Czekając na zabawienie

Kiedyś, pamiętam jak się uśmiałem z jednej strony słysząc o pierwszych Chrześcijanach jak to tak byli głęboko przekonani o tym, że Bóg ich nakarmi i zaopatrzy, że organizowali uczty, zastawiali stoły… łokciami i czekali w modlitwie aż im Bóg ześle potrawy. 🙂 Z jednej strony zabawne, jak można tak patrzeć na to? A z drugiej…. widać musieli mieć podstawy do takiej, z naszego punktu widzenia, naiwności. W czasach gdy Jezus chodził po wodzie, wyżywiał tysiące paroma rybami widać takie rzeczy były do przełknięcia. Teraz by to nie przeszło. Teraz? W opoce umysłu? Racjonalnego myślenia? Przecież śmiech ogarnia na samą myśl o czymś takim… jak można tak myśleć? Przecież to jaskrawa głupota! Jasne. Manna z nieba…. a wróble ważą po 5 kilo… 😉

Ciężko jest wierzyć. Ciężko jest trwać w tym przeświadczeniu o tym co niewiadome, a jednak… pożądane. W naszych czasach jest to szczególnie ciężkie. Jak można wierzyć w takie głupoty? A jednak…. A jednak co chwilę słyszy się o jakimś cudownym uzdrowieniu, o jakiejś niewytłumaczalnej jakby ingerencji Sił Wyższych (ostatnio nawet w widzianej bajce "Władcy Móch" chłopaki chcąc zrobić dobrze Higienistce wymodlili u Boga same błogosławieństwa dla Niej i wygrała w totka, zakochała się i same dobre rzeczy Jej się przydarzyły aż się okazało, że ona nie może mieć tych dobrych rzeczy bo jak jest szczęśliwa to nie potrafi grać bluesa 🙂 więc chłopaki już ludzkimi sposobami znów przywrócili Jej poprzedni stan życia – czyli marazm i lipę dzięki czemu znów poczuła bluesa 🙂 :):) Tak sobie myślę ile w tej bajce jest zaobserwowanej prawdy o nas samych. Przecież dokładnie tak jest, że nie chcemy szczęścia bo lubimy nasze nieszczęście. Bo boimy się szczęścia, bo nie potrafiąc być najlepszymi, staramy się być najgorszymi. Niesamowita jest ta bajka!! :):) Ciekawe czy autorzy sami zauważyli to co przedstawili. Na prawdę jest tak, że nie jesteśmy szczęśliwi bo jakaś nieuświadomiona nasza część wybiera bycie nieszczęśliwym, bo tak jest według niej słusznie. Bo na to zasługujemy i tylko do tego się nadajemy. Wokół tego się dobudowuje cały mechanizm i system życiowy, aby działał na bazie tego zranienia i wtedy nawet jak się pojawia okazja by się uzdrowić to ją odrzucamy, no bo jak że to tak? Mam całe swe życie zanegować? Wszystko czym byłem, jestem, myślę że mam? Nie! Wolę dalej klepać swoją biedę, pchać swój wózek, nieść swój krzyż niż wybrać wolność. Przecież taki jestem. Tak mnie przekonano w dzieciństwie. Ktoś życzliwy mi to powiedział i ten program działa na mnie. Do póki nie podejdę do sprawy z poziomu dorosłego człowieka, to problem będzie działał i będzie wciąż mnie ograniczał. A ja będę myślał, że wszystko jest w porządku.) Długi ten nawias 😉 nie sądziłem, że z tej bajki coś takiego się wyciągnie…. Właśnie to jest fajne, że, jak się zmienia postrzeganie, jak zaczynasz wypatrywać mądrości, to ją wszędzie znajdziesz. W każdym strzępku rozmowy, w każdej melodi, w każdym szepcie, obrazie czy geście znajdziesz info dla siebie. Tylko dla siebie i będziesz przewdzięczny i przeszczęśliwy, zafascynowany tym, że to Bóg Ojciec do Ciebie przemawia przez swoje Anioły, przez Twoich Opiekunów, przez Twoją Intuicję. W końcu chodzi o PRZEBUDZENIE.

Zaraz, o czym to ja pisałem? 🙂 Czekając na zbawienie…. pisałem o tym, że trudno jest wierzyć w naszych czasach, że wcześniej mieli łatwiej ale… jest dobra wiadomość, która trzyma mnie przy życiu i daje siłę by działać, śmiać się i dalej żyć z werwą (mniejszą lub większą ;)) Chodzi o obecny czas, który jest czasem przełomowym w dziejach ludzkości. W dziejach naszej planety, która teraz, wraz z całym swym mniej lub bardziej słodkim majdanem – ludzkością, przejdzie na wyższy poziom świadomości. Na piąty poziom świadomości Świetlnej. Teraz jesteśmy na 3-4. 3 to poziom fizyczny, 4 to poziom astralny, który też nie jest miły, bo jest tam w nim mnóstwo mało sympatycznych duchów, tworów, bytów i innych odpadów procesu ewolucji, które po prostu chcą nam zrobić kuku. Dlatego, przechodzimy w biegu przez poziom 4 od razu do poziomu 5 gdzie już panuje MIŁOŚĆ. Tak już nie ma iluzji oddzielenia, tak już jest wszystko jasne. Tam już mamy świadomość Kosmiczną, Galaktyczną czyli będziemy żyli w świadomej komunikacji z cywilizacjami kosmosu dlatego będzie to przepiękny czas i to będzie właśnie to Niebo o którym pisze na przykład Biblia.

Teraz jest apogeum naszego oddzielenia od Boga, Źródła. Jesteśmy w szczytowym momencie swego zapomnienia kim jesteśmy i po co jesteśmy. Ziemia i ludzie na niej pojechała po bandzie 😉 ale teraz już wraca, teraz już zaczyna się powrót do Domu. Dlatego też JA WCIĄŻ WIERZĘ. Wciąż mam wiarę i podtrzymuję te swoje prawdy o których czytam, które doświadczam na pewnych poziomach świadomości, w pewnych chwilach swego życia. Wierzę w nie i jestem sercem z Tym. Tylko, że czasem… czasem jest właśnie taki nastrój jak jest teraz… ja to od pewnego czasu nazywam krokiem wstecz dla lepszego skoku w dal ale przy tych krokach w stecz jest taki ból…taka rozpacz… tak wielkie opuszczenie i samotność… wyć się chce… pocieszające jest to, że przyjdzie pocieszenie. Przyjdzie Pocieszyciel. Odrodzi się w naszych sercach. 

Tego Wam i sobie gorąco życzę.  

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments