Przewala się przeze mnie ostatnio mieszanina dobrego i złego… dobrego, świetlistego nastroju i wielkiego, mrocznego doła. Znów coś ze mnie wyłazi i wyleźć nie może. Ostatnim czasem sprawy mojego drugiego serwisu www.artelis.pl nabierają tempa i zaczynają wołać o to by się nimi na poważnie zająć. Zająć się nimi tak na skalę nawet i światową. Artelis ma wielki potencjał i każdy kto się na tych rzeczach trochę zna to kręci nosem jakie to cudo rośnie i ok. Cieszy mnie to niezmiernie ale też i przeraża 🙂 co tu dużo mówić… wymaga się ode mnie abym nagle się zrobił jakimś śwatowcem, zaczął działać jak poważny, dorosły człowiek i co…. i kurna wygląda na to, że nie mam wyjścia…. kręce się jak … w przeręblu i nic nie wykręce tylko muszę wziąść się do roboty.
Temat jest o tyle dobry, że mogę przez Artelis docierać do wielu osób. To już blisko 9000 tysięczna rzesza ludzi i to takich zaangażowanych i twórczych, prowadzących własne działalności i inne strony i co… i kurna trzeba się za to wząść na poważnie… a ja tu się po prostu boję tego… co tu dużo mówić.. brak wiary w siebie wychodzi. Brak pewności czy sobie poradzę… z drugiej strony cieszy mnie niezmiernie fakt, że mogę coś takiego robić 🙂 że taki człowiek jak ja może myśleć o czymś takim więc sprawa jak dla mnie wygląda na niezły numer który Wyższy wykręcił na ten czas ale to wszystko jest jeszcze na odległym choryzoncie. W każdym razie… dusi mnie moja niepewność. Mój strach zsysła na mnie lenistwo, które otumania…. brak sił jest efektem strachu… i piszę teraz aby dodać sobie animuszu. Aby się rozkręcić bo zaniedbałem przez to Drogowskaz i i nne moje projekty a z decydowanie nie chcę niczego poświęcać z tego co robiłem do tej pory. Wszystko ma jeszcze piękniej rozkwitnąć!
Z pozdrowieniem:)
Kris
Eh, żeby to było takie proste”no to ciach” … tak właściwie to jest…proste ale nie łatwe.. i dobrze, człowiek by się inaczej nudził. 😉