Nie ma innej możliwości to co wysłalismy od siebie to do nas wraca a im częściej i dłużej pozostajemy głusi na owoce naszych intencji tym bardziej robią się one trudniejsze i głośne. Tym bardzej wołają o uzdrowienie.
Życie cały czas konfrontuje nas z owocami naszych wcześniejszych poczynań. To jest odwieczne prawo i zasada życia. Nie potrafimy tego rozpoznać i nie powiązujemy tego ze sobą, z nami, z naszymi poczynaniami, bo nie powiedziano nam o tym. Nasze społeczeństwo nie zna tych zasad. W szkołach uczymy się mnóstwo nie potrzebnych rzeczy a tego co najważniejsze w życiu nie. To skandal ale o tym innym razem. Teraz chodzi mi po głowie moja znajoma która strasznie cierpi w wyniku swych wcześniejszych zachowań. Jest bardzo temperamentną osobą, bardzo inteligentną i wrażliwą a jednocześnie bardzo ustawioną na nie wobec świata. Widzi w nim i w ludziach którzy tu żyją w większośc zło, złe cechy, niesprawiedliwość, chamstwo, grubiaństwo. Wszystkich ocenia bardzo nisko wysyłając ku nim, tym zadarzeniom mnóstwo niedobrej energii która wraca do Niej i bardzo Ją niszczy. To niesamowite jak bardzo można się samemu zakatować i zamęczyć i jak wiele złej energii człowiek jest w stanie wygenerować.
Niestety nie da się pewnych rzeczy ogarnąć naszym umysłem, naszym logicznym umysłem, patrzącym trzeźwym społecznym okiem na to wszystko. To oko uczonego, zimnego umsyłowca nie widzi całości, nie czuje tej ogromnej siły która jest za tym wszystkim. Narzuciło to oko na siebie samego samoniszczące programy i tym bardziej się w tym co widzi utwierdza i tym bardziej się dołuje, zmierzając do granic…
Jeżeli nie odrzucimy logiki ze swymi mikroskopami, doświadczeniami i zastępami uczonych i nie zrobimy kroku wiary w stronę ducha, intuicji to nigdy się nie wyrwiemy z piekła. A wystarczy trochę dobrej woli. Trochę chęci… Wystarczy chcieć zmian i chcieć dla siebie czegoś dobrego. Wystarczy sobie dobrze życzyć.
Niestety wielu ludzi ma wobec siebie negatywne życzenia. Chce się zazwyczaj komuś na złość zniszczyć zabić. To jest jest zapewne program z dzieciństwa, zranionego dziecka. Nie to jest ważne. ważniejsza jest chęć powrotu do normalności. Wazniejsza jest chęc bycia zdrowym i pogodzenia się z wałsnym życiem. Ważniejsze jest życie własne i szacunek wobec samego siebie.
Tego wszystkim życzę.