..trochę o tym myślałam 😉
ta wyrwa to się nam staje, kiedy chcemy uciec, spakować manatki, zrobić swojemy do-tych-czasowi pa, pa i nie wracać, bo aż się w środku wszystko przewraca od świadomości brnięcia w jakiejś mazi po, pas, po szyję i po pytanie: to moje życie? … taaaak, to moje życie!.. jasne, że można uciec.. można wszystko zmienić – radykalne cięcie i już Cię nie ma – odjazd z tu i teraz heeeen tam.. albo ucieczka inna – odmiana stylu, porzucenie mundurka, wybór zupełnie nowej drogi iiii okazuje się, że nowe to też maź, utytłanie w innej odmianie błotka 😉
..myślałam po co siatka ochronna 🙂
żebyś w tym pędzie do wolności miał się od czego odbić, wrócić do się jak bumerang, wejść do swojego serca i przedumać, gdzie tak na prawdę jest moje szczęście i moja wolność – czy w tych innych światach, w innym mundurku, w nowych relacjach? może i tak, ale prawdziwa wolność, prawdziwe szczęście, prawdziwa miłość już w Tobie mieszka (nie powiem od jak dawna ;b )
..fajnie jest odkrywać 🙂
przepięknie jest już nie bać się.. a tak przy okazji odkryłam, że ten szatan przed którym tak drżałam to ta Twoja diabelna inteligencja i ten strach, że wszystko o mnie będą wiedzieć wszyscy.. jeśli wiesz o mnie wszystko to dlatego, że chciałam Ci o tym powiedzieć.. jeśli chciałeś mnie tak dokładnie poznać, to dlatego że kochasz i szukasz ścieżki do miłości.. i już zrobiło się jaśniej :))