Pomoc to jest coś co nie tylko pomaga ale i czasem szkodzi. Wiadomo, są przypadki, że pomoc musi być udzielona, bo może to zagrażać życiu, zdrowiu ale udzielanie pomocy “prewencyjnie”, nadgorliwość z jej udzielaniem jest czynnością szkodliwą. Człowiek uzależnia się od pomocy i podświadomie, bo świadomie oczywiści nigdy się do tego nie przyzna będzie wciąż wywoływał sytuację aby tą pomoc otrzymać. To działa mechanizm, który podpina do każdego źródła energii i trawa w tym stanie dopóki nie zostanie odpięty przez samego zainteresowanego lub przez pomoc-dawcę. | |
Jestem na rencie i wiem jak działa to bardzo deprymująco i demobilizująco na świadomość. Mała ta kasa i praktycznie do samodzielnego życia nie wystarczająca ale jest w tym coś tak uzależniającego, że aż nie dowiary. Dobrze, że mi się to kończy 🙂 Teraz muszę stanąć na nogi i naparzać bardzo, przecież mam wszystko aby być silnym i sprawnie funkcjonującym obywatelem. Fakt, na elektryka się nie nadaję – to mój wyuczony zawód ale jest milion innych prac, które mogę robić. Choćby prowadzenie tej strony, rozkręcanie społeczności, przekazywanie wiedzy. Oczywiście Drogowskaz nie zostanie komercyjnym przedsięwzięciem, to wciąż prospołeczna inicjatywa, reklamy są tylko dla utrzymania serwerwa i rozwoju, do pracy mam Artelis.pl więc tu nie ma problemu. Problem jest w samym mechaniźmie który jest w pomocy.
Do napisania tego zainspirowała mnie moja ostatnia akcja z kartą dźwiękową. Ogłosiłem “pospolite ruszenie” zrzutę na kartę dźwiękową, bo rzeczywiśce nie miałem za bardzo kasy na to by ją zakupić. Pomyślałem, że przy okazji sprawdzę siłę społeczności. Akcja nie przyniosła spodziewanych efektów. I bardzo dobrze. Jak zacząłem nad tym myśleć to za tym wszystkim ukazało się kilka moich programów z którymi sobie żyję mniej lub bardziej świadomie. Teraz już widzę, że pomoc, gdyby mi jej udzielono, gdybym dostał jakieś środki nauczyła by mnie wyciągać rękę i tyle. Dajcie na tacę… coś w tym stylu… pfuj! Zdecydowanie tak nie chcę aby się działo. Jeżeli będzie fundacja to na pewno nie będzie to fundacja mająca na celu utrzymanie założycieli a przy okazji zrobienie tego co ma w statucie. Ale, znów zboczyłem z tematu.
Udzielanie pomocy powinno być bardzo rozważne i świadome. Ludzie bardzo łatwo się uzależniają od pomocy. Dwa, jeżeli w domu jest osoba wymagająca pomcy, opieki to wokół tej osoby powstaje całe życie, obrzędy, rytuały i osoby opiekujące NIE CHCĄ ABY SIĘ TO ZMIENIŁO. To paranoia ale tak jest. Wyobraź sobie że całe życie byłeś kulawy i wiodłeś życie związane z tą przypadłością a tu nagle jesteś zdrowy… tragedia! Świetnie to ilustruje scena w Żywocie Bryana według Monty Pythona. Tam właśnie Bryan spotkał żebraka, który chciał coś kasy dla byłego trendowatego…. “jak to byłegp? No normalnie, byłem sobie trendowaty przez 30 lat a tu przyszedł Jezus i mnie uzdrowił… i jak mam teraz żyć?” :):) Cała scenka była zabawna i nie pamiętam jej dokładnie ale sens był właśnie taki, że ludzie tworzą swe życia wokół swych problemów, wokół swych chorób. To jest ich kapitał. Ich trzon istnienia, ich tożsamość. Kim jesteś? Jestem rencistą… aha. Nie nie jesteś anonimowy, nie jesteś jednym z tłumu… jesteś rencistą. Masz inne prawa, masz przywileje… to wszystko leje się do głowy jak trucizna i uzależnia… nie jest łatwo się od tego uwolnić.
Pomagajmy dając wędkę a nie rybę, to podstawa. Wielkie ilości kasy są marnowane teraz właśnie przez ZUS na takich jak ja… którzy siedzą bez planu i liczą tylko żeby im renty nie zabrali bo to jedyne co mają… więc o paranoio pogarszają swój stan zdrowia aby tylko nie odebrali tej renty a może nawet dadzą więcej…. szok. Tylko jak wyjść z takiego uzależnienia, które daje jakiś status skoro nawet zwyczajni, zdrowi ludzie nie potrafią sobie poradzić z taką rzeczywistością? O tóż to! Wmówiono nam, wmówiono naszym rodzicom i naszym dziadkom, że jesteśmy nic nie warci, że trzeba pracować rękami w pocie czoła. Że chleb codzienny to coś na co się trzeba trudzić. Że jesteśmy słabi a te wszystkie ograniczające przekonania sprawiają, że nie wierzymy w siebie i szukamy każdej możliwości aby tylko uzyskać pomoc z ZEWNĄTRZ. A tym czasem cały czas otrzymujemy jasne przesłania, że cała moc i wiedza, którą potrzebujemy do tego by zbudować nasze szczęśliwe życie jest nam od dawien dawna dostępna. Jesteśmy wszystkim czego nam trzeba. Wystaczy to dostrzec. Wystarczy zmienić postrzeganie samego siebie z osoby słabej potrzebującej pomocy z zewnątrz na silną, samodzielną jednostkę udzielającą mądrze pomocy innym. Tacy jesteśmy. Wszystko programujemy naszym postrzeganiem. Naszą świadomością! To jest najwspanialsza wiadomość dnia! To jest wielka wolność i nieograniczona przestrzeń i moc wyboru tego co chcesz aby było Twoim udziałem. Tego czym chcesz być…. Jesteś Wolny. Wolna. Jesteś Wspaniały. Wspaniała.
Do Życia Kochani!! :):):)
Pozdrawiam gorąco i serdecznie i zasiadam ze zdrojoną siłą – śwaidomością, rozgrzany do białości do przekazu o 12.00. Złączmy serca i umysły w świętej Jedności! Niech się dzieje Światło i Miłość. Niech Prawda Wyzwala!
Kris