Jesteśmy by pomagać. Będę się tego trzymał. Niedawno napisał na Oridea Tomek. Przeżył niesamowite rzeczy i Jego życie nabrało wielkiego tempa. Pisząc do Niego, odpowiadając na Jego wątpliwości czułem się jak bym pisał do siebie. Widzę Jego wahania, Jego problemy i odczuwam je jak własne. Jego historia bardzo mnie zainspirowała. Zdecydowanie jesteśmy jeden dla drugiego. | |
W ogóle to Życie jest rewelacja! 🙂 Tak sobie pomyślałem, że to że takim go nie odbieramy to wina naszych przeświadczeń i naszego postrzegania. Przeciez żyjemy na łez padole… Uff, zeszła ze mnie energia, którą miałem siadając do tego wpisu. Teraz już mam trochę zbombardowany ustrój. Ale to też kwiestia postrzegania, to też jest wyzwanie do tego by pomimo się uśmiechnąć, by pomimo tego co niby jest tak złe nie koncentrować się na tym tylko wybrać coś innego. Wybrać inną kategorię myśli. Myśli, które przyniosą nam lepsze stany emocjonalne. A później, gdy będziemy spokojniejsi i bardziej opanowani będziemy mogli pójść dalej. Po za to co na codzień odbieramy naszymi umysłami. Później, gdy damy sobie do tego prawo i gdy się odważmy, będziemy mogli wyjść po za świat mentalnych ograniczeń i sięgnąć do bezczasowej przestrzeni naszej nieograniczonej Duszy. Tylko dajmy sobie do tego prawo i … odważmy się – co nie jest takie łatwe jak by się wydawało 🙂 umysł potrafi pięknie trzymać w szachu strachu. Ale… trochę świadmości, trochę nowej myśli, trochę miłości i wiary i ufoności i wszystko zaczyna się rozszerzać i już zaczyna być… BOSKO 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂