walczącym o przetrwanie, instynktownym, jurnym, dzikim, to jest nasza natura, część, która jest bardzo twórcza i energiczna ale jeśli jest wypierana, jeśli nie chcesz o niej myśleć, wstydzisz się jej, nie tolerujesz jej ani tym bardziej nie akceptujesz, to Cię ona pośrednio lub bezpośrednio zabije. Nie ma zmiłuj. Wszystko w nas jest nam potrzebne. Brutalna siła też. Każdy z nas musi się bronić, jeśli ktoś Ci zagraża, to masz wziąć pałę i go pogonić, masz użyć swej agresji, siły i żadne demokratyczne, liberalne pierdoły nie mogą Ci w tym przeszkodzić. Masz użyć siły, bo walczysz o życie. Jak będziesz bezpieczny, masz użyć serca i później umysłu, aby ogarnąć tak swoje życie, aby więcej takich zagrożeń nie było Ci potrzebnych do rozwoju****, abyś mógł pielęgnować przede wszystkim swą twórczą naturę, ale zawsze pamiętając o swej całości.

Powodzenia! Bądź oliwa wylaną na te wzbudzone fale emocjonalne. Uspokajaj i zmieniaj wibracje swoje i całego swego świata. Jeśli każdy z nas to zrobi, świat w jednej chwili się odmieni na lepsze. Jedynym jego obecnym problemem są nasze, oszalałe ze strachu umysły. Także, jest dobrze, wszystko jeszcze da się odkręcić! J

Z serdecznym pozdrowieniem na Twojej Drodze

Krzysztof Kina

 

 

*nie każdy zabija wprost. Mało kto ma na tyle odwagi albo siły frustracji aby zabić ale zabijamy pośrednio wpadając w nałogi, doprowadzając kogoś do ogromnych problemów życiowych.

**specjalnie używam takich dziecinnych sformułowań, bo cała nasza osobowość kształtuje się w pierwszych latach życia, później się tylko nawarstwia. Czyli to, co nam zaprogramowała mamusia, tatuś, babcia z dziadkiem, to cały czas później procentuje, tworząc dorosłego frustrata.

*** zobacz wpływ wibracji na cząsteczki wody, a jak wiesz my składamy się w większości 70-80% z wody. Wszystko wibruje, wszystko nawzajem na siebie oddziałuje. Zobacz powyższy filmik. Jesteśmy rybami w oceanie wibrującej energii. Które, żeby było śmiesznie myślą, że są… konsumentami, peselami… nawet nie wiem co

**** jeśli pojawiło się zagrożenie w Twoim życiu, to znaczy, że było Ci ono potrzebne do czegoś. Nie masz tego kogoś niszczyć ale raczej podziękować, że pomógł Ci zrozumieć lepiej część siebie – na tym polega idea nadstawiania drugiego policzka ale też jeśli ktoś leci z maczetą aby mi obciąć głowę to ja go zastrzelę, usunę zagrożenie życia i dopiero wtedy się będę zastanawiał. Eksterminacja innych to ostateczność, która powinna być poprzedzona próbami twórczego wykorzystania możliwości danego czynnika. Zrozumienia przyczyn tej agresji. Ale jest też i trochę jak wyrywanie zagrażających wszystkim uprawom chwastów w ogrodzie. Jeśli jakiś gatunek da się posadzić osobno, to ok, ale jeśli rozrasta się, niszczy pozostałe to trzeba go bezwzględnie zlikwidować, bo inaczej on zlikwiduje wszystko – tu nie ma się co czarować, takie prawo natury. Poprawność polityczna w naturze nie występuje, to tylko takie opium dla mas, które, jak widzimy w przypadku każdego narkotyku niszczy.

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments