Jestem z siebie dumny – nie poddaje się z pisaniem choć zmęczony jestem jak koń po westernie… wczoraj, przy okazji odkrywania ponownie mego pisarskiego powołania – że tak sobie porymuję wytworzyło się tyle amfetaminy, że spać nie mogłem, w nocy jakieś instrukcję dostawałem a dziś, teraz chodzę już jak zombie… czyli trochę bardziej nieprzytomny niż normalnie 😉
Generalnie, póki co widzę same plusy takiego pisarskiego podejścia. Mobilizacja i ogarnięcie się. To dwie duże korzyści. Inaczej mózg pracuje, inaczej się na siebie patrzy. Rewelacja – choć teraz nie mam siły się cieszyć i nawet nie chcę bo chciałbym się wyspać 😉
Generalnie, to dużo używam słowa generalnie – ciekawe co by Freud na to powiedział 😉 ale tak właściwie (kolejne słowo melodia) to chciałem tylko coś na temat snu się powymądrzać – a, że jak człowiek śpi to nie dość, że ciało się regeneruje – bo ego śpi i nasze paranoje, które stresują ciało też śpią, w związku z tym, ciało ma możliwość przystąpić do samoregeneracji. Oczywiście, gdyby nie te nasze stresujące nawyki myślowe to potrzebowalibyśmy o wiele mniej snu i nasze ciała żużywały by się o wiele wolniej – jeśli wcale. Ale, teraz jest jak jest a że ma się ku lepszemu to tylko się cieszyć. Ale chciałem tylko powiedzieć, że podczas snu nasze ciało astralne, duchowe, nasza istota duchowa, wędruje sobie po różnych światach i wymiarach i im bardziej jest świadoma za dnia tym lepsze tereny może eksplorować za snu ciała/ego.
Ważne jest też aby dobrze spać odświeżyć się przed snem. Zrobić sobie prysznic nie tylko fizyczny ale i mentalny, oczyścić wszystkie stresy mijającego dnia i zastosować mądrość, którą miała kobieta z „przeminęło z wiatrem” (obejrzałem niedawno jakoś „przez przypadek”) miała zwyczaj mówić do swoich myśli, zdarzeń które jej się działy „teraz nie mam czasu, pomyślę o tym jutro” czym robiła niesamowitą robotę, bo zamykała temat i dawała rozkaz swemu komputerowi/umysłowi aby myślał o czymś innym. I tak powinniśmy robić. Przed snem wydajemy komendę „ok, to na dziś koniec myślenia o:….,…., – wymienić, opakować, przykleić w wyobraźni naklejkę – do obmyślenia na jutro i spać. Można sobie jeszcze zaprogramować noc i sen – chcę śnić o czymś co przyniesie mi jutro radość, zadowolenie, spokój. Niech moje ciało zregeneruje się wyśmienicie w czasie tej nocy, niech mnie odwiedzą dobre, inspirujące myśli, sny i wizje. Niech się dzieje samo dobro. I niech inni też mają kolorowe sny, niech się same dobre rzeczy śnią wszystkim moim bliskim i dalekim. 😉 hihi już mi tu zaczyna niezła litania wychodzić ale jeszcze bym dołożył „i błogosławię moich przyjaciół, znajomych i znanych i nieznanych i nawet wrogów jeśli są. Kocham Cię Boże w Nich wszystkich J Niech Miłość aż tryska! J
O! I jak dobrze mi się zrobiło? Zasiadając do pisania myślałem, że sobie będę musiał zapałki włożyć w pod powieki a teraz gęba mi się śmieje do tego co piszę… energia płynie, tylko dajmy Jej możliwość.
Z serdecznym pozdrowieniem J
Kris
Ps. Jutro postaram się wcześniej pisać 😉
Ps2. Jednak jestem tak zmęczony, że nawet nie będę tego drugi raz czytał, za błędy… jakie błędy? Nie ma błędów – są tylko niezrozumiałe rzeczy 😉