Tak ogólnie, w lutym 2012

Dawno nie pisałem a spraw trochę się dzieje i nie mówię tu tylko o swoich osobistych (choć jest tego co nie miara ;)) ale takich ogólnych, ziemskich. Generalnie widać już gołym okiem i czuć w powietrzu, że coś się dzieje. Jest jakby nerowowej, szybciej… jakby większa presja była, jakby coś w powietrzu  wisiało i … wisi… czas wchodzi na coraz wyższe obroty, zwiększone wibracje wręcz czuć i też czuć i widać, że coraz więcej się dzieje w świecie ezoterycznym… wyroiło się mnóstwo nowych osób i indywiduów…. I każdy mówi z większym lub mniejszym sensem 😉

Sprawy dość dobrze i jasno określa niejaki Grześ z Australii George Kavassilas, który bardzo jak dla mnie przekonująco opisuje model rzeczywistości i to, co się dzieje na naszej Ziemi obecnie. Powiem tak, wierzę Mu, może nie we wszystko ale czuję „Brata z Syriusza” 😉 nie wiem też za bardzo jak jeszcze zapatrywać się na to co mówi ale to, że coś wisi w powietrzu jest dla mnie ewidentne.

Wygląda na to, ze w tym roku będzie niezła histeria. Planeta, która do nas leci – słynna planeta X lub Nibiru to gość, który wpada w tę część układu słonecznego raz na 6 tysięcy lat… (niezły ma ten obieg.) Planeta jest nam można by to tak nazwać, nieprzyjazna. Istoty, które tam mieszkają chcą mieć ludzi jako swego rodzaju bydło do swoich celów i dobrze im to do tej pory wychodziło.. Używali do tego wielu różnych metod, najpopularniejsza i najskuteczniejsza to religia… ta im zapewnia niemal idealne warunki „uprawy i dobrych zbiorów”.

Nie ma się, co bać, ale też i nie ma się co wyluzowywać i olewać temat… strach to najgorsza opcja bo o to im chodzi i tym się chętnie żywią, choć strach to nie jedyne ich pożywienie… w sumie na poziomach energetycznych każda energia może być konsumowana – nasze uwielbienie i cześć również… dlatego religie, które zostały zasiane na Ziemi zostały przekształcone w coś co wywala naszą energię na zewnątrz.. właśnie do tych istot… No nic, pojadły sobie trochę i też nie ma się co im dziwić, że jadły… skoro dawaliśmy to jadły… jak mięso się psuje pojawiają się robaki… jak zwierzę umiera to zaraz jakieś inne zwierzątka go zjedzą… jacyś padlinożercy i tak też jest i tutaj… po prostu nasza cywilizacja ziemska nie rozwijała się właściwie… zeszła z Drogi prawdy i wybrała się na dość kosztowną wycieczkę śladami własnego ego snu… nie ma co się użalać… tak miało być i taka jest część planu dla naszej ludzkiej rasy…  to cześć Wielkiego Planu i właśnie, niniejszymi dniami kończy się jego najtrudniejszy etap i WSZYSCY możemy sobie bardzo pogratulować, że tutaj jesteśmy, że zdecydowaliśmy się inkarnować właśnie tu i teraz, w tych niezwykłych, nawet jak na Kosmiczną skalę czasach i wydarzeniach.

Wracając do niespodzianki, która do nas leci… w tej chwili jest podobno za naszym słońcem i dlatego jeszcze jej nie widzimy… wyzwaniem jest teraz, aby wszystko, co czytasz, widzisz, słyszysz postrzegać przede wszystkim przez siebie samego… To znaczy nie wierzyć niczemu i nikomu ślepo… Tylko sobie i trzeba się ćwiczyć w tym…. Niestety, ale jak pojawi się coś na niebie, co wywoła strach i niepewność to tłumy polecą do kościołów i będą się bardzo modlić do Boga… no niby dobrze… tylko… czy nie przypomina się Wam scena z Faraona? Gdy kapłani przewidzieli zaćmienie słońca i wykorzystali je by jeszcze bardziej ogłupić tłum? Tutaj ma być podobnie… to znaczy słońce ma zgasnąć aż na 3 dni… i tutaj będzie (jeśli tak będzie) „sraczka wielka”… kościoły się zapełnią i wszyscy wizją apokalipsy być może że będą pochłonięci i gotowi na wszystko… być może, że wtedy zjawią się jacyś „wybawiciele” z góry i powiedzą, „wsiadajcie, uratujemy was, u nas będzie wam dobrze” i wielu ludzi wsiądzie… a gdzie wysiądzie? Gdzie nam będzie lepiej niż na Ziemi, która nas tutaj przywołała? Nie wiem… jestem nieco ostrożnie nastawiony na wszystko, co próbuje nas nastraszyć… pamiętacie taki film „Tragedia Posejdona”? zawsze przypomina mi się scena, gdy większość poszła za księdzem, który prowadził swe owieczki… niestety, nie do domu…

„Zgaśnie słońce? Niemożliwe!” ktoś zawoła… J też tak myślałem ale wspomniany Grek dość logicznie to wyjaśnił. Leci do nas duży obiekt kosmiczny – planeta, która po prostu przysłoni słońce gdy wleci między Ziemię a Słońce. Będzie po prostu zaćmienie tylko, że nie księżycowe a planetarne. Niezły „hicior” na Ziemi widoczny raz na 6000 lat… trzeba będzie sobie dużo popcornu naszykować i ciepłe koce aby siedzieć i oglądać… 😉

Tak trochę apokaliptycznie dziś piszę 😉 2012 czy co? 😉 chodzi mi o to Kochani, aby gdy się coś pojawi nie wariować… ZAWSZE pozostać w swym sercu, w swym środku…nie dać się ponosić panice, głównym tendencjom, trendom itd… Ty masz zawsze być sobą… i iść za tym, co Ci mówi wewnętrzny Głos… nawet, jeśli wszyscy wokół idą w prawo Ty, jeśli tak czujesz, idź w lewo, bo to Twoja droga… Skończyły się czasy autorytetów a raczej kończą się z hukiem. Teraz każdy, sam dla siebie musi być najwyższym autorytetem… kto nim nie będzie, kto taki nie będzie,…. będzie mu ciężko przetrwać te zmiany…. Tutaj trzeba się nieco wyćwiczyć… nieco wyuczyć słuchania samego siebie… trzeba już nam i to intensywnie, bo czas już najwyższy słuchać samego siebie. Słuchać swego wnętrza, bo to tam jest Prawda, która wyzwala… Tam Jest Droga Prawda i Życie… i nie ma nic innego… nie daj się ogłupić… słuchaj, bądź sobą… MEDYTUJ, wyciszaj się, myśl, szukaj wewnętrznie, obserwuj swój umysł, swoje myśli, rób ćwiczenia mentalne (zobacz artykuł Higiena Myślenia) to pomoże Ci pozostać spokojnym, gdy wokół burza…

Coś się kończy, coś zaczyna… może też być tak, że nic się nie wydarzy  😉  może być tak, że nic wielkiego się nie wydarzy ale ponieważ my, tak bardzo się nastawimy na to, że ma się coś wydarzyć to sami wygenerujemy te zmiany… 😉  Gdzieś obliczyli, że wystarczy promil ludzkości aby wprowadzać dobre zmiany na Ziemi. Kilkaset medytujących jednocześnie może sprawić, że w całym USA ustanie przestępczość… może…. Jednak jeszcze widać nie dorośliśmy do tego, aby się zebrać i zrobić porządek… Jeszcze, ale przecież jeszcze 5 lat temu zupełnie inaczej myślałem, dziś myślę tak a jutro? Może skrzyknę „chłopaków i dziewczyny” lub przyłączę się do krzyku innych i zrobimy taką robotę? Świadomość się zmienia i chodzi o to, aby powoli łapać naszą Prawdę., Nasze prawdziwe Ja, które teraz bardzo, bardzo chce już wyjść na światło ziemskie i zacząć tutaj wprowadzać inne rządy.

Dziś już 5 luty… czas leci bardzo szybko… firma, rozwód na głowie, nowe miasto… jest co robić 😉 całe szczęście, że Się mam…. Jakoś mi raźniej 😉 całe szczęście, że mam Drogowskaz, że mogę tu być, pisać, tworzyć wymyślać… że Artelis wciąż wygląda pięknie, ba! Nawet piękniej 😉 bo i sił coraz więcej by się za niego naprawdę zabierać… i Ludzie wspaniali dookoła…. Tak, dzieje się dużo… i tak zwanego dobrego i tak zwanego złego… nieźle to sobie wszystko wymyśliliśmy… teraz zmieniamy treść naszego snu… teraz będziemy śnić inny Matrix… mam ochotę na coś zupełnie innego….

Pozdrawiam świetliście  J

KTKPK

 

ps. zapowiadane zmiany w drodze… już ustawiam nowy skrypt i obmyślam szczegóły… jeszcze trochę mi z tym zejdzie niestety. 

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments