Czym się różnią w czym są podobne? Jak ich używać?
Medytacja jest jak wznoszenie się do Boga i udoskonalenie naszego umysłu aby zagościła w nim nowa świadomość a modlitwa jest "ściąganiem" Boga do nas i rozmową z Nim. Obie są wyjątkowo skuteczne i powinny być jak najczęściej stosowane.
Czasem nie wiadomo jak patrzeć na pewne rzeczy. Pewne zjawiska są zaszufladkowane i przedstawione w taki sposób że patrzymy na te rzeczy jak na staromodne ciuchy czy inne „dinozaury” przeszłości. A które na prawdę skrywają w sobie mnóstwo skarbów…
To dotyczy zwłaszcza modlitwy. Jej wartość została mocno obniżona przez to że jest propagowana głownie przez nasze obecne systemy religijne, które systematycznie tracą swój autorytet i dzięki temu niestety także i ona jest traktowana jako coś przestarzałego i niefajniego, nietrendy. „Tylko zacofańcy się modlą. Ludzie nowego światopoglądu medytują.” Duży błąd.
A medytacja? Większości ludzi kojarzy się ona z jakimś klasztorem buddyjskim, ciszą i wielogodzinnym siedzeniem ze skrzyżowanymi nogami i jeszcze myśleniem nie wiadomo o czym.
Słyszeli, że jest skuteczna itd. Ale tak właściwie to nie wiadomo jak to robić no i nigdy nie ma czasu.
Tym czasem są to dwa potężne narzędzia które powinniśmy wykorzystywać maksymalnie często w naszym życiu.
Modlitwa jest naszym prywatnym kontaktem z Bogiem i nic jej nie zastąpi. Jest naszym „czerwonym telefonem” do Boga. Bezpośrednią linią. Tylko dla nas i zawsze dostępną. Jest ona niezbędna i powinniśmy się modlić maksymalnie często. Modlimy się do naszego ideału Boga w słowach które wypływają z naszego serca. Jest to rozmowa. Może na początku będzie monologiem ale z czasem zauważysz że Bóg Ci odpowiada. On zawsze odpowiada i rozmawia z nami tylko że my musimy się nauczyć tego języka. Dostroić się do niego i nauczyć się słuchać i dostrzegać efekty naszych modlitw. Z czasem zauważysz że zadajesz pytanie i jeszcze zanim je skończysz dostajesz odpowiedź. To na prawdę niesamowite uczucie.
„Nasze codzienne życie jest medytacją” powiedział jakiś święty i ma rację. Medytacja w tym znaczeniu nie jest siedzeniem z zamkniętymi oczami i staraniem się żeby nie zasnąć 😉 medytacja to stan maksymalnej uwagi i świadomości tego co się dzieje i co robimy, w jakim stanie się znajdujemy względem Boga – świata. Nasza świadoma uwaga skoncentrowana na chwili obecnej na tym co jest tu i teraz. Na tym czym jesteśmy. To kontemplacja naszego jestestwa. To wyzwalająca prakyka wznosząca nas do Prawdy. Obecność i świadomość. To jest stan medytacji. Gdy jesteśmy obecni w 100% wtedy jesteśmy w stanie medytacji. Twarz sama się uśmiecha, gdy widzimy – jesteśmy świadomi. To jest wspaniały stan umysłu, wewnętrzny spokój, cisza… to są podwaliny do tego aby osiągać więcej szczęścia, więcej życia, więcej Boga. Stan uwagi, wewnętrznej harmonii ze wszystkim.
Używajcie obu najczęściej jak się da. Rano dzień zaczynajmy od modlitwy (najlepiej dziękczynnej) Wchodząc od samego rana w stan medytacji trwajmy tak jak się da najdłużej. Koncentrujcie się na doskonałości boskiej która jest wszędzie wokół nas, którą również i my jesteśmy i naszym zadaniem jest to dostrzec. Skupiajcie się – koncentrujcie na świecie który jest aktem łaski i wielkim wspaniałym wydarzeniem waszego życia. Niepowtarzalnym i radosnym aktem stawania się świadomym swej prawdziwej natury człowiekiem. Życie jest tak niesamowitym procesem, że aż brak słów aby to opisać. To trzeba doświadczyć, a doświadczyć tego ma każdy i do tego celu właśnie ma służyć i medytacja i modlitwa. Więc używajcie ich jak najczęściej.
Niech fale miłości i światła rozmyją mury niewiedzy, a Świadomość Chrystusowa zagości w każdym z nas.
Z tym harcerskim pozdrowieniem żegnam się do następnego razu 🙂
ps. skupienie się w tym przypadku nie oznacza zawężenie swej uwagi na jakimś jednym małym szczególe tylko na rozszerzeniu swego postrzegania. Na byciu całkowicie świadomym tego co się dzieje i w jakim stanie się znajdujemy. Koncentracja na chwili obecnej i na tym co jest tu i teraz. Nie dopuszczając myśli, a jeśli to nie obserwując i zwracając na nie uwagi.