Czy można mówić o ogólnym sensie życia? Bo przecież jest ich wiele. Zdarza się, że naszym największym sensem życia jest znalezienie toalety 😉 czymś do czego tylko i wyłącznie ciągnie nasze… serce. Dla innych mogą to być pieniądze, dla innych sława, dla innych szczęśliwy dom… inni wcale go nie widzą, żadnego i ta grupa ma najgorzej. Lepszy byle jaki cel niż żaden… ale Jeżeli można mówić o sensie naszej egzystencji jako ludzi, jako stworzeń tu na Ziemi i w tym czasie to już można się trochę rozpisać na ten temat. Trzeba będzie właściwie wszystko po kolei wyłuszczyć co i jak, a więc… |
|
Na początku był chaos. To wiemy. Kiedyś wszystko by w Jedności, wszystko było w całkowitej jedności i właściwie to cały czas tak jest. Tylko, że ta całość zechciała się sama doświadczyć jako całości, a więc, żeby to zrobić musiała się oddzielić od całości. Ponieważ nie da się będąc w oceanie być samodzielną kroplą wody, więc tylko poszczególne krople pozapominały kim są. I oto jesteśmy.
Żyjemy w duchowym oceanie energii i jesteśmy jego nieodłącznym elementem. Jesteśmy jedno z nim, tylko, że nie pamiętamy o tym, bo świadomie, gdzieś tam, przed inkarnowaniem się na Ziemi, w ludzkim ciele, przed decyzją o tym, że chcemy wziąść udział w tej bądź co bądź trudnej i niebezpiecznej zabawie zapomnieliśmy o tym. Slubowaliśmy o tym, że nie będziemy pamietać, że zrzekamy się na czas tego eksperymentu naszej Boskości, naszej prawdziwej natury. I jesteśmy.
Krótko. Naszym sensem życia, tu na ziemi i w tym ciele i z tą świadomością jest ponowne odkrycie naszych boskich korzeni. Naszej Prawdziwej Boskiej Tożsamości. Jesteśmy stworzeniami Duchowymi. Żyjemy w duchowym świecie a cała ta materialna otoczka istnieje tylko po to aby łatwiej nam było ustabilizować nasze emocje, nasze schematy myślowe. Abyśmy łatwiej i pewniej uchwycili się naszego duchowego dziedzictwa. Sensem naszego życia jest przebudzenie w duchowej rzeczywistości. Przebudzenie sę w Boskim Ja. W jedności z Kosmosem. W jedności z resztą stworzenia.
Sensem życia będzie nasze świadome egzystowanie w Tu i Teraz. W świadomości swej jedności z Duchem Kosmosu. Brzmi to może jakoś dziwnie ale jest to bardzo fajny stan. Oznacza radość, wolność, pełnie, szczęście, obfitość. Wszechświat jest ze swej natury Miłością. Jest jej przejawem, jej jedyną prawdziwą rzeczywistością. Dlatego właśnie powinniśmy się jak najbardziej skupiać na tym by naszymi intencjami i działaniami powodowała miłość, abyśmy byli siewcami miłości, bo wtedy dostrajamy się do tej wspaniałej Maszynerii, a raczej żywego organizmu, bo Wszechświat, to nieskończona ilość żywych oraganizmów. To jeden wielki żyjący system.
Sens życia. Prosty. Zwiększanie swej świadomości. Zwiększanie swej uważności. Potrzeganie coraz większej ilości światła. Oczyszczanie się z egoizmu – który był niezbędnym elementem by wyruszyć w tę drogę i będzie też ostatecznym wyzwoleniem. Harmonijne współtworzenie naszej rzeczywistości. Senergia, radość, życzliwość, piękno, harmonia. Czystość. Niewinność. To jest sans naszego życia. Proste.
I nie dajmy sobie wmowić, że żyjemy za karę, że życie zacznie się po śmierci. Życie jest tu i teraz, w tej chwili działają na Ciebie wszystkie energie Kosmosu, które mogą sprawić, że wystrzelisz w swej samoświadomości jak korek od szampana. Wystarczy tylko, że Twoje Wewnętrzne Prawo na to pozwoli… a ono jest bardzo rygorystyczne i podporządkowane inteletkowi. Taka cena uwolnienia od zabobonów.
Sensem życia będzie każdy Twój Świaiadomy, pełen miłości i życzliwości uśmiech, każdy odruch serca, po którym czujesz, że żyjesz, po którym Twoje czakry otwierają się na Boski Promień przypomnienia. To każda chwila spędzona w radości, gdy cały promieniujesz Miłością, współtorzysz świadomie ten piękny świat. To wielka radość żyć. To wielkie szczęście i zaszczyt współtorzyć ten wspaniały świat.
I nie szukaj sensu tam gdzie go nie ma. Czyli w robieniu kariery, sławy, zarabianiu. To są tylko środki i warunki w obrębie których odbywa się Twoja nauka swej samoświadomości. Jeżeli się zatracisz w tych klimatach i odasz się im, zamiast swemu wnętrzu, to zmarnujesz trochę czasu… ale jeżeli taka jest Twoja droga….
Sensem życia będzie odkrycie swego wnętrza. Tego, że wszystko co widzisz na zewnątrz, jest odbiciem tego co masz w środku. Tego co w sobie nosisz. Odryjesz wtedy, że Ty i tylko Ty o wszystkim decydujesz i masz na wszystko w Twoim świecie wpływ. Wtedy zacznie się świadoma praca. Wybierzesz dobro, bo zło jest bez sensu…
Czujesz się pełniejszy? 🙂
Pozdrawiam 🙂