Doszedłem do ściany i panicznie boję się iść dalej… boję się bo wymyślam wszystko aby tylko nie robić tego co ważne, aby nie upominać się o to co czuję, że już mogę się upominać…. strach mnie obezwładnia…. widzę jak trzyma i blokuję… chymmmm popatrzę trochę na to i pójdę dalej… nie ma innej możliwości tylko… tak trochę głupio, że się boję… ale, skoro tyle czasu się żyło w strachu…
nic to. jeszcze chwila, jeszcze małe marudzenie, jeszcze jakaś wymówka i idę… idę bo się uduszę.