Widziałeś filmiki, rysunki przedstawiające absurdy naszego kraju? Pokazujące to, co w nim głupie, dziwne, niedorzeczne… błędy polityków, włodarzy, ludzi mediów, czy zwykłą, pospolitą głupotę… Teoretycznie jest to śmieszne, teoretycznie ma być to przedstawione po to, aby sobie ulżyć, aby dać upust swemu niezadowoleniu, okazać dezaprobatę i niezgodę na taki stan rzeczy, ale czy naprawdę się właśnie to osiąga?
To, na czym się koncentrujesz wzrasta. Jeśli będziesz się koncentrował na absurdach, głupich rzeczach po to żeby się chwile z nich pośmiać, to będziesz je przyciągał do swego świata, będzie ich coraz więcej i w końcu Twoje życie to będzie jeden, wielki absurd – sam go sobie stworzysz.
Przeglądałem właśnie przygotowując się do tego artykułu Internet i pod tym hasłem, znalazłem kilka rzeczywiście perełek, kilka filmików, niepopularnych decyzji czy zachowań politycznych. Wcześniej widziałem też całą serie filmów o tym jak dzieje się w Rosji i niestety, ale moda na taką głupotę wygląda na to, że idzie również do nas. Tak, jest to moda na głupotę, na głupie zachowania, na jej celebrowanie, upajanie się nią, wyszydzanie, wyśmiewanie się z głupoty. Ktoś, widząc coś głupiego, dziwnego, chorego nie poprawia tego, nie dąży do tego by to poprawić, ale łapie kamerę i wrzuca na YouTube licząc na to, że jego filmik zostanie obejrzany przez wiele osób i może zarobi albo, choć zyska ich uznanie… nie ważne, co się nagrało, wydarzyło czy dzieje – grunt żeby było głupio i śmiesznie… to nie jest zdrowe – ba, to wręcz jest społecznie szkodliwe.
Jasne, nie tolerujmy głupoty, nie przymykajmy oka na przemoc czy na negatywne zachowania, ale też nie róbmy z tego gwiazdy, sztuki czy bohaterstwa – to, że się ktoś artystycznie wypier… na rowerze albo masakrycznie pomylił przy tricku nie oznacza, że cały świat ma się z niego teraz śmiać i wzmacniać ten szyderczy stan. Co to powoduje?
Czy zauważyłeś rozkład i głębokie niezadowolenie przechodzące w depresję, która odreagowuje się nagrywaniem takich głupich filmików? Ludzie jakby pogubili się w tej rzeczywistości i nie wiedzą, po co są, szukają jakiegoś innego sensu życia niż tylko płacenie podatków i spłacanie rat…, aby żyć i spłacać raty wystarczy być średnio inteligentnym i zmotywowanym do życia, przecież wystarczy jakaś praca, aby zarobić na raty za telewizor, przed którym siedzimy, co wieczór. Po co więc spinać się na wyżyny swoich możliwości, trenować, szykować się na wojnę, dbać o kondycję, ćwiczyć, szlifować oręż skoro żadnej wojny na horyzoncie nie widać? Do spłacania wystarczy praca z minimalnym wysiłkiem intelektualnym, wyzwań nie ma… sensu nie ma. Niepodległość odzyskana, Ruskie jeszcze daleko…. Islamiści daleko… kurna! Żyć, pić, nie umierać… a może….
A może żyjemy w czasie największej wojny i największego konfliktu, w którym wszyscy bierzemy udział czy tego chcemy czy nie? A może jest tak, że toczy się cały czas wojna o Twój umysł, o Twoją uwagę, o Twoją energię życiową? Może te bezcenne zasoby trwonisz przed telewizorem zalewając się odmóżdżającymi browarami, wypalając się w beznadziejnej, nudnej, demobilizującej pracy, podczas gdy Twój potencjał, Twoja siła, talenty, radość życia po prostu się marnują… stajesz się zombie… i to jest celem tej wojny… przeciwnik używa mediów, szkolnictwa, całego aparatu rządowego, technicznego. Sprawia, że modne staje się celebrowanie głupoty jak np. „Mój kraj, taki piękny” i inne, tego typu historie, które są przecież tak modne, tak szybko się rozprzestrzeniają w Internecie. Słynny ostatnio SA Wardęga, który zdystansował innych… artystów swym kreatywnym, a jakże, ale nie zbyt mądrym filmem… zazdrościsz mu? Czego? Czy jest bardziej szczęśliwy od kogoś, kto rano ucieszy się ze swej porannej kawy, pomoże sąsiadowi coś zrobić czy spontanicznie porozmawia z kimś w autobusie przekazując swoją dobrą energię? Słynny YouTube jest od Ciebie „lepszy”, bo więcej kasy wygenerował, więcej ludzi wokół siebie zgromadził, obecne społeczeństwo go za to docenia, ale czy jest szczęśliwy? Czy znalazł siebie?
Żyjemy w kraju, który jest niezwykły. Targany emocjami, wojami, powstaniami, zaborami. Czasy świetności przeplatane wielkimi klęskami czy wręcz niebytem. Ta historia wywarła na nas wielki wpływ, który sprawia, że teraz jest jak jest, ale czy warto się koncentrować tylko na tym, co głupie? Dlaczego nie przedstawiać w sposób inspirujący tego, co dobre, co ciekawe, budujące? Co daje szczęście? Wiesz, dlaczego? Bo jak widzisz kogoś w gorszej niż Ty sytuacji to podświadomie porównując się czujesz się lepiej, bo jemu jest źle, on jest głupi, biedny, nieudacznik, a Ty… siedzisz przed monitorem i jesteś basza… a odwrotnie dzieje się, gdy siedzisz przed monitorem i widzisz szczęśliwych ludzi… wtedy porównując się automatycznie zaniżasz swoją wartość, obniża Ci się samopoczucie…, jaki z tego wniosek?
Filmy typu „Mój kraj, jaki piękny” podobają się tym, którzy mają niską samoocenę, patrzą na świat w sposób negatywny, są przybici i szukają innych, głupszych od siebie lub w gorszej sytuacji życiowej, aby na ich plecach, krwi, pocie czy głupocie podbudować swoje niskie samopoczucie – ostro powiedziane? Niestety, ale tak jest i przeraża skala i popularność takich filmów i zachowań, bo to oznacza, że na tego typu towar jest ogromny popyt… wiele osób ma deficyty samooceny i postępują w myśl zasady „skoro mi jest źle to i Tobie będzie, zobacz gdzie żyjesz, zobacz, jaki syf dookoła… poddaj się, nie masz, co walczyć, przyłącz się do nas, będziemy drwić z tego i kpić, przynajmniej będzie wesoło”….
Jak przyłapiesz się na oglądaniu i lubowaniu się w tego typu produkcjach, wyluzuj. Uśmiechnij się i nie daj się temu prądowi beznadziei, który jest rozsiewany przez media, telewizję i skwaszonych sąsiadów… utnij tę energię, skup się na tym, co Cię buduje, co daje Ci siłę do tego by coś wykonać, coś zrobić, dla samej chęci zrobienia czegoś a nie dla zabłyśnięcia… po prostu bądź szczęśliwy i twórz… przyłączysz się do tych, którzy nie dali się zmielić systemowi i zamienić w konsumpcyjne zombie. Włącz prawdziwe, codzienne szczęście, wyłącz otępiającą rozrywkę… bądź sobą, żyj i twórz ciekawe rzeczy a nie konsumuj i… bądź konsumowany….
Uff, ciężko wyszło mi na koniec, ale tak chciałem. Myślałem, że coś wesołego i inspirującego się dzieje a tu „rewia głupoty, kpin, szyderstwa i nieodpowiedzialności”. Im coś głupszego tym lepiej… „insane people are the best” jak brzmi slogan najpopularniejszego ostatnio polskiego youtubera… każdy jest insane – szalony, on jedynie nie ma strachu społecznego w którego okowach jest większość z nas… jest kreatywny i pomimo wszystko, robi dobrą robotę… lepiej jego oglądać i się uśmiechnąć niż wiadomości i się zmartwić i dać zastraszyć – oby jednak bawiły Cię też i inne rzeczy…
Zauważyłeś aby w krajach zachodnich coś takiego występowało na taką skalę? Jest jackass w USA, który chyba zapoczątkował tego typu debilizmy, ale jest ogromna różnica pomiędzy inteligentnym krytykowaniem rzeczywistości, a robieniem z siebie i wszystkich wokół głupka, tylko po to, aby było wesoło i zaszokować widzów… to pierwsze ma na celu poprawę sytuacji, a to drugie, tępą rozrywkę. Wpisz w YT We love Russia