Mija nam ten piękny dzionek. Dziś jest dzień pamięci. Pamięci raju i tego czym jesteśmy. Dziś wyjątkowo sprzyja nam Wszechświat w przrypominaniu sobie tym kim jesteśmy. Coraz bardziej cenię sobie ten Kalendarz. Robi doskonałą robotę.
Kilka rzeczy się tu bardzo mi wykrystalizowały w świadomości. Kilka rzeczy muszę wziąść poprawić i przede wszystkim wziąść się do roboty. Który to juz raz? Nie wiem. Nieważne w smumie… grunt, że tym razem się powiedzie 🙂 Nie ważne ile razy się człowiek przewróci zanim się nauczy chodzić, czy jeździć na nartach czy rowerze. Grunt, że się nauczy i pojedzie. I o to chodzi. Jedyne co trzeba zachować to wiarę i pogodę ducha. Jakkolwiek i tego i tego czasem brakuję to i tak po chwilach samoużalania się znów bierzymy się w garść i do przodu.
Siły mi tu trzeba. Tak sobie pomyślałem, że strasznie widać po tym wszystkim co piszę jaki jestem 😉 ale amerykę odkryłem… 😉 w każdym razie zaczynam chyba łapać po co to wszystko robię i po co to piszę… Jest dobrze.
Dziś już więcej nie popiszę. Mam tu pewne rzeczy do zrobienia… nie koniecznie związane z duchowością tylko z życiem. A przecież i jedno i drugie to to samo. Tak powinno być. Jeżeli jedno się kłuci z drugim to znaczy, że i to i to jest nie tak robione. Duchowość i życie to jedno. Być duchowym człowiekiem to być świadomym człowiekiem, cżłowiekiem etycznym, odpowiedzialnym, słownym, silnym i… kochającym. Cholera. Dużo jesze do zrobienia! 🙂
Pozdrawiam 🙂