Chciałem zmiany, NAPRAWDĘ chciałem zmiany. Po prostu sobie powiedziałem, że MUSZE coś tu zmienić bo dłużej tak nie mogłem. Wydawało mi się, że im dalej tym gorzej, im jestem starszy tym jedynie więcej problemów, obowiązków, stres, stres i jeszcze raz stres pojawiający się naprawdę z błahych powodów. Musiałem się zmienić, nie było innego wyjścia 😉 Wysyłałem tak potężną chęć zmiany, wiedziałem czego chcę: BYĆ SZCZĘŚLIWYM i nic po za tym… Hmm… przypomniało mi się wtedy czasy gdy miałem 7 może 8 lat, jakoś przed pierwsza komunią. Kiedy przez chwile oddałem się Bogu, byłem wypełniony miłością i miałem pełno sił i chęci do roboty 🙂 Może to nadchodząca komunia tak na mnie wpływała? W tych sprawach jestem naprawdę delikatny, tak łatwo ulegam sugestiom, w sumie w medytacji jest to bezcenny dar bo mogę nieźle się nakręcić ;D No ale wracając do zmiany… pomyślałem to jest jakaś opcja, spróbować wrócić na tą samą ścieżkę co wtedy może znów poczuje się tak świetnie? I wtedy zaczęło się dziać, same piękne rzeczy mnie spotykały, wszystko jakby chciało mi ułatwić zmiany jakie wewnątrz mnie przebiegały. Działo się tyle, że mógłbym to opisywać i opisywać, wychwalać to i owo jak to cudnie na mnie wpłynęło ale jakoś nie chce mi się myśleć o czymś co już tyle razy przemyślałem 😀 Na przykład pewna roślinka pokazała mi jak patrzeć na świat 😉 Pokazała, że najzwyklejsze drzewo może być pięknem godnym zachwytu… 😉 Prosty sposób nauczenia się dostrzegania piękna we wszystkich polega na skojarzeniach, jeśli coś Ci się kojarzy z czymś miłym to sprawia Ci przyjemność. Ja wszystko postrzegałem jako część Boga, w każdym listku była jego iskra, w każdej chmurce na niebie… od tamtej zmiany tylko lepiej, czasami myśle, że każdy kolejny dzień jest lepszy, świat idzie do przodu, rozwija się, a ja wraz z nim, co raz bliżej Boga, a dalej przerażającej przeszłości… Czasami, chociaż rzadko, co raz rzadziej, przybywają chwile można by przypuszczać gorsze ale z każdą kolejną taką chwilą zaczynam widzieć w niej tyle samo pozytywów co w każdej innej, smutek nawet potrafi być przyjemny ;DD Gdy się co raz więcej rozumie życie staje się prostsze… czuję się bardziej wolnym…ahh czuję ostatnio powrót do dzieciństwa, gdy nie było większych problemów niż potłuczone kolano czy gdy mama nie chciała dac na lizaka 😉 Może dlatego, że świat nabrał takich kolorów jak za czasów dzieciństwa, ale teraz jestem tych chwil bardziej świadomy i są jeszcze piękniejsze 🙂
Wewnątrz spokój, harmonia, jakoś ciężko to zepsuć, z każdym kolejnym dniem się to głębiej zakorzenia, czasami myślę, że nie ma przykrych chwil, wystarczy je zrozumieć… Jedna rzecz mnie zdziwiła, że nikt nie zauważa chyba we mnie zmian, jedynie ja sam, no może tylko to, że coś takiego jak ataki agresji to przeszłość i naprawdę trudno żebym podniósł głos na kogoś, po prostu już tego nie potrafię, nie czuję, że coś w sobie hamuje czy próbuje stłumić, po prostu nie ma już tych negatywnych wibracji co kiedyś, teraz to po mnie spływa i wręcz nie dotyczy 🙂 W codziennym życiu naprawdę mało się zmieniło ale w mojej głowie to jest teraz inny świat, jestem pełen szczęścia, miłości, jakoś nie potrzebuje zmian na zewnątrz, dobrze mi i komfortowo jedynie lubię wewnątrz wciąż i wciąż się rozwijać i bardziej doceniać życie… To co na zewnątrz jakoś nie ma dla mnie większego znaczenia, chociaż cieszę się gdy udaję mi się otworzyć bo tyle lat zamknięty w sobie, nikt nic o mnie nie wie, jakbym ze strachu się zamykał, że zostanę zaatakowany. Heh jedyne co ostatnio pragnę to uśmiechów osób wokół mnie, a pełno tego ostatnio, napełniają mnie, rozpalają większy ogień. Kilka dni temu będąc w górach padał deszcz, na szczęście już wracałem ze szlaku i ujrzałem dwie kobiety z malutkimi dziećmi, jedynie dzieci miały płaszcze a dwie kobiety cienkie bluzki na ramiączka, pomyślałem, że zaproponuje im płaszcz bo mi wystarczała bluza, gdy im zaproponowałem płaszcz, jedna z kobiet tak pięknie się uśmiechnęła, oczy miała wielkie ze zdziwienia jakbym nie wiadomo co jej zaproponował, ten wyraz twarzy i uśmiech uderzyły we mnie napełniając miłością, jeden uśmiech a tyle mi dał… kobieta stwierdziła, że juz i tak jest cała przemoczona i że do samochodu blisko więc podziękowała i nie przyjęła płaszcza, odchodząc słyszałem jak między sobą rozmawiały zdziwione, że ktoś się nimi zainteresował, i że zrobiło sie im bardzo miło z tego powodu. Takie niby nic, nie wymagające w sumie niczego a jak poprawia humor? 😉 Zastanówcie się podczas dnia jak łatwo komuś pomóc, taka bezinteresowna pomoc obcej osobie jest czymś naprawdę pięknym, a wystarczy nawet pomóc komuś w niesieniu zakupów 🙂 Takie drobnostki a przywracają w człowieku wiare w innych ludzi 🙂
No cóż.. z każdym dniem jest tylko lepiej więc nie ma co się martwić, już tylko pozostaje żyć, marzyć i cieszyć się każdym dniem 🙂 Na koniec dwa słowa które każdy powinien wziąć do siebie: WARTO ŻYĆ moi przyjaciele 🙂 Żegnam i życzę samych sukcesów! 🙂