Nasze myśli to podstawowy budulec wszystkiego w naszym życiu. Niestety, dla większości z nas te myśli są właśnie brukiem codzienności, często zachlapanym, brudnym i ciężkim. Czasem się zdarzają myśli radosne, wynoszące nas ponad codzienność, dające nam wiatr i przestrzeń ale niestety, najczęściej nasze myśli kręcą się wokół codzienności, która jest coraz to bardziej ciężka i dołująca… tworzy tytułowy bruk naszej codzienności. Co ciekawe w większości nie zdajemy sobie sprawy z naszych głębokich myśli i stojących za nimi odczuć. Po prostu myślimy na bieżąco reagując na wydarzenia, które odgrywają się na ekranie codzienności ale nie zastanawiamy się zazwyczaj dlaczego coś się dzieje a coś nie. Jak to ktoś zauważył, żyjemy w społeczeństwie, które większą uwagę przywiązuje do znaczenia swoich snów niż do tego znaczenia swojej codziennej sytuacji. Leżymy na bruku i “myślimy”, że tak jest i tak ma być… no więc skoro tak myślimy no to jest.
Które myśli budują naszą rzeczywistość? Te głębokie, te osądy i wyroki które narzuciliśmy na siebie. To myśl, przekonanie o sobie że jestem taki i taki lub że zasługuję tylko na to albo aż na to. Np. wynikające z poczucia winy myśli, które zaprojektowaliśmy sobie w dzieciństwie przejmując bardzo często wzorce od rodziców i żyjąc według nich. Któryś z rodziców nas odrzucił lub skrytykował – ponieważ są naszym całym światem więc stwierdzamy, że nie zasługujemy na nic dobrego, bo jesteśmy źli. Skoro jesteśmy źli to należy nam się kara, no bo przecież każe się winnych, grzeszników więc później taka myśl obrasta w siłę i kształtuje całe nasze życie. Wszelkie problemy naszego życia przyjmujemy z satysfakcją no bo przecież nam się należy kara za naszą straszną winę, którą sobie sami narzuciliśmy, sami się każemy, sami sobie przeżywamy nasze osobiste piekło. To jest przykład myśli, która tworzy naszą rzeczywistość. Ona urosła, ona stała się wielkim samoświadomym programem, który żyje w nas, obok nas i nas kształtuje. Ta myśl, ta emocja stała się osobnym bytem, który na nas wpływa, który podsyła nam myśli, który generuje nasze doświadczenia i … robi to co do niego należy bo przecież uznaliśmy siebie za winnych, za grzeszników, za kogoś, kto musi ponosić karę… tylko, że to było jak mieliśmy 2-4 lat albo i mniej, czasem takie myśli powstają nawet w okresie prenatalnym, w każdym razie bardzo wcześnie, gdy jeszcze nasza logika i zdolność odróżniania własnych myśli i własnych odpowiedzialności była żadna – my jednak podjęliśmy decyzję, która rzutuje na całe życie. Ona kształtuje nasz charakter który jest niczym innym jak zbiorem takich myśli i osądów o sobie samym.
Co robić w związku z powyższym? Łatwo nie jest, bo sam się z tym zmagam od dawana i wiem, że łatwo nie jest choć może Tobie pójść szybko. Nie ograniczaj się ani nie koduj w żaden sposób. Chodzi jednak o to aby zdać sobie sprawę że to tylko myśli… tylko i aż, bo jak mówię, te myśli dzięki temu, że żyją w nas swoim życiem od wielu wielu lat to stały się bardzo mocnymi, samoświadomymi istotami, które realnie nas kształtują ale… wpuszczasz w tej chwili nową myśl, że to co uważasz, że jest Tobą to tylko i wyłącznie zbiór Twoich myśli i osądów o sobie samym. To tylko i wyłącznie są Twoje przekonania co do tego jaki Ty jesteś i jaki jest świat w którym żyjesz. Taka myśli zaczyna żyć w Twoim świecie i zaczyna niwelować siłę tamtych myśli, tamtych przekonań – bo zazwyczaj nie ma jednej myśli, która nas nieświadomie kształtuje tylko jest ich wiele. One zaczynają tracić swoją moc oddziaływania na Ciebie bo zaczynasz być coraz bardziej świadomym ich wpływu na Ciebie. Ich główna siła polegała na tym, że będąc nieświadomym byłeś jakby skazanym na ich łaskę/niełaskę a teraz… teraz sięgasz po inne siły. Masz świadomość tego jak jest. Zaczynasz wpuszczać świeże powietrze do dusznego pokoju w którym niepodzielnie i niespostrzeżenie rządziły. Teraz wpuszczasz tam światło świadomości i one tracą moc. Ok, będą walczyć, będą starać się Cię przytłoczyć, będą próbowały wszelkimi sposobami odwieść Cię od myślenia o swojej niezależności, o swojej wolności… o swojej niewinności. Będą się starał zakwestionować te nowe myśli, bo przecież podważają całkowicie ich byt, ich ważność ale Ty… spokojnie, obserwuj co się dzieje i nie przestawaj wpuszczać nowych myśli. Myśli, które podniosą Cię z bruku i dadzą skrzydeł. 🙂
Myśl odważnie, myśl nieszablonowo. Pytaj siebie i obserwuj skąd u Ciebie takie myśli, szukaj takiego właśnie generalnego programu, który gdzieś tam siedzi i w zdecydowanej większości przypadków ma związek z Twoim wewnętrznym, zranionym dzieckiem. Ono w ten sposób woła Cię o pomoc i o uzdrowienie. Zauważ to i popracuj z nim. Jak uzdrowisz ten program, tę wewnętrzną ranę wtedy pojawią się zupełnie inne myśli. Staniesz się innym człowiekiem. Zmiany będą wręcz fizyczne, w całym Twoim ciele. Tego wszystkim nam życzę! 🙂
Z serdecznym pozdrowieniem na Twojej Drodze!
Krzysztof