Gdybyś tak naprawdę chciał, to by było. Ale zazwyczaj mamy tak, że nie wiemy czego tak naprawdę chcemy. Nam się wydaje, że chcemy „szczęścia, zdrowia, pomyślności” ale tak naprawdę, to w głębi nas chcemy czegoś innego. Chcemy czuć satysfakcję z tego, że to, co myślimy o sobie jest prawdą. Co z tego wynika? Ano to, że jeśli myślisz o sobie, że jesteś grzesznikiem, że zrobiłeś coś złego, że coś przeskrobałeś, że jesteś niegrzeczny, bo tak Ci powtarzali w dzieciństwie, to czujesz się winny i w związku z tym wydajesz na siebie wyrok. A jak wyrok, to wiadomo kara, a jaka kara? Ano na pewno nie „zdrowia, szczęścia, pomyślności”, tylko odwrotność. Dowalasz sobie jak możesz – oczywiście, świadomie myśląc, że chcesz jak najlepiej ale Twoje skrzywdzone ja krzyczy, płacze i domaga się kary* i karze się… Dlatego masz w życiu cały wachlarz nieszczęść, chorób, dziwnych przypadków, relacji. Np. dziecinnie obrażony skrzywdziłeś w dzieciństwie matkę – jesteś facetem, później skrzywdziłeś kobietę, jakąś, taką, którą kochałeś ale ona odeszła, umarła, czujesz się winny z powodu, że ją krzywdziłeś, oszukiwałeś. Będziesz tak układał swoje związki, aby zawsze cierpieć… bo za swoje winy, podświadomie uważasz, że należy Ci się kara. Na świadomości jesteś „normalny”, ale w podświadomości masz ranę, poczucie winy, które sprawia, że niszczysz sobie życie I CZERPIESZ Z TEGO SATYSFAKCJĘ – MASZ TO, NA CO UWAŻASZ ŻE ZASŁUGUJESZ.
Dlatego, wracając do tytułowego pytania – czy naprawdę chcesz, aby było inaczej niż masz teraz w życiu? Nie. Masz dokładnie to, czego potrzebujesz by odczuć satysfakcję, że to właśnie na to zasługujesz – to jest Twoja „dola”. Spójrz na wszystko wokół siebie. Na siebie, swoje ciało, umysł. Życie. To wszystko jest doskonałą odpowiedzią na potrzeby Twojego, być może zranionego ja i daje Ci to satysfakcję. Uważasz, że jest w porządku. Że cały ten nierzadko ból, syf, burdel, bieda należą Ci się. Oczywiście, ktoś, kto nie ma rany w sobie lub jest ona niewielka będzie miał więcej tego “szczęścia, zdrowia, pomyślności”. Ale czy to dobrze… “jak może być nie dobrze?! Każdy chce żyć szczęśliwie!” Ktoś zawoła. Jasne! Ale my, tutaj na Ziemi nie jesteśmy po to, aby żyć przede wszystkim szczęśliwie, ale aby żyć świadomie, aby poszukiwać odpowiedzi na pytania. A nic tak nie mobilizuje do pytań o sens życia, jak bezsensowne życie 😉
Przyszło mi to dziś do głowy. Zrobiłem krótkie nagranie, którego możesz posłuchać, a teraz piszę do tego tekst, aby to lepiej wyjaśnić. Chodzi o to, że psioczymy na naszą rzeczywistość, na nasze warunki, na nasze ciała, partnerów, stan konta, dom i wszystko co tylko widzisz wokół – ciągle chcielibyśmy czegoś innego, lepszego, a to wszystko to jest tylko i wyłącznie odbicie i informacja dla Ciebie, o tym, co siedzi w Twojej podświadomości. Jaki masz stosunek do siebie i do świata w którym żyjesz. I być może ktoś tu zawoła: jak ja mogę chcieć doświadczać takiej biedy, takich warunków, nierzadko przemocy, terroru. Chcesz, bo uważasz, że to jest Twoje życie i że na to zasługujesz. Ale…
Wiedz że dorastając przejmujemy od rodziców, opiekunów, otoczenia, środowiska, społeczeństwa wzorce, które nas kształtują ale nie są nasze – przejęliśmy je i się z nimi utożsamiamy i nimi żyjemy wierząc, że to nasze życie, ale to tylko wzorce w które możemy lub nie wierzyć. Możemy według nich żyć lub nie. Na nic jednak nie jesteś skazany i zawsze możesz wybrać inaczej, innymi oczami popatrzeć na to co masz, czym jesteś, w jakich warunkach żyjesz i jakimi intencjami budujesz swoją rzeczywistość. Na początku może to być szokujące, trudne czy nawet niemożliwe ale jeśli złapiesz o co chodzi, pojmiesz, że jesteś sumą swoich ocen, wierzeń, przekonań i osądów, programowań medialnych i społecznych**, wtedy też i zaczniesz zmieniać te osądy i oceny, zaczniesz zmieniać przekonania o sobie i wtedy zacznie się zmieniać cały Twój świat. Jesteś tym, czym myślisz, że jesteś, a świat jest taki, jaki myślisz że jest – przynajmniej od jakiegoś poziomu postrzegania. Życzę Ci, abyś jak najszybciej go osiągnął. Życzę Ci, abyś naprawdę wiedział czego sobie życzysz, czego chcesz, abyś był świadomy swoich pragnień, przekonań, wierzeń. Abyś uzdrowił wszelkie rany z dzieciństwa i żył szczęśliwie tu i teraz, taki jaki jesteś.
Z serdecznym Pozdrowieniem na Twojej Drodze
Krzysztof
P.s. Jeszcze jedno mi przyszło czytając ten tekst. Dlaczego chcemy czuć satysfakcję nawet jeśli wiąże się ona z tym, że odczuwam satysfakcję że jestem bity, poniżany czy w jakikolwiek inny sposób szykanowany? Bo szukamy prawdy o sobie. Nie wiemy kim, czym jesteśmy i taka satysfakcja, to konkretne odczucie siebie samego, swojej sprawczości. Zobacz, udowadniasz sobie, że jesteś istotą sprawczą, kreatorem własnego życia. Ok, niszczysz je, ale równie dobrze możesz i budować. Pytanie:,… tylko odpowiedz sobie szczerze: kto i co chce „szczęścia, zdrowia, pomyślności”? Kto żyje, kto umiera? Kto doświadcza tego wszystkiego?
Tak naprawdę to wszystkie nasze poszukiwania i przygody na Ziemi, w tym wymiarze mają nam odpowiedzieć czym tak naprawdę jesteśmy.
* domaga się tak naprawdę uwagi – wszystko co odczuwamy, przeżywamy domaga się uwagi, aby wzrosła nasza samoświadomość. Zobacz mnie, zrozum, poczuj, wybacz, kochaj i stawaj się, coraz bardziej.
** więcej o programowaniu społecznym na www.pralniamozgow.pl