Zostaliśmy hojnie obdarowani przez naturę. Każdy z nas posiada pełen komplet narzędzi i znakomity warsztat, aby wzrastać. Tak, każdy ma takie same szanse i teoretycznie jest taki sam. Teoretycznie, bo w widocznej teraz praktyce każdy z nas jest inny ze względu na to, że każdy jest indywidualnością i samodzielnie decyduje o swoim życiu, ale w swej Istocie każdy z nas jest taki sam.Naszym warsztatem jest życie i świat, który widzimy dookoła. To w nim korzystając z naszych narzędzi uczymy się Być. Uczymy się lub przypominamy to sobie. Obie teorie są dobre i jednym pasuje ta a drugim ta. Choć przypominanie sobie słusznie zakłada, że my już jesteśmy tylko zapomnieliśmy i tak należy na to patrzeć aby efekty były najszybsze, ale na początku łatwiej jest zaakceptować „uczenie się”.
Nasze narzędzia to nasz umysł, serce, intuicja, rozum, ciało, zmysły i inne, które będą się pojawiać wraz ze wzrostem naszych umiejętności duchowych. Tak samo jak podczas nauki jazdy na rowerze najpierw uczymy się na trzech kółkach a później dopiero siadamy na „górala”.
Nasz warsztat dostarcza nam niezbędnych bodźców do nauki i zawsze podsuwa nam to, co jest nam niezbędne właśnie teraz. WSZYSTKO JEST KIEROWANE NAJWYŻSZĄ INTELIGENCJĄ, które po prostu robi wszystko doskonale i raz. My jesteśmy „zagubionym dzieckiem” tej Inteligencji i wracamy do Domu. Syn marnotrawny wraca do domu. (Ech! Będzie święto! J) Podczas nauki – życia przydarza nam się mnóstwo przeróżnych przeżyć, przez które musimy przejść, aby je poznać, zintegrować. KAŻDE DOŚWIADCZENIE JEST CENNE I WŁAŚCIWE. Jeżeli coś Ci się przytrafia to wiedz, że jest to potrzebne ze względu na Twój najwyższy cel i ze względu na Dobro Ogółu. Dlatego też ocenianie ich i narzekanie zupełnie nie ma dobrego wpływu na Twe życie i jedynie przedłuża negatywne, nieprzyjemne doświadczenia. Jeżeli Twoje doświadczenia się powtarzają to znak, że nie potrafisz zrozumieć pewnych lekcji. Życie dotąd Ci będzie podsyłać różne sytuację aż zrozumiesz. Czasem dobrze jest skorzystać z pomocy, aby uchronić się przed życiowymi cięgami i kuksańcami.
Wiem, że ciężko jest się cieszyć, jak nie ma się co zjeść lub widmo bankructwa zagląda nam w oczy ale użalanie się nad sobą i UMARTWIANIE się na pewno nic dobrego nie przyniesie, wręcz odwrotnie. Co robić w takich sytuacjach? Znajdź chwilę spokoju i pomyśl. Pomyśl na spokojnie. Postaraj się zdystansować do tego problemu. Wyobraź sobie, że Ty nie masz problemu tylko problem przyszedł do Ciebie. Potraktuj go jak coś, co się przytrafia. Ciężko? Wiem. Nie jest lekko na początku coś takiego osiągnąć. Wiem to dobrze;) ale to jest podstawowy sposób na postępowanie. Metoda radzenia sobie z doświadczeniami. Bo Ty nie jesteś problemem. Tobie się przydarzył problem. To jest takie samo coś jak wygrana w totka i złamanie nogi. Kwestia tylko jak do tego podejdziesz. JAK BARDZO SIĘ Z TYM ZIDENTYFIKUJESZ. Im bardziej się zidentyfikujesz tym bardziej będziesz cierpiał i tym dłużej będzie Cię trzymało. Nie łap się tych rzeczy. To nie jesteś Ty. One przychodzą i odchodzą a Ty się masz od nich nauczyć radzenia sobie z samym sobą. Ty masz w tym wszystkim odnaleźć Wolność i Prawdziwego siebie.
Najpomocniejsze i najlepsze, co możesz zrobić w takiej sytuacji to modlitwa. Gdy już znajdziesz chwile spokoju, aby się zastanowić poproś w modlitwie o pomoc! Im bardziej świadomie to zrobisz tym większą pomoc uzyskasz. Co znaczy świadomie? To znaczy, że Ty wiesz, że Twoja modlitwa idzie do Najwyższej Inteligencji – Boga i On i tylko On jest Ci w stanie pomóc. Poproś Go o pomoc i prowadzenie. O oczyszczenie i wygładzenie Twego życia. Poproś o zrozumienie i generalnie o mądrość i świadomość. Będąc wypełniony tą świadomością i czując Jego Miłość postaraj się rozprawić z Twoim problemem. Po takim modlitewnym początku będziesz zaskoczony jak wszystko się będzie samo układać.
Ale dokąd idziemy? Po co? Obecnie widzę to jako dwa cele, mały i duży. Ten mniejszy choć piękny zakłada obudzenie się do Świadomości Kosmicznej, czyli takiej w której będziemy mieli świadomość że nie jesteśmy sami na świecie i wejdziemy w świadomą współpracę z innymi bardziej rozwiniętymi cywilizacjami. Nasza cywilizacja jest…. żałosna? Biedna? Słaba? To dlatego że żyjemy bez świadomości Boskiej i mało kto z nas jest świadomy swej prawdziwej istoty. Żyjemy w świecie dualizmu, strachu, wojny, głodu, kasy, seksu, rządzy, itd a normalne życie to miłość, pokój, radość, błogosławieństwa i obfitość. Tymi cechami żyją inne cywilizację i dlatego nie łączą się z naszą awanturniczą i zachłanną naturą… czekają aż zmądrzejemy i dojrzejemy. Ten czas już nadchodzi. Budzimy się do tego stanu świadomości.
A gdy już przejdziemy na tę świadomość kosmiczną poszczególni ludzie będą przechodzić na świadomość boską czyli będą się jednoczyć z Absolutem. Dla każdego coś miłego 🙂 bo kto nie będzie chciał teraz to przeniesie się na inną planetę lub wymiar gdzie będzie dojrzewał.
To wiemy już, po co jest wszystko i co i jak z tym robić 🙂 Tak właściwie to wiemy już wszystko 🙂 Teraz trzeba to sobie UŚWIADOMIĆ, przeżyć i doświadczyć. Nie spiesz się z tym. Masz na to całe życie. Ale fakt, że najlepiej przejść te niemiłe i ciężkie dla nas przeżycia jak najszybciej a dopiero później rozsmakować się w całej reszcie. 🙂 Mistrzowie osiągają pewnie zadowolenie w każdej sytuacji, ale ja tam wolę zdecydowanie same miłe, pełne miłości i radości doświadczenia. 🙂
Czego Wam i sobie gorąco życzę!
Kris