-
Krzysztof Kina opublikował 6 lat, 9 miesięcy temu
Nie łatwo jest być tu i teraz… że tak bardzo oględnie to powiem ;). Cały czas nasz umysł projektuje przyszłość w odniesieniu do przeżytej przeszłości. Zazwyczaj jest to proces nieświadomy, nie myślimy o tym, odczuwamy, widzimy tylko efekty: zły humor, niepokój, chęć ucieczki w coś – TV, Internet, gry, byle by coś dostarczyło jakiejś lepszej energii, trochę endorfin, trochę dopaminy… dlatego tyle czasu spędzamy w telewizorni bo uciekamy przed życiem w Tu i Teraz – czyli przed samym sobą. Inaczej, nie uciekając musielibyśmy się zmierzyć z masą energii, naszych decyzji, wyborów, ocen, założeń, projekcji, pretensji…. zazwyczaj wszystko to wzbudza w nas niepokój… nie chcemy tego więc “chodu” – dajemy drapaka w coś na zewnątrz, jakąś rozrywkę… TV widzie prym ale to może być wszystko… nawet chwalebne hobby, praca, twórcza pasja może być ucieczką przed samym sobą… dlatego ciężko jest złapać siebie w obecnej chwili.
Zmagam się z tym właściwie każdego dnia. Wieczorem zasypiam rozświetlony, a budzę się zazwyczaj przygaszony… znów mozolnie “odkopuję się” z rozmaitych energii, które się na mnie uwiesiły, które mnie tak zdołowały, wyssały radość życia i twórczość a przecież….. sam je przecież stworzyłem, przywołałem…. to moje części, moje wybory, moje oczekiwania, rozczarowania, założenia, projekcie…. to wszystko moje, a ja walczę z nimi i się smucę że są…. że nie jest tak jasno jak było, że znów jest dół… właśnie pisząc to uświadomiłem sobie to co już wczoraj wieczorem do mnie dotarło, co mnie tak rozświetliło… wszystko to co do mnie dociera, w dzień i w nocy to ja… więc dlaczego to odrzucam i nie akceptuję? Właśnie tym odrzuceniem i nie akceptacją czynie całe zamieszanie…. eh… jakie to proste… znów poszedł wydech, westchnienie wypuszczające te energie… już znów jest jaśniej. Mój dzień zaczyna się. 🙂 Fajnie. Słońce świeci, dużo dnia jeszcze przede mną – ciekawe co przyniesie reszta tego kawałka życia. Zacznę od napisania artykułu o tym.