Napisałem artykuł kiedyś o tym jak to jesteśmy manipulowani przez chciwe koncerny, które traktują nas jak narośle na portfelach, dbają tylko o to, abyśmy dobrze płacili. Wcześniej, w zamierzchłych czasach władcy mieli niewolników… dziś mają płacących kredyty…nic się nie zmieniło. Dla nich to, że byli niewolnikami było normalnie „no przecież tak jest” a dla nas to, że się płaci kredyty i drży o swoją przyszłość finansową też jest normalne… a naprawdę… dalekie jest to od normalności. Niestety, ale pod tym względem wciąż jesteśmy cywilizacyjnie bardzo zacofani, zmieniły się tylko okoliczności ale mechanizm jest wciąż ten sam – niewolnictwo demokratyczne, sami „wybieramy” ciemiężycieli, przynajmniej na jakimś poziomie. Ale nie o tym ten artykuł….
Nie jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego jak nas uczyli i uczą wciąż w szkole. Nie, my jemy to i nas jedzą i to dość intensywnie, tylko, że nie robią tego na poziomie fizycznym tylko mentalnym i energetycznym. Na tym poziomie, które nasze „mądre” społeczeństwo nie postrzega, nie uznaje, nie bada… Tak ogłuszyliśmy się tą fizyką newtonowską, że zupełnie nie bierzemy innych rzeczy pod uwagę… nie zważamy na innego rodzaju wpływy, a jest ich cała masa.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka ale to nie o to chodzi aby szukać tu winnych czy próbować coś, komuś udowodnić czy oskarżyć. Trzeba przede wszystkim rozpoznać sytuację taką jaka jest obecnie i jak najszybciej zacząć coś z tym robić.
Jesteś istotą energetyczną. Ba, wszystko jest energią. Wszystko. Twoja noga, stół, laptop, Twój mózg, głowa, umysł, myśli – to wszystko jest wibracja TEJ SAMEJ energii pierwotnej, która drga na różnych częstotliwościach. To tak w skrócie odnośnie tego jak działa świat i Ty jako integralna jego część, bo jak się domyślasz, nie da się istnieć po za wszechogarniającym oceanem energii.
Niestety – „nie kumamy tej czaczy” i wszyscy sobie tutaj żyjemy w przeświadczeniu, że każde z nas to odrębny organizm, którego dopóki się nie palnie czymś fizycznie, to sobie istnieje samodzielnie ale tak się nie dzieje w świecie energii. Tutaj wszystko jest ze sobą powiązane, wszystko i wszystkich łączą więzy, relacje, niewidzialne dynamiki energetyczne, które po prostu są. To że ich nie jesteśmy świadomi to nie przeszkadza im istnieć, tak jak radiu nie przeszkadza grać to, że nie widzisz fal, które ono odbiera, a ziemi nie przeszkadzało być okrągłą pomimo tego, że ludzie wierzyli, że jest płaska.
Jesteś jeszcze? To jedziemy dalej. W tym polu energii, którego my swoimi obecnie funkcjonującymi zmysłami postrzegamy w około 1% istnieje cała masa życia. Życie jest wszędzie, we wszystkim, wszędzie się wciśnie i też, jak już zaczyna żyć, to wewnątrz tego życia powstaje kolejne życie. Być może jest tak bez końca. Do czego jednak zmierzam?
Do tego, że jako istoty energetyczno-duchowe, doświadczające życia na planecie Ziemia, doświadczające według reguł, które obecnie panują na tejże planecie, nie mamy pojęcia – w zdecydowanej większości, że jesteśmy systematycznie konsumowani przez różnego rodzaju istoty energetyczne, których nie widzimy ale im to wcale nie przeszkadza nas spożywać, a nawet jest „na rękę”, bo im się posiłek nie rusza ;). Spokojnie, nie jedzą nas „fizycznie”, żywią się naszymi emocjami ale o tym niżej.
Co to za istoty i po co są? Widziałeś kiedyś padlinę? „Służby oczyszczania natury/ziemi” działają bardzo sprawnie. Jak tylko jakieś mięsko się robi nieświeże, to natychmiast pojawia się robaczek który swoją pracą pomoże szybciej oczyścić teren sam później stając się jedzonkiem itd. Tutaj jest podobnie – nasza cywilizacja zbyt długo nie może się rozwinąć (o przyczynach powiem niżej) i pojawia się w związku tym dużo takich właśnie duchowych robali, które nas toczą… ale to tylko pół biedy.
Nasza cywilizacja jest lekko już nie świeża… można by powiedzieć idąc tropem lekarskim i porównując to do ciąży – że jesteśmy już przenoszeni… poród miał nastąpić dawno temu ale jesteśmy sztucznie powstrzymywani przed rozwiązaniem co jest komuś „na rękę” (cudzysłów, bo nie wiem czy mają ręce ;)) .
Co ja tu znowu za teorie spiskowe głoszę zapytasz ale… co mi tam, trzeba w końcu zacząć o tym mówić, bo krzywda się dzieje coraz większej ilości ludzi i nic się z tym nie robi.
Tak jak napisałem o robalach energetycznych tak też musisz wiedzieć o istotach, które nie są prymitywne, są zaawansowane, inteligentne i żyją obok nas w innej częstotliwości dlatego ich nie widzimy. One nas widzą, a my ich nie. Jak to wytłumaczyć? Bardzo prosto to wytłumaczyła Ewa Życińska w swoim artykule o pszczółkach i helikopterach, a chodzi o to, że widzisz to co drga na tej samej skali częstotliwości na której Ty drgasz, bo jak pamiętasz, wszystko jest energią, drganiem, częstotliwością – wszystko, monitor na który patrzysz jest chmurą drgających cząsteczek. Więc widzimy tylko to, co jest takie (drga) na takiej samej „oktawie”(wymiarze) częstotliwości jak my, a jak coś drga na wyższej częstotliwości to zwyczajnie tego nie widzimy i nawet nie mamy pojęcia o tym, że coś takiego jest. Wspomniane wyżej istoty, które nas konsumują żyją właśnie o wymiar wyżej – można to porównać do muzyki – istnieją o oktawę wyżej niż my i oni nas widzą i robią różne rzeczy, a my ich nie i pozwalamy robić sobie różne rzeczy. Owieczka też nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest baca, który je dogląda, chroni przed zarazą, wilkami i jednocześnie strzyże i konsumuje. One jedzą trawkę, rozmnażają się i … tyle. My, jeśli nie myślimy o sobie, nie patrzymy z refleksją na świat, życie i siebie tylko pracujemy, płacimy kredyty, bawimy się w weekendy i marzymy o wakacjach, to jesteśmy właśnie takie owieczki…
Dotykamy tutaj tematu tak dziwnego dla powszechnie lansowanego modelu rzeczywistości jak inne cywilizacje czy są, czy istnieją, czy z nami w jakiś sposób działały, czy ingerując bądź ingerowały w nasze dotychczasowe istnienie…. Pytanie dla mnie jest równie sensowne jak zapytać czy papież jest katolikiem lub czy ziemia jest okrągła… Jest na to pełno śladów i jeśli jeszcze masz kłopot z otwarciem się na tę rzeczywistość rozważ sobie takie coś: ziemia istnieje od około 4,5 miliardów lat – to sporo. Nasz układ słoneczny jest dość daleko od centrum naszej galaktyki co zakłada, że jest stosunkowo młody – jak na kosmiczne rachuby czasowe. Sama nasza galaktyka to według Wikipedii około 13 miliardów lat ale nie zapominajmy, że nasza galaktyka (zawierająca około 400 miliardów gwiazd) to tylko jedna z „wielu” galaktyk, które mają tendencję do tego by zbierać się w gromady galaktyk… czy zaczynasz ogarniać ten ogrom? I pomyśl teraz, twierdzenie, że nasza cywilizacja jest jedyną (i to powstałą według oficjalnych źródeł jakieś zaledwie 25 000 lat temu) w tym przeogromnym bezmiarze jest po prostu… niepoważne. To jest równie zabawne jak to, że ziemia jest płaska 😉 sam nie wiem co lepsze 😉J ale ok, jedziemy dalej z tym rozważaniem.
Ponieważ ostrożnie można założyć, że no chyba jednak ktoś tam jeszcze istnieje oprócz nas i to może nawet odważymy się przyznać, że ten ktoś może być bardziej zaawansowany w swojej drodze ewolucyjnej, w końcu my się rozwijamy zaledwie kilka tysięcy lat, a oni…? Raczej już w miliony lat można liczyć jak nie miliardy… Nie wiadomo? Pewnie są i starsi i młodsi ale pewne jest to, że są i że jest ich wielu… Po prostu nie ma możliwości aby było inaczej. I trzeba to sobie powiedzieć, bo to zmienia trochę podejście do życia.
Co nam to wszystko daje? Jesteśmy jak owieczki dla niektórych z nich. Strzyżą nas, doglądają, zaganiają do obory i dbają bardzo, bardzo abyśmy się za bardzo nie rozwinęli i nie pozbawili ich pożywienia. Byłbyś zainteresowany stratą swego kurnika? Oni też nie są. Tylko, że nam te „kurzacze i owcze” czasy się już nudzą i to my mamy coś z tym zrobić, bo po to się to dzieje, ale o tym później.
Są różni nad nami, mało sympatyczni, bardziej i tacy, którzy nas szczerze dopingują chcąc naszego dobra. Teraz, przy głosie głównie są Ci, którzy są nam mniej przychylni i to oni przede wszystkim są odpowiedzialni za to jak teraz jest na Ziemi. Jeszcze jest ich zmiana. Co się dzieje w związku z tym?
Porównuję nas do owieczek bo też wytwarzamy coś, co jest pożądane przez te inne, teraz nam mniej lub bardziej niemiłościwie panujące rasy – są to nasze emocje. I problem jest w tym największy taki, że nie chodzi im o emocje dobre, radosne, emocje miłości – te wywołują u nich niestrawność i od nich one uciekają, im chodzi o emocje niskie – czyli strach i jego pochodne. To dlatego właśnie na ziemi jest tak jak jest. Obecnie, Ziemia, niestety, jak by nie patrzył to taka fabryka strachu i innych, negatywnych emocji: żalu, zawiści, wściekłości, złości, pychy, pogardy, żądzy seksualnej… to wszystko jest konsumowane chętnie przez rasy, które są zaawansowane ale nie na tyle by przejść na wyższe formy pokarmu, muszą się odżywiać takimi –niskowibracyjnymi energiami. One tak samo jak my konsumują, wydalają, rozmnażają się (o tym jeszcze nie wiem za dużo ;)).
Dlaczego ja to wszystko piszę teraz? O co chodzi? Poprosiła mnie znajoma egzorcystka o pomoc w rozpromowaniu tych idei, bo to co się ostatnio dzieje, ile jest właśnie ataków z tamtej strony jest alarmująca i zmusza do działania. Po to zresztą według mnie to się dzieje, abyśmy się ocknęli i działali świadomie żyjąc. Od prawie roku współpracuję z Panią Heleną ucząc się postępowania z niskowibracyjnymi istotami i to co się teraz dzieje na Ziemi, wśród ludzi woła o szybką akcję oświatową, bo ludzie nie mają pojęcia co się dzieje. Ludzie tracą swoją naturalną ochronę – tak, każdy ją ma ale ponieważ nie dbamy o nią, nie jesteśmy jej świadomi to coraz bardziej ją tracimy, staje się słaba i stajemy się przez to podani na niskie energie.
Żyjemy w czasach, kiedy KAŻDY ale to każdy powinien budować świadomie ochronę wokół siebie, każdy powinien rozwijać się duchowo. Tak jak wspomniałem we wstępie czasy niewolniczej cywilizacji właśnie teraz będą się kończyć, to już ostatnie jej lata a my, jako ludzie, wolna świadoma ludzkość osiągniemy zupełnie inne poziomy istnienia i życia. Aby do tego dojść musimy otworzyć oczy i zaakceptować kilka faktów o sobie i o świecie w którym żyjemy i musimy przejąć pełną odpowiedzialność za siebie i za to co robimy na Ziemi, jakimi jesteśmy ludźmi – jaką częstotliwość z siebie wydajemy, bo to cały czas kształtuje resztę świata. To nasza ogromna odpowiedzialność ale wracamy do głównego tematu – niskie energie i my, jako owieczki.
Dookoła nas istnieje bardzo żywy świat. Mnóstwo energii kręci się wokoło. Wiele z nich jest nam obojętna ale wiele chce nam zaszkodzić. Im bardziej jesteśmy słabi, nieświadomi tym bardziej jesteśmy podatni na ataki i tym szybciej coś się do nas doczepia i wchodzi w naszą energetykę zmieniając nasze samopoczucie, naszą świadomość, lub w skrajnych przypadkach przejmując całkowicie życie danej osoby. Szpitale psychiatryczne są pełne takich ludzi. Niestety… ale nie-strasz się. Spokojnie, wiem, że przemysł filmowy nasiał mnóstwo mrocznych wizji i strasznych klimatów – można mieć jakieś dziwne wyobrażenia bo np. udało się wylansować modę na oglądanie horrorów i „filmów akcji” dreszczowców które znakomicie zabijają wysokie wibracje i utrzymują nas w klatkach strachu i niepewności… jeśli chcesz żyć świadomie to ogranicz a najlepiej wyeliminuj oglądanie i słuchanie wszystkiego co sprawia, że czujesz się nieswojo. Zrobisz tym wiele dobrego dla siebie i dla świata – tej jego jaśniejszej części ;). W każdym razie, nie strasz się swoimi myślami na temat tego co czytasz, większość z nas jest mocno chroniona. Warto jednak świadomie o to dbać i „nie kusić złego”.
Zauważyłeś na pewno, że z jedną osobą rozmawia Ci się bardzo dobrze, masz dobry nastrój, po spotkaniu czujesz się dobrze, a z innymi odwrotnie? Zaczynasz rozmawiać i prawie od razu zaczyna boleć Cię głowa, masz spadek nastroju i po prostu źle się czujesz. To właśnie przykład tego jak działa pole energetyczne w którym żyjemy. W pierwszym przykładzie obie osoby miały czyste energie i chciały ze sobą rozmawiać, chciały się nawzajem obdarzać tym co miały dobre. W idealnym przypadku jest to miłość i to właśnie o nią chodzi. Trzeba tu pamiętać, że miłość ma wiele odmian, sama sympatia, życzliwość to też jej odmiany – wszystko co bezinteresowne można powiedzieć, że jest przejawem miłości. Prawdziwe bezinteresowne.. W drugim przypadku w optymistycznym wariancie osoba z którą rozmawiasz jest źle nastawiona na Ciebie, coś knuje, ma nieczyste zamiary i na poziomie duchowym chce Ci ukraść Twoją energię życiową – każdy z nas ma jej jakiś zasób, którym nieustannie gospodarzy. W pesymistycznym przypadku ta osoba jest jeszcze dodatkowo opętana lub podpięta pod negatywne istoty, które po pierwsze rabują energię, po drugie przechodzą na rozmówcę i zaczynają dewastować jego energetykę. Co robić zatem?
Ech, długi mi wyszedł ten artykuł ale nie chcę skończyć z napisem „część druga nastąpi” bo mówimy tu o rzeczach, które są życiowej wagi i bardzo istotne jest abyś to dobrze zrozumiał i podszedł do tego właściwie. Trzeba powiedzieć tyle abyś sobie z tym wszystkim poradził i przede wszystkim abyś nie bał się bo inaczej… stajesz się karmikiem dla niecacy bytów 😉 – zapamiętaj tę zasadę: boisz się, martwisz, smucisz, złościsz, wściekasz, nienawidzisz – stajesz się karmikiem dla istot astralnych (to ten wymiar w którym żyją te istoty) a zaczynasz się śmiać, dobrze czuć, dobrze życzyć, być wesołym, to te istoty odskakują od Ciebie a pojawiają się inne, te bardzo nam sprzyjające.
Co wiedzieć powinieneś odnośnie tego wszystkiego co przeczytałeś? Nie jesteś sam w tym morzu energii. Wraz z Tobą istnieją niewidzialni towarzysze, którzy pomagają Ci radzić sobie w tym świecie. To trochę jak prowadzenie ślepego i głuchego ale radzą sobie jak mogą 😉 ubaw z tym po pachy, czasem śmiesznie i niebezpiecznie, czasem tylko śmiesznie ale do przodu. Nie jesteś sam – nie da się. Możesz znaleźć jakieś ustronne miejsce ale wystarczy Twoja intencja.. Natomiast pamiętaj, że chodzi tutaj o Ciebie i Twoją siłę. Ty masz być świadomy, wiedzieć co chcesz… nie możesz liczyć na pomoc, że ktoś, coś za Ciebie zrobi… nie będzie tak. Trzeba samemu i to jest najlepsze w tym wszystkim. Ale pomoc masz zawsze, wystarczy szczerze chcieć.
No dobra. To tyle tytułem wstępu… teraz przejdziemy do konkretów 😉
Jeżeli boli Cię głowa, albo jakiś inny organ czy część ciała, to może to oznaczać, że jakaś niska energia wlazła Ci w pole energetyczne i robi Ci kuku. Jeśli ta energia nie zostanie przepędzona, odprowadzona to może trwale zniszczyć Twój system energetyczny co na planie znanym jako fizyczny objawi się jako choroba np. rak.
Jeśli masz w sobie strach, niepewność, rozkojarzenie, nerwowość to zapewne stałeś się domem gościnnym dla istot, które kiedyś żyły w ciele ale ponieważ nie wiedziały jak i po co się żyje i nie wiedziały jak i po co się umiera i co dalej, więc szwendają się biedaki po ziemi i przyczepiają się do żywych ludzi robiąc im różne rzeczy. Czułeś kiedyś, że ktoś z Twoich bliskich zmarłych jest przy Tobie? Albo odczuwałeś jakąś obecność gdzieś obok? Nie koniecznie złą, nie, może to być dobra lub neutralna istota, problem jest tylko taki, że ani ona nie żyje swoim życiem i się nie realizuje ani tym bardziej Ty, bo ona przejmuje część Twojej energii i zmienia Ci psychikę. Tak, mówię tu o opętaniu.
Istnieją różne sposoby opętania. Czasem są takie, że można z tym żyć bardzo długo, a czasem są takie, że pod ich wpływem się zabija innych ludzi (ostatnio było głośno o właśnie takim przypadku). Muszę w tym miejscu powiedzieć, że zdecydowana większość morderstw, przestępstw jest popełniana nie przez ludzi, których ciałami się to zrobiło. To tragedia dla wielu osób i nasze sądownictwo będzie musiało kilka dodatkowych faktów wnieść do sprawy. „…daruj im, bo nie wiedzą co czynią….”.
Jak sobie radzić z opętaniem? Jeżeli czujesz, że coś z Tobą nie tak, czujesz się nieswój, nie układa Ci się, ciągle dokuczają Ci jakieś bole, jesteś wystraszony, poddenerwowany, czujesz lęk, niepokój, masz dziwne sny, koszmary, to znak, że powinieneś oczyścić swoje biopole energetyczne. (Biopole to fakt naukowy – można sobie zrobić zdjęcie biopola, wystarczy fotografia kilrianowska). Jak to zrobić? Poprosić swoich niewidzialnych pomocników, aby się tym zajęli, zrobią to z przyjemnością i najlepiej ale bez Twego pozwolenia sami nic nie zrobią.
Innym sposobem jest samodzielne odprowadzenie takich istot lub zwrócenie się do profesjonalisty i tutaj polecam Panią Helenę Mielczarek http://www.uzdrawianieduchowe.eu/ niezwykła osoba, z potężną energią, która bardzo sprawnie odprowadza wszelkiego rodzaju energie i byty. Jest wiele wspaniałych osób, ktore mogą dokonać takiego oczyszczenie np. Pani Iwona Gawlicka – również gorąco polecam. Pamiętaj aby zawsze słuchać intuicji przy wyborze takiej osoby. Jak wszędzie są lepsi i gorsi – traf do najlepszego dla Ciebie teraz.
Co robić aby się one nie przyczepiały? Niestety, nie wystarczy splunąć trzy razy przez lewe ramie ani nacieranie czosnkiem też nie pomoże ;). Naszą naturalną ochroną jest nasze dobro. Nasze dobre, życzliwe nastawienie do świata, dobry nastrój, przyjazne, szczere usposobienie. Jeśli masz taką energie to nic się do Ciebie nie doczepi jednak… nie znam takiego, który by tak zawsze miał.. w końcu ludźmi jesteśmy 😉 więc w jakimś stopniu zabezpieczyć Cię mogą np. kryształy, amulety, modlitwy, medytacje, wizualizację (np. fioletowe światło spowijające Cię szczelnie i chroniące przed wszelką agresją energetyczną – tworzysz własną ochronę, przeczytaj artykuł „jesteś twórczy, nie da się inaczej”). Na pewno nie ma ochrony 100% – zakładasz i masz to z głowy. Nie oto chodzi. Nie nauczył byś się niczego. Każda ochrona zewnętrzna typu pierścień, talizman, kryształ jest tylko i wyłącznie wzmacniaczem Twojej siły. Jeśli Ty jej nie masz, to nic i nikt za Ciebie z korzyścią dla Ciebie Ci jej nie dostarczy. Są oczywiście pewne sposoby ale lepiej z nich nie korzystać, bo cena baaardzo duża.
Zdecydowanie polecam mentora, osobę, która Ci podpowie, poprowadzi w temacie. Chodzi o Ciebie i o Twoją świadomość, Twój rozwój. Po to żyjesz tutaj aby się właśnie rozwijać, aby doświadczać życia w ogromnej jego różnorodności – na ten temat będzie kolejny artykuł.
Na koniec tego tekstu powiem tak: nie piszę tego by straszyć Cię Diabłem, Babą Jagą i niedobrymi „ufolami”, piszę po to, abyś otworzył oczy na świat, który Cię otacza. Abyś dostrzegł, że jest coś więcej niż tylko jedzenie, spanie i praca, że życie jest piękne, wielowymiarowe, nieograniczone… to coś cudownego, tylko… musi być świadomie przeżywane. Jeśli wskoczysz na ścieżkę świadomości, ścieżkę własnej mocy, to życie da Ci soczystego buziaka na dzień dobry i będzie Ci dopingowało z całych sił abyś był szczęśliwy (uwaga! To droga dla odważnych, świadomych i jednokierunkowa, jak ruszysz to nie zawrócisz. Druga uwaga, skoro jesteś tu na Ziemi to już jesteś bardzo odważny. Trzecia uwaga – szczęśliwy nie oznacza, od razu i że będzie lekko, nie zawsze choć nie wykluczone) Życie nagradza tych co idą z Nim ręka w rękę… o to chodzi aby razem zagrać w tej filharmonii stworzenia, aby być jednym z pięknych instrumentów w tej orkiestrze życia. Dopóki nie będziesz chciał tego zrobić to będziesz przestawiany i pomiatany jak niepotrzebny instrument i różni będą grać różne rzeczy przez Ciebie…
A te wszystkie istoty? One nie są złe! Zapamiętaj, nie ma nic złego ani nic dobrego, są wibracje. One są potrzebne teraz abyśmy się mocniej wzięli do roboty i ruszyli nasze wielowymiarowe tyłki i zaczęli żyć. Dlatego czasem trzeba nas z buta i mocno potrząsnąć ale jak dla mnie, sprawa idzie w bardzo dobrym kierunku. Życzę Ci równie optymistycznej wizji.
Z serdecznym pozdrowieniem
Krzysztof Kina