Wszyscy zgodnie wierzymy, że żyjemy świadomie. Że mamy swoją mądrość i że wiemy, co się dzieje.. Że nikt nas nie oszukuje i że nad wszystkim panujemy…. hehehehe 🙂 Co za bujda na resorach!! Wszyscy mamy takiego tęgiego szmergla, że aż och! Wszyscy reagujemy automatycznie i jesteśmy społeczeństwem lunatyków. Rewelacja!
To, że coś Ci się podoba lub nie to nie jest wina czy zasługa tego przedmiotu tylko Twoja wewnętrzna reakcja i to reakcja zazwyczaj nieświadoma! Wmówiłeś sobie jakiś program i według niego postępujesz. Nie wierzysz? Widzisz jabłko i reagujesz na nie automatycznie. Jest duże i czerwone leci Ci ślinka, jest brzydkie i pomarszczone reagujesz z niechęcią. To że pada deszcz… Dziś miałeś iść na plaże, więc „rzucasz mięsem” na pogodę, a gdybyś miał na przykład iść pod przymusem szefa na jakąś wyprawę i tylko deszcz by Cię od tego uratował… Wielka radość! Tu widać jak działają filtry oczekiwań, ale te to nie problem, bo te widać prawie od razu. Gorsze są te głębiej ukryte w podświadomości.. egzystencjonalne. Te, które decydują o tym, jakim jesteś człowiekiem, jak reagujesz na życie, na sytuację, które ono Ci zsyła i które sprawiają, że właśnie takie a nie inne sytuację Ci się przytrafiają.
Jakie to dla mnie było olśnienie gdy zdałem sobie sprawę z tego jak działają na mnie filtry i programy w moim umyśle. Filtry, nasze przekonania, oczekiwania, uprzedzenia, programy to sprawia, że działamy jak automaty. Dzień dobry robociku 🙂 to ja microbi 😉 też robocik… Z jednej blacharni jesteśmy…;) Miło mi 1010001100. J
Te filtry i programy mają nas chronić i ułatwiać życie. Zautomatyzowane i naprędce przeżywane życie. O, urodziłem się, oo jestem w pracy, ooo mam rodzine… o umarłem… Cholera! Zapomniałem żyć! Niestety nasze obecne miłościwie nam panujące systemy świadomości nie zauważają tego, że żyjemy jak automaty. Takie czasy, taka świadomość. Ale nie upatrujmy się w tym jakiejś zasadzki czy niesprawiedliwości. TAK MA BYĆ a teraz mamy się obudzić. Wszystko jest zaplanowane i wszystko przebiega tak jak należy. Uwierz w to a odczujesz natychmiastową ulgę….
…Ale dobra. Wracamy do filtrów.
To coś pozwala nam „normalnie” żyć. Ale jeżeli jest źle ustawione to po prostu rozwala nam życie. Mowa tu o takich programach samodestrukcyjnych typu: jestem do niczego. Jestem nieudacznikiem. Nic mi nie wychodzi… Zawsze jestem ostatni… Nikt mnie nie kocha… Wszyscy mnie wykorzystują… Gadam głupoty… Nikt nie chce ze mną rozmawiać… Nie potrafię rozmawiać. I inne tego typu „rozpieszczające” i dodające skrzydeł określenia. I są też programy destrukcyjne, które w efekcie również prowadzą do samodestrukcji zgodnie z zasadą, co siejesz to zbierasz. Programy typu: teraz im dowale… Pokaże wieśniakom, kto tu rządzi…. Służyć mi tu psy… Ja tu rządzę…. Wszyscy mają mnie słuchać… Tylko ja mam rację a reszta to buraki… Nienawidzę tych s… Zniszczę tego gościa! I inne podobne podbudowane złością, nienawiścią, zazdrością, a przede wszystkim strachem – ojcem tych wszystkich emocji, emocją.
Nie klep się po plecach jak nie zobaczyłeś żadnego z powyższych stwierdzeń u siebie. To, że sobie wkręciłeś, że jesteś dobrym szefem, troskliwym ojcem, kochającą żoną, czułą kochanką, dobrym policjantem czy uczciwym politykiem (hehe) to nic nie znaczy! Myślisz, że dobrze robisz? Hihihi a kto niby odpowiada za obecny stan naszego świata? Kto jest „zasłużony” w budowie tego ogólnego harmidru i bałaganu? Od razu mówię: NIKT, KTO NIE KIERUJE SIĘ BOSKĄ MIŁOŚCIĄ – NAJWYŻSZYM DOBREM OGÓŁU NIE MA RACJI. Jeżeli sobie wkręcasz żeś dobry herbatnik, bo nikomu nie szkodzisz to wkręcasz sobie… Twoje życie to też, transik tylko na innym poziomie. Znacznie lepszym poziomi i bliższym prawdy, ale wciąż jeszcze nie jest tym, co ma być docelowo.
Nie łatwo jest rozpoznać te programy! Wręcz trudno. „Przecież ja nie myślę o sobie, że jestem nieudacznikiem… Ja jestem. Przecież to widać”… I gadaj tu zdrów… Przecież ON WIE. Program działa rewelacyjnie. Zgodnie z jego życzeniem dostarcza mu tego typu doświadczeń, które go w tym utwierdzą. Jest taki, bo tak wybrał. A może być zupełnie inny. Może być taki, jaki chce…
Nasze nieszczęście polega na tym, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że sami siebie tak urządziliśmy, bo nie mamy pojęcia o tym jak działa ludzka psychika i jak potężna jest nasza podświadomość.
Nie ma tu, co szukać winnych takiego stanu rzeczy, tylko zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
Rozpoznaj siebie! Nikt i nic za Ciebie tego nie zrobi. Ty sam, sama musisz to zrobić i poznać jak działasz i dlaczego postępujesz tak a nie inaczej. Musisz poznać swoje wewnętrzne programy, bo inaczej będziesz chodzić w kieracie życia z uczuciem wiecznego niezadowolenia i przeświadczeniem, że czegoś Ci brak… Coś tu Ci ucieka.
Patrz, co się dzieje. Obserwuj, nie oceniaj, staraj się nie osądzać. Uwierz mi, że każdy Twój osąd jest… zabawny z punktu widzenia ogólnego dobra i Boga. Daruj to sobie. Spójrz. W momencie, gdy oceniłeś, skomentowałeś lub osądziłeś to w tym momencie zakończyłeś przygodę z danym tematem. Jeżeli na dzień dobry wstawiasz mi etykietkę „nawiedzony głąb” to w tym momencie odcinasz się od wszystkiego, co być może będzie mądrego w moim przekazie. Bo przecież nie będziesz słuchać jakiegoś nawiedzonego głąba… J Twoja nauka i zbieranie doświadczeń właśnie się zakończyło. Koniec. Przez jedną ocenę. A uwierz mi, że we wszystkim można znaleźć jakąś mądrość dla siebie. Wystarczy chcieć, słuchać. Będziesz zdumiony, że tak jest jak się na to otworzysz i zacznie to do Ciebie spływać.
Zrób eksperyment. Zaszalej. Wyobraź sobie, że ten ktoś, z którym się zawsze spierasz ma racje… J Wiem, że wiesz, że to absolutnie nie możliwe, aby on miał racje, bo przecież Ty wiesz, że masz racje! Jesteś przekonany i nie da się „przebić” przez Twoje filtry, bo nie! Bo nie będzie mi tu jakiś tam „borsuk” gadał… (To też kolejny wzmacniający poprzedni filtr, filtr. Bardzo dużo zależy, od kogo się przyjmuje inną wiedzę.) Spróbuj przez chwilę wpuścić do swojej świadomości i daj pod rozwagę ten inny punkt widzenia. Popatrz z boku. Zobacz, co się dzieje… Szaleństwo… Ooo tam może być jakaś prawda? Nie! Bo to by się kłóciło z moją prawdą! A przecież ja jestem bezbłędny! Ja ma rację! Maja racja jest „najmojsza”!! J I tym sposobem mój filtr-przekonanie skutecznie obronił mnie przed poznaniem innej prawdy i być może przed przeżyciem czegoś wspaniałego. Obserwuj. To nic nie kosztuje. Bądź świadomy.
Krótko reasumując.
Filtry to programy naszej podświadomości, przez które postrzegamy rzeczywistość. Są jak okulary słoneczne. Są te bardzo głębokie i te płytsze. Wszystkie one sprawiają, że pewnych rzeczy nie dostrzegasz a inne tak. Na jedne rzeczy zwrócisz uwagę a na inne nie. To jest jak z szukaniem czegoś. Jak masz naleźć czerwoną czapkę to Twoja uwaga wyostrza się tak że widzisz tylko czerwone czapki i nic innego. Po przejściu przez filtr do Twojej podświadomości ten bodziec trafia do schematów zachowań i dalej już reagujesz najczęściej automatycznie. Fajnie. Większość tych filtrów jest szkodliwych i samoograniczających, bo filtry są przedłużeniem Twoich programów podświadomości, więc należy je jak najszybciej zmienić na pozytywne. Przestawić je na takie, które będą nam przekazywać prawdziwe informacje. Teraz dobra wiadomość. Filtry zmienią się automatycznie, jeżeli rozpoznamy schematy zachowań, które nami rządzą. Bo to schemat zachowania buduje sobie filtr, przez który wszystko dotyczące tego schematu do nas dociera. Zmień schemat, zmieni się filtr. Proste. Tylko to zrobić J Niestety nie łatwo jest rozpoznać schemat.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my nie zdajemy sobie z nich sprawy. One działają w podświadomości i determinują nasze reakcje i całe życie. To Twój program nieudacznictwa sprawia, że jesteś nieudacznikiem. Ten program działa w podświadomości, która nie oceniając czy to jest dobre czy złe realizuje to w Twoim życiu. Czyli sprawia, że będziesz się zachowywał jak nieudacznik i będzie Ci się przydarzać wszystko to abyś mógł o sobie powiedzeć: „ależ ze mnie nieudacznik!! Oj oj oj jaki jestem biedny… Dlaczego nikt mnie nie kocha?? Buuuuuu…” MAZGAJE!! BO SAMI SOBIE TO WKRĘCILIŚCIE!! I do póki tego nie wykręcicie to będziecie tymi, co wam wasz główny program dyktuje.
Ja tak pisze i się emocjonuje, ale to, dlatego że sam jestem omotany w jakimiś takimi programami. Będąc wrażliwym dzieciaczkiem pozwoliłem (nie miałem pewnie wiele do gadania) sobie wkręcić jakiś program, który sprawia, że jestem taki a nie inny. I teraz jak sobie to wszystko, co wyżej napisałem uświadomiłem to mnie tu qqqrna rozdziera!!! CAAAAAARRRRRRRRRRRAAAAAMBBAAA!!! JJJ
Uffff spokojnie…. Wszystko pod kontrolą! J Przecież wszystko jest doskonale i wszystko gra. Jestem prowadzony przez Najwyższą Inteligencję, więc wszystko jest doskonale i wszystko gra… Wszystko jest na swoim miejscu i dzieje się w swojej porze. W Boskim świecie nie ma błędów i przypadków. Wszystko gra jak należy i wszystko zmierza do happy endu! Oo jak dobrze… Jaka ulga…. To jest to. To jest właściwa afirmacja naszego życia. Każdy tak ma. Nie tylko ja, nie tylko wybrani, ale każdy tak ma. Każdy jest taką samą boską iskierką i każdy idzie do Domu do Ojca naszego a że niektórzy idą jeszcze w inną stronę i nie zdają sobie z tego sprawy to już inna bajka. Na każdego przyjdzie czas! To jest optymistyczna wiadomość na sam koniec! JJ Wszyscy spotkamy się u Ojca! Świadomość Chrystusowa jest w każdym z nas i pełne Jej urzeczywistnienie to nasz ludzki obowiązek i wspaniały przywilej. Wszyscy jesteśmy Jedno i wszyscy żyjemy w systemie miłości. Reszta to bujda, bzdura, maja, jeżeli tego nie czujesz to jeszcze kawałek drogi przed Tobą, ale nie martw się! Bo to znak, że najpiękniejsze jeszcze przed Tobą! J
Tak na chłodno o tym, co napisałem wyżej. Innego dnia itd. Wszystko to świadczy o tym, że mając nieograniczone możliwości, bo takie ma ludzki umysł, my żyjemy na 5% naszych możliwości, bo tak nas nauczono albo raczej nie nauczono. Naukowcy już dawno to stwierdzili że my, ludzie używamy przeciętnie około 5% naszego mózgu. 5%… reszta jest uśpiona i niewykorzystana bo… nie wiemy o jej istnieniu? To tak absurdalne że aż nie możliwe… „istnieje doskonały świat wokół nas w którym żyjemy i moglibyśmy być tak samo doskonali jak ten świat, bo jesteśmy przecież jego integralną częścią ale… nie zdajemy sobie z tego sprawy… Więc jak mamy być? Jeżeli nie znamy zasady matematycznej to ona dla nas nie zadziała automatycznie. Musimy ją poznać” To parafraza któregoś z mistyków. Ta prawda jest znana od wieków. Tylko, że teraz w dobie Internetu będzie mogła być rozpropagowana.
Co to znaczy teoretycznie. Teoretycznie to znaczy że możemy wybrać kim chcemy być i być tym. Ja zawsze chcę być jak najlepszy. Najlepszy jaki w tym momencie mogę być. Najlepszy jaki jestem w stanie. To raczej nie oznacza, że teraz wszyscy nagle „eksplodują” swoją nieograniczoną mocą, ale to raczej oznacza, że nie jesteśmy skazani na mierność, marność i „lipę” J To oznacza, że mamy możliwość wyrwania się z każdej sytuacji i sprostaniu każdemu zadaniu. Teoretycznie oczywiście. W praktyce myślę, że jest jeszcze wiele ograniczeń natury duchowej, o których nie zdajemy sobie prawy. Ale będzie wielka frajda jak będziemy to poznawać! J Naprawdę. Im więcej o tym myślę tym bardziej jestem zafascynowany i zdumiony życiem, umysłem, światem, Uniwersum, Bogiem. To na Jego obraz i podobieństwo jesteśmy stworzeni. To w Jego umyśle wszystko się dzieje. To my jesteśmy tym umysłem. To my jesteśmy Jednią. Wspaniale! Cudowne! Rewelacyjne! Niesamowite!! Boskie!! No coś wspaniałego… aż brak słów… Świat konstrukcja Miłości a my jego nieodłączne dzieci. Co więcej trzeba dodać? Nic i wiele J Teraz to trzeba wszystko przemyśleć i przemedytować i UŚWIADOMIĆ TO SOBIE.
No fajnie. A zacząłem pisać o filtrach J Jakie to wszystko piękne JJ
Pozdrawiam wszystkich promiennie.
Kris.
ps a po tym wszystkim jeszcze refleksje same się nasuwają… poczytaj na blogu.