Działać czy doświadczać?

Działać czy doświadczać? Oczywiście, że doświadczać ale doświadczać swego działania, tego jakim się jest i co się robi. U nas jest moda na robienie. Wchodzę do sklepu i rzucam hasło dostępowe “dzień dobry”… sprzedawca odpowiada. Rytuał odbębniony. Jak się zastanawiam dlaczego robię to tak sztucznie i próbuję następnym razem zrobić to inaczej… no nie tak łatwo… znów przez ściśnięte gardło przechodzi zdawkowe “dzień dobry” i lecę w regały… dlaczego ja się tym kurna nie bawię??? Dlaczego nie doświadczam tego całego procesu wchodzenia do sklepu nawiązywania kontaktu tylko staram się jak najszybciej mieć to z głowy… kupić i wyjść… cel zrealizowany… jaki cel?? To ma być ce?? Toż to czyste marnotrawstwo!! kwiat

Zamiast smakować chwile, zamiast szukać momentów, zamias zauważać swoje odbicia w tym co się dzieje to ja lecę aby jak najszybciej mieć z głowy… dlaczego? Pewnie dlatego aby ktoś nie przejrzał moich kompetencji… aby się nie zorientował jak niepewny siebie jestem… jeszcze mi ktoś zada jakieś pytania a ja nie będę wiedział jak się zachować i ZNÓW zrobię z siebie głupka? Przecież cały czas się tego w sumie spodziewam… że zrobię z siebie głupka i będą się ze mnie śmiali… wcześniej czy później na pewno się tak stanie… no jasne… więc rzucam jak najszybciej moje dzień dobry i lecę w regały… odkładam na “święty – nigdy” doświadczanie systuacji, życia, siebie samego bo… STRACH MNIE GONI…. ten cholerny strach… właściwie to… nie nie nie… ooo nie Ty nie dobry strachu…ooo nie nie nieeee nie ze mną te numery nie będę się Ciebie bał i o nic oskarżał ty rybi pysku!!! :):) przecież… to Tobie zawdzięczam to jaki jestem… teraz, taki a nie inny…. to dzięki Tobie poniekąd zgromadziłem te wszystkie skarby wrażliwości. To dzięki Tobie to wszystko. To dzięki Tobie ten wpis… to dzięki temu że te dzień dobry mi przez gardło tak a nie inaczej przechodzi… więc…. ….. ….. chyyym…. dalej mi się jakieś ciężkie przekleństwa cisną do ust…… wrrrrr coś by mu jednak tu i uwdzie wsadził… no ale kurna nie wypada… taki oświecony Kszyś…. tratatataaa kurna! OOOk, muszę sobie popisać… kiedyś jak będę czytał… jak będę w końcu mówił to jak zacznę walić emocjami w mikrofon to go chyba spali… tyle tego we mnie siedzi… 🙂 Ok, popisałem sobie wracamy do wątku przewodniego… o czym to ja pisałem? 😉

Działać czy doświadczać. Tylko doświadczać ale co doświadczać? Najlepiej swego działania. Jasne. Doświadczam też swojej niemocy, swojej słabości i wiesz co… tak mi się myśli, że tu jest klucz… bo nawet jak doświadczam czegoś pozornie do d… to i tak jest to tylko i wyłącznie moja ocena a w sumie chodzi i cały wic polega na tym, że trzeba tu i teraz jak najbardziej, zaraz to powiem, bez żadnego ściemniania i owijania w bawełenę bo w końcu to trzeba powiedzieć bo przecież nie może tak być żeby tego nie powiedzieć jak się już chce powiedzieć to przecież no jakże to tak rym cym cym… ;’):) no i straciłem wątek… czyli nie miałem powiedzieć 😉 ale myślę, że już jesteś dobrze naprowadzony, naprowadzona i sam, sama sobie wszystko dopowiesz… tak właściwie to, to, że ja tu się tak wymądrzam i dokotryzuję to nie wiem czy to jest dobre… mi to to na prawdę bardzo pomaga i czuję to pięknie… mogę się naprawdę dzięki pisaniu, dzięki temu blogowi – Drogowskazowi (który niedługo będzie miął nową szatę…he ee hhheeeehheeee;)) to bardzo się wznisołem i wzmocniłem w tym jaki jestem… czasem czuję jak Przewodnicy piszą przeze mnie… to znaczy nie czuję ale widzę efekty… bo sam bym tego nie wymyślił 😉 No mnie dziś kurna na szczerość zebrało… będą jaja jak się ten wątek saksuje…. 😉

Ale coś miałem powiedzieć… chyyym, no teraz to chyba rzeczywiście zapomniałem…. ale chodziło o to, że możesz doznać oświecenia robiąc wszystko, będąc wszędzie, w jakim kolwiek stanie, gdziekolwiek. Bóg, Kosmos, Absolut jest zgodnie z ostatnią definicją wszędzie i wszystkim.. więc i wokół nas i …nami też… my Nim… więc o co chodzi? Chodzi o to aby przestać realizować bezmyślnie i nieświadomie jakieś tam cele, wytyczne, dążenia EGO bo Twoja świadomość chce tylko jednego.. Twej autentycznej uwagii, oddania, poświęcenia, miłości, Ciebie i czy Ty będziesz królem czy żebrakiem to żadna dla Niej różnica…. Ty jesteś prawdziwy, prawdziwa, reszta to Maja… ułuda, miraż… półśrodki służące nam ku przebudzeniu. O.

I co mi to dało, że to napisałem? Radość wielką, frajdę. Poczucie spełnienia…. satysfakcje… mmmmyyymmm mruczę cały…. czuję się na miejscu.. czuję się pinonkiem w ważnej grze…. o, jeszcze jedno chciałem napisać skoro już takim gadułą jestem…. to, że piszę właśnie w takim stylu – dziecinnym, infantylnym, narawanym, młodzieżowym itd… to sprawia, że nie traktują mnie ludzie poważnie… jakiś dziwak… nie wiadomo co z nim zrobić… zniżyć się do jego poziomu? Przecież kto to kurna jest? …. REWELACJA! Dzięki temu mogę pisać a Ty czytasz… i się śmiejesz i nie przejmujesz.. nie dokoryzuję się nad tym co niewinne, czyste i lekkie…  w Boskiej rzeczywistości nie ma tajemnic… są tylko wymiary, poziomy wiedzy i one są nam teraz odsłaniane… jestem zdumiony i przeszczęśliwy, że mogę też do odsłaniania tego CUDU przyłożyć swą łapkę.

Z radością Kochani! Kupą ich! 😉

Kris

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments