"Na początku był chaos" tak zaczyna się pewien bardzo znany Twór w histroii naszej cywilizacji. Tak mi się przewrotnie pomyślało, że moja strona to też taki chaos. Wielki chaos z którym nie wiem co mam zrobić. Znaczy wiem, trzeba go uporządkować ale nie wiem za bardzo jak to zrobić. Przydałby się taki głos Boga i na jedno Jego Słowo wszystko by się zrobiło. Tak zwany Cud. Zasłużyłem na niego? Czy można zasłużyć na cud? A dlaczego nie? Może wszyscy zasługujemy tylko, że nie wiemy o tym. Nie poinformowano nas o takim małym przywileju jakim jest nasza Bskość, Cudotwórstwo, nasza prawdziwa Twarz. O tak po prostu. Jesteśmy niedoinformowani… czy to możliwe? Jak najbardziej! Wszystko na to wskazuje!
Patrząc dziś na kalendarz Majów i próbując streścić co tam jest i o co tam biega zdałem sobię sprawę jak bardzo zboczyliśmy z drogi i na jakim szarym końcu się ciągniemy w Galaktyce. Zdałem sobie sprawę jeszcze głębiej i tym bardziej ścisnęło sie moje serce za tym czego nie mamy… za tym co nam się należy. Za naszą prawdziwą naturą.
Cywilizacje z Galaktycznej Konferederacji podchodzą do nas coraz bliżej. Coraz więcej o nich słychać. Arturianie na ten przykład kręcą znaki w zborzu i mają pewnie niezły ubaw jak to się my dziwimy i próbujemy to wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób. W nasz sposób który by dalej nas utrzymywał w słodkiej niewiedzy i nieświadomości Kosmosu i naszej rodziny.
Jesteśmy przecież częścią Galaktyki, ogromnej galaktyki, w której jest co najmniej kilkanaście cywilizacji z czego nasza jest najsłąbiej rozwinięta, przede wszystkim mentalnie, duchowo, etycznie i oczywiście technicznie. Im więcej sobie o tym myślę, tym większa radość się przedziera przez ten pochmurny nastrój. Toż to będzie przepięknie się działo gdy w końcu nastąpi to pojednanie, otwarcie, przebudzenie. Zjednoczenie. Jak zwał tak zwał ale na pewno się to wydarzy. Czuję to w kościach i czuję, że to będzie w najbliższej przyszłości liczonej już w latach. Nie w dziesiątkach lat ale w latach. Taką mam nadzieję. Wreszcie będzie normalnie 🙂
Jeżeli teraz ktoś myśli, że jest normalnie tak jak jest to na szczęście się myli. Jeżeli tak myśli i mu się podoba to znaczy, że nie myśli o tych swoich braciach którym jest teraz źle. O tych ludziach którzy giną na wojnach i umierajać z głodu i jeżeli o tym nie myśli tylko się zachwyca swoim nowym domem lub jedzie w mietku i słucha dicho plicho mając całą resztę gdzieś to on raczej długo tak nie pojedzie. Nie wiem co się stanie ale jeżeli nie zwrócimy się do naszych wnętrz, jeżeli nie uchwycimy się naszych serc, mocno i bezreszty to możemy odpaść w samym finale tego co się tu teraz na Ziemi będzie działo.
A będzie się działo. Będzie taki przeskok świadomości jakiego jeszcze nie było. To tak jakbyśmy odkryli, że ziemia nie jest płaska tylko okrągła. To tak jakbyśmy odkryli nowy świat, nową ziemię, nową Amerykę. Coś przepięknego i wspaniałego. A to wszystko dlatego, że Ziemia przeskoczy do piątego wymiaru, do wymiaru gdzie panuje tylko miłość. Gdzie nie ma egozimu i jego produktów. Teraz dopiero życiu przywróci się należny mu blask i szacunek. Teraz dopiero poczujemy co to żcie.
Wszystko na to wskazuje, kalendarze, religie, czasy, pogoda, polityka, ludzie, świadomość. Doszliśmy do końca, teraz albo w lewo albo… czapa 😉
Otwieramy się na nową rzeczywistość poprzez gotowość naszych serc i naszych umysłów. Poprzez otwarcie się na nowe możliwości, na intuicję, duchowość, na prowadzenie Boskie, naszego wyższego Ja. Poprzez świadomą współpracę z Kosmosem, z każdym kto zyje obok nas. Poprzez pełne szacunku i życzliwości stosunki między wszystkimi na wzajem. Otwiermy się i już nic więcej nie trzeba robić. Wytrwać.
Czego Wam i sobie gorąco życzę 🙂
Kris