dla pewngo Pijącego i dla wielu innych Jemu podobnych.
Gdy życie nas smaga i po raz kolejny okazuje się że nasze starania są psu na bude.
Ludzie śmieją się z nas, że jesteśmy tacy a nie inni,
że sobie nie radzimy (śmieją się tylko ci słabi i bezsilni… bojacy się i cieszący że nie są w takiej sytuacji… to też dzieci…)
Gdy dopada nas problem w pracy czy zostajemy oszukani – porzuceni przez partnera i nasze stare rany z dzieciństwa nieuzdrowione tylko spychane do podświadomości tak się nawarstawiają że tracimy kontakt ze "świerzym powietrzem" – żyjemy tylko w problemach….
Gdy istnieje taka sytuacją to często się zdaża że uciekamy przed światem i albo zaczynam pić alkohol lub się odurzać lub rzucamy się w wir pracy czy budujemy wokół siebie (w psychice) jakieś skomplikowane struktury obronne które się nawarstwiają i pozbawiają nas powoli życia (skrajnie doprowadza to do samobójstwa ale najczęściej choroby np. rak.).
Nasz Bohater pewnie wybrał wszystko na raz… ale alholo najbardziej go pochłania (po nim się nie myśli)
Więc skupmy nasze dobre myśli na nim i dajmy Mu siłę by otrząsnął się i poszedł do przodu. Niech nasze starania sprawią że przewiatrzy Mu się w głowie i innym okiem popatrzy na świat.
Niech On i podobni dzięki sile naszej modlitwy – przekazom, otrząsną się, wstaną i zaczną żyć w swojej prawdziwej naturze… Miłości i Obfitości 🙂 Taka jest nasza prawdziwa natura i taki cel życia.
I nie patrzmy na Niego i Jemu podobnych jak na pijaków, alkoholików czy przegranych… takie myślenie wcale im nie pomoże!
Ślijmy im siłe i miłość jako naszym braciom… tak samo jakbyśmy podawali komoś dłoń aby wstał ktoś kto się potknął… on jest taki sam tylko się potknął… niech wstanie i idzie z nami! 🙂 Życie czeka!! :):) Nie ma to tamto … ciasne majtki… i inne wymówki… to tylko takie kuksańce od Życia… ;):) może nie zawsze pieszczotliwe…. ale zawsze skuteczne…. ;):):) Powodzeeniaaa :):)
;):) do Życia mości Państwo! :):):) żyjemy, więc – żyjmy !
Pozdrawiam wszystkich gorąco :):):)