Oszustwa systemu: Prawo
PRAWO A BEZPRAWIE
Zasady prawa rzeczywistego
Adam Szczygieł
* Czym w ogóle jest prawo? * Priorytety zapisów prawnych * DEMOkracja, czyli system w wersji DEMO * Wdrażanie prawa rzeczywistego * Zrozumienie prawa rzeczywistego * Elementarny poziom problemu * Prawo rzeczywiste w pigułce * Zestaw wybranych, nadrzędnych przepisów ochronnych |
|
W materiale tym postaram się przedstawić wiedzę ogólną, która powinna pozwolić Państwu łatwo zrozumieć podstawowe założenia i zasady prawa rzeczywistego, które to są wystarczające do właściwej orientacji na tym polu. Proszę o uważne przeczytanie tego opracowania, bo zawarty w nim przekaz stanowi nasze wspólne dobro. Nie warto zrażać się tym, że dzisiejsi “specjaliści prawni” nie są w stanie opanować tej wiedzy nawet po wieloletniej nauce wspartej praktyką, bo to całkiem inna bajka, choć oczywiście posiadająca zależne wątki. Wiedza ta, to podstawa prawdziwie praworządnej rzeczywistości, której to w naturalnym, cywilizowanym odruchu zwykł spodziewać się każdy uczciwie myślący człowiek, a która to na bieżąco pozostaje tylko wartością symulowaną. Niewłaściwi ludzie na niewłaściwych miejscach, to jak na razie niewzruszona podstawa mistyfikacji systemu, a co za tym idzie niesprawiedliwości społecznej i innych negatywnych skutków. Artykuł – łącznie z dalszymi uzupełnieniami – przygotowując Państwa po drodze do codziennej konfrontacji z atrapą systemu, przede wszystkim stanowi więc rolę pilota do budowy nowej – aczkolwiek tej właśnie “od zawsze” przez nas oczekiwanej – rzeczywistości. Tej rzeczywistości, którą potrafimy sami stworzyć, jeśli tylko wspólnie dostatecznie zrozumiemy podstawy problemu… I tak, na wstępie postarajmy uświadomić sobie, że…
Im mniejsze zrozumienie prawne, tym mniejsze ujawnianie się bezprawia,
a więc tym większe wypaczenie rzeczywistości i odleglejsza perspektywa praworządności!
Czym w ogóle jest prawo?
Wiedza dotycząca prawa rzeczywistego dziś dość znacznie kontrastuje z tą obecnie panująca i z takim uporem rozwijaną. Podstawowa różnica polega bowiem na tym, że my będziemy nawiązywali po prostu do prawa – które tylko z konieczności dla czytelniejszego odróżnienia nazywam “prawem rzeczywistym” – a ludzie ze sfery sądowo-prawniczej, prawo stosują głównie tylko jako szyld, który chroni stosowanie i upowszechnianie innej, przeciwstawnej dziedziny, czyli… bezprawia… Pamiętajmy, że prawo – o czym przypominam przy każdej nadarzającej się okazji, a co teraz wyjaśnię lepiej – to jedna z najprostszych dziedzin życia. Z głównymi ideami i zasadami prawnymi oraz z wiedzą współuczestniczącą powinien zapoznawać się każdy już od najmłodszych lat, bo jest to po prostu podstawa cywilizacji. W prawdziwym szkolnictwie przedmiot prawny powinien stanowić jeden z najwyższych priorytetów. No cóż, wówczas na pewno społeczeństwo byłoby odporne na “zidiociało-zdziecinniałe” ściemniacze środowiska prawniczego, a autor artykułu też nie musiałby tłumaczyć nieraz aż niepojętych oczywistości. Tymczasem, nie ma edukacji, nie ma powszechnego czucia prawnego, nie ma więc też, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, prawników, bo oficjalni pretendenci do tego miana bez odpowiedniego obywatelskiego nadzoru – dalece nie przygotowani do swej odpowiedzialnej powinności, pogrążeni w absolutnym monopolu i bezkarności i zapatrzeni na własne korzyści – doprowadzili się do zupełnego dna kompetencyjno-moralnego. Trzeba tu jednak też dodać, że przygotowanie przygotowaniem, nadzór nadzorem, ale utrzymywanie takiego stanu, gdy wielomilionowym społeczeństwem, sterują aż tak dalece podupadłe jednostki, jest niestety też naszą wspólną cywilizacyjną kompromitacją…
Prawo natomiast dlatego jest takie proste, bo wynika wprost z natury. Podstawą jest tu właśnie ogólne zrozumienie, które starcza do wszystkiego. Społeczeństwo na odpowiednim poziomie, właściwie przygotowane do życia oraz odpowiednio zarządzane, potrafiłoby zgodnie żyć na podstawie zaledwie kilkunastu-kilkudziesięciu podstawowych przepisów. Prawo – a więc przede wszystkim podstawowe prawa człowieka i zasady postępowania we wspólnotach (np. krajowych) – zostało zapisane, aby w obliczu człowieczej detalicznej różnorodności i cywilizacyjnego rozwoju, formalnie unormować prawidłowość współżycia społecznego. A prawidłowe współżycie, to przede wszystkim stan społecznej sprawiedliwości. I każdy przepis prawa rzeczywistego zmierza w tym kierunku. Złożoność życia nigdy nie staje tu na drodze, bo sam zapis przepisu ma tylko znaczenie symbolu… Dlatego też należy przede wszystkim zapamiętać, że…
Prawo rzeczywiste BEZWZGLĘDNIE ZAWSZE (!!!) idzie w parze ze sprawiedliwością!!!
Nie
ma więc takiej prawnej możliwości, aby np. móc zasadnie zasłaniać się realizowaniem prawa i jednocześnie w geście niesprawiedliwości niszczyć jakiś byt ludzki. To przepisy mają elastycznie dostosowywać się do sytuacji, a nie sytuacje do – sztywnych – przepisów. Jednak JEDYNĄ i OBOWIĄZKOWĄ podstawą takiego dostosowywania może być sprawiedliwość i prawo nadrzędne, m. in. takie jak np. Konstytucja, ale naturalnie pod warunkiem, że spełnia ono źródłowe założenia, a więc przede wszystkim te dotyczące praw i wolności człowieka. Oczywiście, pojęcie “sprawiedliwości” zawiera też w sobie pewien zespół składowych (o czym będzie dalej), a my skupiamy się tu też tylko na pewnym – choć naturalnie, najważniejszym – fragmencie prawa (głównie w relacji “system kontra obywatel”)… No cóż, dla standardowego człowieka jest to zwykle całkiem jasne już na poziomie podświadomości, więc oczywistym powinien być również fakt, że jeśli jakiś prawnik tego nie rozumie, to bezwzględnie nie powinien udzielać się w tym zawodzie. Inne, fałszywe możliwości dostosowywania prawa, nie mają tu naturalnie zastosowania, bo pamiętajmy, że naruszanie, interpretowanie czy omijanie prawa, to właśnie łamanie prawa. Ujmując więc to najprościej, NIGDY żaden przepis nie może stać na drodze do sprawiedliwości. No i nie stoi, ale niestety, przeszkodę w prawidłowym wykonywaniu prawa w chwili obecnej, stanowią jego możni realizatorzy (egzekutorzy)…
Priorytety zapisów prawnych.
Najważniejsze w prawie pisanym (krajowym) są zestawy (ustawy) nadrzędne, a więc przede wszystkim Konstytucja i Kodeks Cywilny, na straży których stoi jednak prawo źródłowe – takie jak np. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka czy też powstała na tej bazie i nawet formalnie obowiązująca w Polsce, Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – czyli po prostu wszelkie podstawowe prawidła, które opierają się na naturalnych, cywilizacyjnych zasadach egzystencji człowieka… A z kolei najważniejsze w zestawach prawnych są przepisy ogólne, które zwykle poprzedzają inne i odnoszą się adekwatnie do wszelkiego rodzaju postępowań. Podobna zasada obowiązuje także poszczególne zapisy. Kiedy np. w artykule widnieje kilka ustępów czy paragrafów, to – w razie wystąpienia stosownych zależności – wyznacznikiem hierarchii ważności powinna być kolejność ich zapisania… Te wszystkie przepisy mają znaczenie nadrzędne i żadne przepisy szczegółowe nie mogą się z nimi kłócić. Nie ma więc znaczenia, że “ktoś” sobie wstawi jakiś “kontrowersyjny” przepis – czy to w jakiejś ustawie, uchwale czy regulaminie – czy też ten istniejący zacznie stosować w sposób sprzeczny z prawem nadrzędnym. Nie trzeba znosić, ani tego przepisu, ani korzystać np. z Trybunału Konstytucyjnego, aby można było prawnie uznać, że takie działanie jest bezprawne. Jak można bowiem zauważyć, przepisy nadrzędne określają demokratyczny – np. w przypadku Polski – charakter państwa. I prawo podrzędne – a więc zarówno same jego zapisy, jak i ich stosowanie – musi zawsze iść w parze z tym przepisami, czyli przede wszystkim z zasadami sprawiedliwości społecznej (Art. 2 Konstytucji), z zasadami godności (Art. 30 Konstytucji), wolności (Art. 31 Konstytucji), równości wobec prawa (Art. 32 Konstytucji), itd… Jeśli tak nie jest, a więc jeśli egzekwowanie jakichkolwiek przepisów kłóci się z tymi zasadami, to już nie można mówić o demokracji i państwie prawa. Albo istnieje już demokracja, albo trzeba ją tworzyć. Skoro przepisy nadrzędne są już demokratyczne, to rozwiązanie problemu nie może leżeć w zmianie przepisów szczegółowych, a co najwyżej stanowić tylko zwykłą formalność. Czyli poszkodowany niewłaściwym zastosowaniem przepisu podrzędnego, powinien – w miarę okoliczności – natychmiast po zgłoszeniu czy wykryciu tego faktu, otrzymać rehabilitację, bez czekania – co dodatkowo specjalnie podkreślam – na jakiekolwiek zmiany prawnych zapisów (patrz też: Art. 5 i Art. 58 Kodeksu Cywilnego). Prawo nadrzędne musi być bowiem stosowane BEZPOŚREDNIO (!!!), gdyż inaczej cały system prawno-państwowy miałby charakter mistyfikacji, a więc byłby zwyczajnym oszustwem. I tak się składa, że tę oczywistość nawet zapisano w Konstytucji…
Art. 8.
1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Ten wstęp już chyba dostatecznie powinien uświadomić Państwu, że…
Przy uczciwych i kompetentnych urzędnikach dobre jest każde prawo!
Dlatego też właśnie, różnorodne inicjatywy społeczne dopraszające się różnych zmian prawnych są zwykle nie tylko bezsensem, ale jednocześnie też poważnym pogłębiaczem problemu, bo w obliczu takich realiów tylko wzmacniają fałszywe pojęcia i mniemania upowszechniane przez wynaturzone, obecnie panujące środowisko prawnicze. Dają po prostu przyzwolenie do bezprawia. Jeśli obywatel będzie się tylko do tego przystosowywał, to zabawa z nim może trwać w nieskończoność. Mający bowiem przewagę sytuacyjną nieuczciwy systemowiec, w “obowiązujących” realiach zawsze będzie mógł sobie obejść każdy przepis – jakby go tam nie zapisano – i na tym właśnie polega bezprawie. Tu tymczasem chodzi po prostu o prawdziwe prawo, a więc o właściwe stosowanie jego zapisanej symboliki. Idea prawa rzeczywistego, to bowiem wartość stała, która potrzebuje tylko odpowiednich ludzi do realizacji. Jeśli więc trzeba coś zmieniać, to przede wszystkim tylko nich, choć oczywiście w głębszym ujęciu, musi to być także wsparte odpowiednią konstrukcją całości…
DEMOkracja, czyli system w wersji DEMO.
I takie niestety oszukańcze realia panują w naszym kraju. Przepisy Konstytucji i uzupełniającego prawa nadrzędnego są wyłącznie ozdobnikiem, udającym przed opinią publiczną – również innych krajów – że Polska jest państwem demokratycznym, a tymczasem prawdziwą rzeczywistość tworzy haniebne realizowanie prawa podrzędnego, lokujące nasze państwo na poziomie zamierzchłych epok… To właśnie przede wszystkim skutek degeneracji sfery sądowo-prawniczej, która bez właściwego obywatelskiego nadzoru – doprowadzając się do granic najwyższej niekompetencji i upodlenia – dalece zrujnowała porządek prawny w Polsce, niszcząc najoczywistsze prawidła cywilizowanego świata… Ludzie ci wyczerpali już wszelkie granic
e i szanse, bez żenady głosząc nam wkoło, że nie kwalifikują się nawet do jakichkolwiek rozmów, lecz tylko i wyłącznie do natychmiastowej eliminacji. Począwszy od sfery edukacyjnej, która – przypomnę – m. in. szkoli “prawników”, którzy nie potrafią nawet na forum publicznym znaleźć jednomyślnej wykładni prawnej do niemal każdego przepisu czy problemu czy też dziennikarzy, którzy nie potrafią tego w żaden sposób odpowiednio zauważyć… Poprzez Sądy, które w swojej niekompetencji i demoralizacji, poniewierając zasady cywilizacyjno-prawne, kreują wyroki na podstawie chorych szablonów wspartych układami, a w tym typową korupcją, dbając przede wszystkim o interes korporacji i zupełnie nie zważając na masowe ludzkie nieszczęścia (patrz np.: “Wiedza podstawowa” na stronie głównej witryny autora)… Poprzez Krajową Radę Sądownictwa, która tego barbarzyństwa nie chce zupełnie zobaczyć, a w tym rozwiniętej – do niewyobrażalnych rozmiarów – sieci sędziowskich zawisłości (patrz materiał: “Niezawisłe czy skorumpowane?”)… Poprzez Trybunał Konstytucyjny, który w masowym wymiarze na żywca okrada obywateli z najbardziej podstawowych praw i wolności (patrz artykuł: “Trybunał NieKonstytucyjny czyli własny interes a wolność obywatela”)… Poprzez Rzecznika Praw Obywatelskich, który tego wszystkiego jakoś też nie dostrzega, zauważalnie podejmując tylko jednostkowe działania pod wpływem silnych mediów, które z kolei nie kierując się żadnymi racjonalnym dobrem, w obliczu tysięcy pokrzywdzonych wynajdują sobie pojedyncze ofiary pod siebie, co wespół tworzy horrendalny pogłębiacz problemu… Aż po Ministerstwo Sprawiedliwości i inne organy, które nie wtrącają się do tego zezwierzęconego bezprawia – a szczególnie oczywiście, do tego bezpośrednio roznoszonego przez Sądy – a to nie wtrącanie się nazywają sobie przewrotnie… “niezawisłością”. Całość uzupełniają “specjalne” organizacje pozarządowe, mające w swoich składach przedstawicieli z tego samego – “edukacyjno-prawnego” – podwórka, które pod szyldem walki o prawa człowieka pogłębiają problem i pewnie też – jak wszyscy – “nic o tym nie wiedzą”? Natomiast całokształt zamyka – jeszcze raz “godna” podkreślenia – sfera dziennikarstwa systemowego, która w swej rozbrajającej bezmyślności i nieodpowiedzialności, wsparta “szerokopasmowymi” układami, nadaje na tej samej fali i decydująco uprawomocnia – wciskające się już wszędzie bez opamiętania – całe to bezprawie… Tak w podstawowym zarysie, wygląda polski “demokratyczny system prawny”, który masowo niszczy ludzkie losy, a w tym seryjnie zabija…
Tych wszystkich ludzi łączy patologia systemu, która zaczyna od lipnej edukacji, opartej na lipnej wiedzy i lipnych autorytetach, a kończy na wspólnej egzystencji w swoim – nafaszerowanym chorymi zależnościami – lipnym świecie. I ci wszyscy ludzie mieli dość czasu na wyeksponowanie swojej społecznej przydatności. Dostali wolną rękę i nie potrafili tego docenić. Poprzez miliony spraw, szereg wystąpień medialnych, publikacji i innych zachowań, sami nam pokazali, że nie są godni naszej cywilizacji, a co tu dopiero mówić o panowaniu nad nią. Pora więc, aby zabrali swoje lipne prawo i inne zabawki i poszli się bawić – co najwyżej – wyłącznie na swoje podwórko. Jak najdalej od możliwości oszukiwania, demoralizowania, przewartościowywania, ogłupiania, staczania, niszczenia czy mordowania społeczeństwa, którego godnością jest żyć na poziomie jaki mu przystoi i przysługuje, a więc przede wszystkim na poziomie opartym o naturalne prawa człowieka i najoczywistsze zasady społecznej sprawiedliwości… Niższa rasa nie może rządzić rasą wyższą, a taka mniej więcej relacja zapanowała pomiędzy światem systemowym a obywatelskim. System bowiem w swojej mistyfikacji samoistnie zadbał o to, aby po swojej stronie konsekwentnie gromadzić niepredysponowanych, niekompetentnych i nieuczciwych. Ponadawał im różne sztuczne, niemiarodajne tytuły, objął ochroną i – poprzez szereg różnorodnych fałszywych wiarygodności oraz własne media – wmówił ogółowi legalność i własną świetność…
W chwili obecnej, oszukiwanie społeczeństwa na tzw. “stosowaniu prawa” rozwinęło się już do zupełnie niepojętych granic, a przecież proces ten wciąż postępuje. Jednak pomimo, że w takich warunkach zwykły obywatel nie ma mocy, aby przeforsować nawet najoczywistszy należny mu skutek prawny, to jednak przede wszystkim KATEGORYCZNIE nie powinien tego procederu wspomagać! W takich okolicznościach podstawową priorytetową alternatywą jest właśnie prowadzenie swoich różnorodnych spraw w oparciu o zasady prawa rzeczywistego. Nie przystosowujcie się do patologii, nie postępujcie według jej zasad, nie dajcie odwracać sobie uwagi od właściwej istoty problemu. Sprawiedliwość jest wspierana przez prawdziwe prawo na bieżąco (!) i nie ma takiej opcji, aby jakikolwiek przepis mógł stać za krzywdą człowieka czy też za wyrządzającym ją – a już szczególnie świadomie – urzędnikiem. Trzeba przywrócić do życia te oczywiste reguły, od których odchodzić nigdy nikomu nie było wolno… Czy normalny, uczciwy człowiek może się z ideą prawa rzeczywistego nie zgodzić? No cóż – jak nam to wszem i wobec ogłoszono – nie zgadza się z tym (bez)prawnicza klika, a to właśnie bezwzględnie eliminuje ją z jakiejkolwiek działalności na tym polu…
Aby mogło to jednak stać się faktem – nie wnikając tu oczywiście w szczegóły dodatkowe – najpierw sami powinniśmy to prawo upowszechnić, a w efekcie narzucić, bo przecież nikt z dzisiejszych możnych za nas tego już nie zrobi. Nagromadzone przez lata konsekwencje jakie wynikają z tego faktu, są już dostatecznym argumentem, aby od prawdziwego prawa trzymać nas z daleka… Tak więc, bez odpowiedniej obywatelskiej postawy, proces ten będzie się tylko pogłębiał… Pamiętajmy także, że nawet w kwestii zwierzchnictwa, prawo (również to pisane) stoi za nami. To my jesteśmy narodem i to my stanowimy władzę nadrzędną (Art. 4 Konstytucji). I to my chcemy takiego właśnie sprawiedliwego – a więc po prostu, normalnego – prawa. Jesteśmy dalece niezadowoleni ze swoich podwładnych, którzy jako nasi – jakby nie było, jeszcze do tego podstawieni – przedstawiciele, do bólu nas skompromitowali i sponiewierali, rujnując najbardziej elementarne podstawy cywilizacji. I wszelcy fałszywi tłumacze prawa – zwani potocznie “prawnikami” – nie mają tu nic do gadania. Mieli dość czasu na objawienie swojego oblicza, którego wobec posiadanej władzy i bezkarności, nie starali się nawet ukrywać, więc sprawa – w sensie generalnym – jest już zamknięta! Jednak – powtarzam – tylko my możemy to wdrożyć do życia, a więc w konsekwencji odsunąć na nieczynny tor, całą tę mafijną zgraję wraz z jej paranoicznym “prawem”… Na początek wspólnie zadbajmy więc właśnie o fundamenty… Fundamenty cywilizacji…
Wdrażanie prawa rzeczywistego.
No cóż, recepta na utrzymanie stanu bezprawia jest prosta: dalej “walczcie” w oparciu o
jego realia! Słuchajcie się panujących (bez)prawników i na okrągło przystosowujcie się do jego postępującego rozwoju… Jeśli jednak naprawdę chcecie sprawiedliwości, to zróbcie coś dla niej, a więc przynajmniej włączcie się do procesu wdrażania prawa rzeczywistego. Każdy z nas może i powinien dołożyć tu swoją cegiełkę, bo nie dość, że jest to w interesie nas wszystkich, to jeszcze można to realizować w sposób naturalny w przeróżnych sytuacjach, bez dodatkowych poświęceń. Jednak potrzebna jest tu konsekwencja. Można to realizować, poprzez zwykłe bronienie się na niwie urzędowej, domaganie się, protestowanie, zwracanie uwagi – również w zwykłych towarzyskich rozmowach, które dzisiaj zwykle też toczą się w oparciu o zaakceptowaną patologię systemu – czy też poprzez upowszechnianie na stronach internetowych. Bezprawie wraz z jego przedstawicielami – w miarę okoliczności – powinno być ignorowane i wyszydzane. W różnych sytuacjach, zdecydowanie zalecam przyjęcie trybu postępowania stwierdzającego, a nie tłumaczącego się, a więc zdecydowane postawienie na atak, nie obronę. Z zaangażowaniem (!) interesujcie się również tym, czego uczą się – chociaż w tym zakresie – Wasze dzieci. Nieważne czy chodzą do podstawówek czy może studiują. Pamiętajcie, że uczy ich chory system, a uczy ich pod siebie i m. in. tą właśnie drogą tworzy źródło naszych problemów. A nie powinno być dla nikogo już chyba też tajemnicą, że to czego uczy, nierzadko woła o przysłowiową pomstę do nieba i to taką w najbardziej wyrafinowanym wydaniu (przejrzyjcie pod tym kątem we własnym zakresie np. strony internetowe). Swoją drogą, poważnych modyfikacji wymagają też różne informacje encyklopedyczne, które nawet próbują dawać przyzwolenia na pewne bezprawne zachowania. No cóż, wiadomo kto uczestniczył i uczestniczy w ich tworzeniu i rozpowszechnianiu… Do tego trzeba również pamiętać, że w ogóle nie jest to tylko problem naszego kraju, a podpieranie się “wzorcami” – czyt. “patologiami” – innych państw, to także specjalność naszych systemowców. Predyspozycje, to nieodzowna elementarna wartość, jaka powinna cechować każdego prawnika, a której zapewne nikt nigdy nawet nie starał się wyodrębniać. A bez tego i wobec innych mankamentów, z czasem rozwinęło się wiele, wiele prawniczego zła, które przy okazji miało więc czym swoje fałszywe racje podpierać…
Uświadamiajcie i uczulajcie więc na te problemy kogo tylko można. Społeczeństwo nie może rozwijać się w oparciu o fałsz czy fikcję, bo to droga do zguby… Efekty w naszych indywidualnych sprawach na początku na pewno raczej nie poprawią się – choć na pewno też jednocześnie samo bezprawie czytelniej obnażą – ale właśnie furtką do wszystkiego jest tu upowszechnienie naturalnych zasad prawnych. Bez tego, nasza walka o sprawiedliwość jest zwyczajnym bezsensem… Do tych zasad, bezprawie może się tylko dostosować – choć oczywiście, całość musi być poparta działaniami dopełniającymi (do tego dojdziemy jeszcze w dalszych materiałach) – a jeśli dla swojego ratunku, zechce jeszcze przedtem grubiej zamajstrować w przepisach, to zawsze barierą jest tu prawna maska demokracji, której zdjęcie równa się przyspieszeniu procesu ujawnienia rzeczywistego oblicza szerszej opinii publicznej… W celu rozpowszechnienia – a dokładniej, przywrócenia do łask – idei prawa rzeczywistego, polecam wszystkim użycie specjalnego znaczka graficznego, który w kilku wariantach powinien być dostępny wraz z tym artykułem (poniżej niniejszego akapitu) lub bezpośrednio poprzez witrynę “Strona PRAWDY o polskim sądownictwie” (inny/większy format, drogą e-mail). Oczywiście wskazane, aby był podparty niniejszym opracowaniem lub stosownymi informacjami na ten temat. Niech rozpowszechnienie się tego znaczka, stanie się wskaźnikiem poziomu upowszechnienia tej idei, stanowiącej – podkreślmy to wyraźniej – tę najbardziej adekwatną przeciwwagę do bezprawia.
Zrozumienie prawa rzeczywistego.
Jednak, aby móc z odpowiednią siłą wdrażać prawo rzeczywiste, najpierw trzeba odpowiednio samemu je zrozumieć dla nabycia pewności siebie wobec przewagi sytuacyjnej przeciwnika, a więc wobec – chronionego systemową machiną i długoletnim okaleczaniem rzeczywistości, przełożonym na szereg fałszywych wiarygodności – prawnego oszusta czy też prawnego nieudacznika, który wchłonął i utrwalił fałszywą wiedzę prawną na bazie ślepego naśladownictwa, nigdy nie korzystając ze – zapewne nazbyt też męczącej – zdolności samodzielnego myślenia. Patologiczna rutyna urzędniczej siatki, to na pewno nie łatwy do wzruszenia wróg, ale postępujące ogólnospołeczne czucie problemu, to lekarstwo też nie od parady… Wiadomości, które przekazuję w tym materiale są już wystarczające do tego, aby nie dać się na prawie oszukiwać, czyli aby móc domagać się jego prawidłowej realizacji. Wiedzę tę powinna jednak uzupełniać znajomość – co najmniej najistotniejszych – przepisów nadrzędnych (ochronnych)… Te najbardziej podstawowe podaję na końcu artykułu. Natomiast w dalszych materiałach planuję okazać działanie prawa rzeczywistego na konkretnych, aczkolwiek ogólnych przykładach (m. in. okażę – sygnalizowaną od jakiegoś czasu – uniwersalną obronę prawną przed skutkiem nieuczciwego wyroku), a także przedstawić w bardziej uszeregowanej formie najważniejsze jego zasady (to robię wprowadzająco także w podsumowaniu, pod koniec tego materiału)… Oczywiście, wskazanym byłoby także, aby w ogóle zapoznali się Państwo z najistotniejszymi aktami prawnymi. Przeczytanie podstawowych przepisów Konstytucji i Kodeksu Cywilnego oraz w całości Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka jak i głównego modułu Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (tu przypomnę, że Konwencja została wzbogacona także o dodatkowe protokóły; osobne rozszerzenia ma też oczywiście Powszechna Deklaracja Praw Człowieka), nie powinno stanowić problemu dla kogoś kto rozumie sens poruszonego zagadnienia. No cóż, powinno być oczywiste, że jeśli bezprawie stanowią ludzie, którzy powinni stanowić prawo, to nam nie pozostaje nic innego jak wziąć się za nie samym. Oczywiście, wszystko jednak na miarę osobistych możliwości… Dla własnego dobra zalecałbym też, nauczyć się tych kilku-kilkunastu – spodziewanie przez nas najbardziej potrzebowanych – przepisów na pamięć. Możemy tu skorzystać np. z dyktafonu czy syntezatora mowy, ale nawet nauka klasyczną metodą nie powinna przysporzyć większych problemów i zabrać za wiele czasu, jeśli tylko umiemy do tego właściwie podejść (np. wysta
rczy uczyć się jednego przepisu dziennie czy nawet tygodniowo), a uzyskany efekt, dotyczący bezpieczniejszego samopoczucia, pozostaje nieoceniony. Przepisy oczywiście, są najwygodniej dostępne w internecie, ale osiągalne powinny być także w miejscowych bibliotekach i urzędach.
Jeśli chcesz obronić się przed bezprawiem, to przedtem musisz zrozumieć prawo!
Należy jednak na zawsze zapamiętać, że najważniejsze jest tu ogólne zrozumienie, bo prawo stanowi natura, a nie symbolika. Wspomniane zestawy prawa nadrzędnego nie są idealne i również wymagają mniejszych czy większych modyfikacji, nie ma to jednak żadnego znaczenia wobec prawidłowości ich stosowania… Jeśli umiemy obiektywnie oceniać życiowe sytuacje – a w tym jeśli m. in. umiemy obiektywnie wczuwać się w realia innych osób (a więc np. i przeciwnika) – to łatwo rozpoznamy, w którym miejscu leży sprawiedliwość. Jeśli więc wiemy, że jesteśmy krzywdzeni, to musimy być też pewni, że odpowiednie przepisy – które nas przed tą krzywdą chronią – na pewno istnieją, tyle tylko, że trzeba je znaleźć. I w całej idei chodzi tylko o to, aby po prostu bronić się linią prawa rzeczywistego. Nie akceptować żadnego przepisu – na który powołuje się jakikolwiek urzędnik – jeśli jego zastosowanie przeczy sprawiedliwości, kłóci się z prawem nadrzędnym, sprzeciwia się zasadom naturalnego rozumowania, czy też ujmując to najprościej, jest niezgodne z tzw. “zdrowym rozsądkiem”. Pamiętajmy, że…
Dowolnie wyrażona akceptacja, źle zastosowanego przepisu,
to pomoc w upowszechnianiu bezprawia.
A taka akceptacja wynika już np. właśnie z faktu, kiedy zamiast wskazania przepisu właściwego, podejmiemy działania w kierunku zmiany tego przewrotnie użytego… Pamiętaj więc, że…
ZAWSZE zostajesz oszukiwany przez człowieka, NIGDY przez prawo!
Elementarny poziom problemu.
Oczywiście, nawiązywałem tu do pojęcia ogólno-podstawowego, a cywilizacja czyni prawo dość różnorodnym. Na pewno więc, istnieją sytuacje skomplikowane i stosunkowo trudne do oceny, wymagające szczególnie szerokiej wiedzy i stosownych umiejętności. Jednak my w tej chwili jesteśmy bardzo, bardzo daleko od takich problemów. Urzędnicy, a szczególnie właśnie sędziowie, masowo dopuszczają się tak skrajnie luźnego stosowania przepisów prawa, że w ogóle nie można mówić o jego istnieniu. Są to często tak bezczelne oszustwa wspierane takimi idiotyzmami, że normalnemu człowiekowi – na którego spadają – zazwyczaj po prostu gwałcą mózg. Problem leży więc na poziomie przedszkola i na analogicznym poziomie należy też określić wychowawczo-edukacyjne środki, jakie stworzyły tak osobliwą ferajnę czyli grupę ludzi składającą się na całą tę wynaturzoną dziedzinę… Warto więc tu zauważyć, że w obliczu takich realiów, wiedzę, którą wespół Państwu przedstawię, można śmiało nazwać nadprofesurą, a już sam niniejszy artykuł w zasadzie powinien dać Państwu więcej niż skorzystanie z jakiekolwiek formy systemowej “edukacji” czy “poradnictwa”… Po prostu, tak prozaiczne (proste, przystępne) jest prawo, a wszelkie problemy – jakimi nas i siebie raczono – to tylko robota “naszych wspaniałych prawniczych specjalistów”… W uzupełnieniu dodam tu przy okazji, że przedmiotowe składowe tej wiedzy, powinny uzupełnić właśnie jeszcze wiadomości dotyczące fałszywych wiarygodności upowszechnionych przez prawniczo-systemowe środowisko. Do części z nich nawiązywałem już w różnych miejscach, ale lepiej wyjaśnię to wszystko w osobnych materiałach. Teraz jednak muszę chociaż nadmienić, że nie wyłowienie tych zjawisk może znacząco wprowadzać w błąd i działać niezasłużenie – po cichu – na naszą szkodę. Szczególnie dotyczy to kwestii, gdzie niewydolny system zdążył skutecznie zrzucić i upowszechnić skutki swoich chorób na społeczeństwo, a więc i odpowiedzialność… Jest to m. in. znacząco powiązanie z wypaczoną sferą dotyczącą zasad działania ludzkiego umysłu. Zasad, które stanowią niezwykle istotną podstawę do rozumienia nie tylko prawa, a które w prawdziwym ujęciu nie są nawet powszechnie znane. Tak więc, to też z czasem postaram się wyjaśnić…
Podsumowanie – prawo rzeczywiste w pigułce.
Na koniec, przedstawię reguły prawa rzeczywistego w bardziej już skrystalizowanej formie. Zapamiętajmy więc, że podstawą prawdziwego prawa jest prawo naturalne, które w formie symbolicznej – m. in. na bazie nabytych doświadczeń – postarano się odwzorować w pisanym prawie źródłowym, takim jak np. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka (w tym Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich… itd.), czy w dalszej kolejności, Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Zauważę, że chodzi tu przede wszystkim o ogólne przepisy dotyczące praw i wolności człowieka czy zasady współżycia społecznego, a nie np. o jakieś specyficzne reguły funkcjonowania państwa. Zawsze pamiętajmy, że dobro człowieka – poza ew. nadrzędnymi sytuacjami wyjątkowymi, w rezultacie sprowadzającymi się jednak do tego samego priorytetu – jest tu wartością najważniejszą. Dlatego dopiero następne miejsce w hierarchii przypada – w polskim przypadku – Konstytucji RP, a w niej, jej podstawowym przepisom. To po to, aby – w dobie niedocywilizowania życia na Ziemi – dane państwo nie ustalało sobie własnych przepisów przyzwalających na łamanie tychże praw. Później idzie Kodeks Cywilny, a w nim przepisy ogólne (w dalszej kolejności, oczywiście przede wszystkim przepisy ogólne innych ustaw). I to jest właśnie, to najbardziej elementarne prawo nadrzędne, z którym nie może kłócić się jakikolwiek przepis podrzędny (szczegółowy), dotyczący dowolnego działu. Należy też pamiętać, że prawo ma człowiekowi pomagać, a nie przeszkadzać czy szkodzić. Podstawą jest sprawiedliwość – bazująca na zespole składników takich jak godność, wolność, równość wobec prawa, prawda, moralnoś
ć, tolerancja, bezpieczeństwo, miłość, społeczne dobro, ekonomia naturalna (optymalizacja), rozwój cywilizacyjny (poznanie, istnienie), itp. – do której musi równać każdy skutek prawny. W sumie sprawiedliwość bierze pod uwagę wiele czynników, które zwykle są już dostępne na poziomie podświadomości, choć oczywiście sama świadomość powinna być tu zawsze czujna i otwarta…
Należy pamiętać, że kierowanie się w stronę sprawiedliwości nie potrzebuje żadnego poparcia ze strony skonkretyzowanego zapisu szczegółowego. Jest to bowiem najbardziej elementarny obowiązek w realizacji prawa, które przecież w ogóle dla sprawiedliwości przede wszystkim powstawało!
Oczywiście, życie powinno na bieżąco takie zapisy kreować i krystalizować, ale ich brak, jakiś błąd czy niedoprecyzowanie, nie mogą stanowić decydującej przeszkody. Do tego trzeba jednak pamiętać, że sprawiedliwość najprościej wyrażona, to zasada, która przydziela każdemu to, co mu się należy, a nie rozdaje wszystkim wszystko po równo. Naturalnie, efekt równości jest możliwy, ale nie jest kluczowy. Sprawiedliwość pośrednio kieruje się też w stronę zlikwidowania konfliktu, a więc zwykle co najmniej powinna go zmniejszać, jednak skutek nie powinien omijać wcześniejszej zasady. Natomiast źródłowym punktem wyjścia do różnorodnych ocen problemowych są realia dotyczące egzystencji człowieka na planecie “Ziemia”. Od stopnia ich zrozumienia, zależny jest poziom urzeczywistnienia sprawiedliwości. Oczywiście, wobec standardowych sytuacji, sprawiedliwość względna jest zwykle stosunkowo prosta do wyodrębnienia, ale wyroki muszą być przede wszystkim kreowane przez właściwych realizatorów przy wsparciu dopełniających, prawidłowych mechanizmów (konstrukcja prawdziwych sądów – jak już informowałem w innych miejscach – zostanie przedstawiona w drugiej części analitycznego opracowania “Niezawisłe czy skorumpowane?”)… Zastosowanie przepisu musi być zgodne z intencją ustawodawcy (jeśli ta oczywiście, nie kłóci się z regułami nadrzędnymi) oraz z zasadami współżycia społecznego, a całość oczywiście, zawsze idzie w parze z naturalnym, cywilizowanym rozumowaniem. Tu jednak należy też odróżnić zasady współżycia społecznego od wylansowanych zwyczajów, w których to, nie tylko zresztą dzisiejsi “prawnicy” próbują dziecinnie upatrywać przyzwolenia do bezprawia… No cóż, i to w zasadzie cała podstawa…
Do tego jednak warto też pamiętać, że przywileje jakimi zostają obdarzeni możni, dotyczą tylko tych urzędników, którzy spełniają stosowne kryteria. Np. “sędzia”, który w praktyce jest na bakier z uczciwością czy niezawisłością, nie może korzystać z immunitetu, bo prostu nie jest sędzią. Proszę dobrze zrozumieć ten fakt. Otóż, stosowne przepisy – np. Art. 180 i Art. 181 Konstytucji – miały podstawy powstać wyłącznie w oparciu o oczywiste realia. Immunitet ma po prostu stanowić zabezpieczenie prawdziwego sędziego, a nie np. ochronę sędziego-oszusta (przestępcy). Uzyskując więc nominację, nie oznacza to zaraz, że sędzia staje się nietykalnym na każdą okazję. Będzie chroniony, jeśli w praktyce będzie spełniał stosowne kryteria, a więc m. in. te zawarte we właściwie rozumianej definicji sędziego, a co wiążę się przecież również z dopełniającymi czynnikami zewnętrznymi (np. z warunkami niezbędnymi do właściwego działania niezawisłości). Szkodnicy ciemiężący obywateli i łamiący prawo nadrzędne, nie mogą przecież podlegać ochronie… Tyle prawo rzeczywiste, a w uzupełnieniu dodajmy, że w chwili obecnej immunitet sędziowski przede wszystkim chroni nieuczciwych sędziów przed ew. uczciwymi organami ścigania, a więc po prostu przed nami. No cóż, takie właśnie “prawo” sami sobie wymyślili… Do tego jeszcze osobno zapamiętajmy, że jeśli system łamie przeciwko nam prawo, to nie może żądać od nas realizowania innego – współbieżnego – prawa, bo wówczas jego działanie może niezasłużenie działać na naszą dalszą szkodę. Z tym może łączyć się m. in. również taka zasada – mogąca naturalnie, bezpośrednio wyniknąć z różnych okoliczności – że kiedy nasze ew. naganne działanie powstaje z przymusu, to jest ono zwolnione od odpowiedzialności, a więc i z odbycia kary… No cóż, tak właśnie działa prawdziwa sprawiedliwość, ale dzisiaj skutki nieprawidłowego realizowania prawa – a więc i źle działającego systemu – są oczywiście bezczelnie zrzucane na bezbronnego obywatela…
Proszę zwrócić uwagę, jak inaczej wyglądałyby nasze sprawy, gdyby tylko – pomijając inne niedostatki – urzędy konsekwentnie starały się stosować te zasady, które praktycznie można pomieścić w zaledwie jednym akapicie. Proszę więc przede wszystkim zauważyć, że do prawidłowej oceny sprawy nie trzeba znać ani jednego numerka prawnego. Sprawiedliwość bowiem, to rzecz naturalna i dorobione do życia zapisy prawne, nie mogą w jej uskutecznianiu w żaden sposób przeszkadzać, mogąc co najwyżej stanowić symboliczną podstawę do jej realizacji. I dlatego też, żaden prawnik nigdy nie dysponował kwalifikacjami do monopolu na oceny prawne jakichkolwiek życiowo-systemowych sytuacji. Do tego potrzebny jest wyłącznie odpowiedni zasób wiedzy informacyjnej i – działająca w dobrej wierze – inteligencja. Sam przepis, to tylko prymitywny, formalny odnośnik do zdarzenia. I tylko – wsparta bezkarnością – przewaga sytuacyjna, niekompetencja i nieuczciwość, pozwoliły tym ludziom odwrócić cały sens prawa na lewą stronę, gdzie najpierw numerki zaczęły przeważać nad naturą, aby następnie stać się narzędziem do luźnej manipulacji. I nagle okazało się, że tylko prawnicy wiedzą co komu wolno… Tymczasem jest zupełnie odwrotnie, ale społeczeństwo musi się z tych chorych narzutów i zbiorowego ubezwłasnowolnienia wyzwolić. Przywróćmy naturalny porządek rzeczy. Upowszechnijmy prawo rzeczywiste!
Adam Szczygieł
Data pierwszej publikacji: lipiec 2008
Podstawowe, wybrane przepisy NADRZĘDNE
< p style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center; line-height: normal" class="MsoNormal" align="center">Powszechna Deklaracja Praw Człowieka
Art. 30.
Żadnego z postanowień niniejszej Deklaracji nie można rozumieć jako udzielającego jakiemukolwiek Państwu, grupie lub osobie jakiegokolwiek prawa do podejmowania działalności lub wydawania aktów zmierzających do obalenia (podważenia) któregokolwiek z praw i wolności zawartych w niniejszej Deklaracji.
Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka
i Podstawowych Wolności
Artykuł 13
Prawo do skutecznego środka odwoławczego
Każdy, czyje prawa i wolności zawarte w niniejszej konwencji zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka odwoławczego do właściwego organu państwowego także wówczas, gdy naruszenia dokonały osoby wykonujące swoje funkcje urzędowe.
Artykuł 17
Zakaz nadużycia praw
Żadne z postanowień niniejszej konwencji nie może być interpretowane jako przyznanie jakiemukolwiek państwu, grupie lub osobie prawa do podjęcia działań lub dokonania aktu zmierzającego do zniweczenia praw i wolności wymienionych w niniejszej konwencji albo ich ograniczenia w większym stopniu, niż to przewiduje konwencja.
Artykuł 18
Granice stosowania ograniczeń praw
Ograniczenia praw i wolności, na które zezwala niniejsza konwencja, nie będą stosowane w innych celach niż te, dla których je wprowadzono.
Konstytucja RP
Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Art. 4.
1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Art. 8.
1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
Art. 30.
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Art. 31.
1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Art. 45.
1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.
2. Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.
Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
Komentarz. Wolność słowa nie może jednak przede wszystkim służyć przestępstwu, nieuprawnionym korzyściom, jakiejkolwiek krzywdzie, czy po prostu nieprawdzie. To uwaga szczególnie odnosząca się do wpływowych mediów, które dzisiaj zbyt często działają dla analogicznych celów, a nie są zupełnie pociągane do odpowiedzialności. Podczas gdy, działające w dobrej wierze media społeczne, są nierzadko prześladowane za okazywanie najzwyklejszej prawdy. No cóż, jedno wynika z drugiego, a to “tylko” kolejny efekt panującego bezprawia. (AS)
Art. 73.
Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.
Komentarz. Jak widzimy, nawet w prawie pisanym dysponujemy – jakby jednak nieco schowaną – wolnością nauczania. W nastałych czasach, kiedy nauczanie systemowe potrzebuje co najmniej przeciwwagi, jest to szczególnie istotne. Najwyższa bowiem pora, aby na wszelkich frontach systemu nie spotykali się wciąż ludzie w komplecie zarażeni chorą, nieuczciwą i zacofaną wiedzą. Wyzwolenie się spod tego jarzma, szczególnie wymusza doba internetu, która już samym swoim istnieniem wręcz szydzi z niepoważnej, sztucznej systemowej “edukacji”. (AS)
Art. 77.
1. Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej.
2. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw.
Art. 83.
Każdy ma obowiązek przestrzegania prawa Rzeczypospolitej Polskiej.
Kodeks Cywilny
Art. 5.
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Komentarz. Jeden z ważniejszych – ale chyba też jeden z najbardziej łamanych przez urzędników – przepisów nadrzędnych, który nie uznaje za wykonywanie prawa takiego zastosowania przepisu, które byłoby sprzeczne z jego przeznaczeniem lub z zasadami współżycia społecznego. (AS)
Art. 11.
Pełną zdolność do czynności prawnych nabywa się z chwilą uzyskania pełnoletności.
Komentarz. Ten przepis wsparty Art. 30-32 Konstytucji daje nam naturalną wolność w prowadzeniu swoich spraw, wskazując jednocześnie, że narzucanie nam pełnomocników, wbrew naszej woli, jest dalece bezprawne. (AS)
Art. 58.
§ 1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
§ 2. Nieważna jest czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
§ 3. Jeżeli nieważnością jest dotknięta tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana.
Kodeks Postępowania Administracyjnego
Art. 9.
Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogą mieć wpływ na ustalenie ich praw i obowiązków będących przedmiotem postępowania administracyjnego. Organy czuwają nad tym, aby strony i inne osoby uczestniczące w postępowaniu nie poniosły szkody z powodu nieznajomości prawa, i w tym celu udzielają im niezbędnych wyjaśnień i wskazówek.
Kodeks Postępowania Cywilnego
Art. 5. (wersja starsza)
Sąd powinien udzielać stronom i uczestnikom postępowania występującym w sprawie bez adwokata lub radcy prawnego potrzebnych wskazówek co do czynności procesowych oraz pouczać ich o skutkach prawnych tych czynności i skutkach zaniedbań.
Art. 5. (wersja nowsza)
W razie uzasadnionej potrzeby sąd może udzielić stronom i uczestnikom postępowania występującym w sprawie bez adwokata lub radcy prawnego niezbędnych pouczeń co do czynności procesowych.
Komentarz. Ten przepis padł ofiarą – wyraźnie, celowo – “niefortunnej” modyfikacji, a jego zademonstrowane tu brzmienie po tej korekcie, może przysłużać się matactwu aż do takich granic, że przepis nie miałby w ogóle zastosowania. Tymczasem zapis ten miał zawsze jasną intencję… M. in. na jego podstawie w krajowej praktyce, Sąd przede wszystkim nie mógł utajniać sobie ogłaszania wyroków i uchylać się od informacji na temat środków odwoławczych oraz sporządzania uzasadnień – co było i jest powszechną, antycywilizacyjną, niezwykle podłą sędziowską praktyką – ale jednocześnie naturalnie nie musiał też służyć bardziej zaawansowaną poradą prawną. Oczywiście, stojące nad całością prawo naturalne nadaje tu oczywiste – dla każdego normalnego człowieka – kierunki, jednak ten manewr pokazuje dalsze rozbestwianie się środowiska prawniczego oraz przy okazji kompetencje władzy ustawodawczej. To kolejny atak w biednych ludzi… W podobnych sytuacjach pamiętajmy jednak także, że – oprócz przepisów współpracujących, takich jak np. Art. 149 § 2 KPC – wychodzą nam tu też naprzeciw przepisy ogólne Kodeksu Postępowania Administracyjnego, które m. in. dyktują zasady, od których pochodne postępowania nie mogą uciekać. Pamiętajmy również, że strona w sprawie nie może być i nie jest obciążona obowiązkiem prawnym w zakresie dowiadywania się, bo stanowiłoby to przecież zupełny absurd. Właściwe poinformowanie więc stron o najbardziej kluczowych elementach postępowania, to wyłączny obowiązek urzędów (urzędników), a więc żadna łas
ka. A na pewno bezdyskusyjnym jest również fakt, że strona w sprawie musi być m. in. świadoma terminu ogłoszenia wyroku i związanych z tym następstw. Tak więc, bandyckie sztuczki związane z potajemnym ich ogłaszaniem i współbieżnym mataczeniem, podlegają co najmniej pod Art. 231 Kodeksu Karnego i zapewne prędzej czy później nadejdzie ten czas, że sobie m. in. z niego – jako naród – hurtowo skorzystamy. (AS)
Kodeks Karny
Art. 3.
Kary oraz inne środki przewidziane w tym kodeksie stosuje się z uwzględnieniem zasad humanitaryzmu, w szczególności z poszanowaniem godności człowieka.
Art. 231.
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona czynu zabronionego określonego w art. 228.
Kodeks Postępowania Karnego
Art. 2.
§ 1. Przepisy niniejszego kodeksu mają na celu takie ukształtowanie postępowania karnego, aby:
1) sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności,
2) przez trafne zastosowanie środków przewidzianych w prawie karnym oraz ujawnienie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa osiągnięte zostały zadania postępowania karnego nie tylko w zwalczaniu przestępstw, lecz również w zapobieganiu im oraz w umacnianiu poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego,
3) uwzględnione zostały prawnie chronione interesy pokrzywdzonego,
4) rozstrzygnięcie sprawy nastąpiło w rozsądnym terminie.
§ 2. Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.
Uwaga! Opracowanie zostało stworzone dla interesu ogólnospołecznego, może być więc w całości do woli kopiowane i rozpowszechniane w celach zgodnych z intencjami autora oraz z oczywistym zachowaniem praw autorskich (imię i nazwiska autora oraz adres źródłowej strony www, powinny stanowić nierozłączny atrybut opracowania). Ewentualne zmiany prawne nastałe w międzyczasie są naturalnie bez większego znaczenia dla istoty przekazu, jednak wobec konkretnej potrzeby użycia, zalecana jest bieżąca kontrola aktualności przepisów. (AS)
adamszczygiel@wp.pl
www.bezprawie.dl.pl www.bezprawie.xt.pl
Strona PRAWDY o polskim sądownictwie