Rzeczywistość? Co to takiego? Dla każdego z nas jest ona inna, każdy ma swój subiektywny świat i każdy ma swoją prawdę. Moja prawda może być o 180 st. inna niż Twoja czy kogokolwiek innego i wiesz co mi się wydaję…? Że nie ma się co spierać o to czyja prawda jest "najmojsza" bo i tak wszystko jest Jednym. Tak patrząc na rzeczywistość jaką widzę dokoła to i śmiać się chce i smutek ogarnia z jednej strony… sam nie wiem jak się na to u stawić. Jak jest siła i jasność wizji to czuję się super, a jak coś mnie wytrąci z równowagi… lecę i się tylko dziwię.
Byłem dziś na chrzcie chrześcijańskim. U Baptystów wygląda to tak, że cały, człowiek się zanurza pod wodę i wynurza się nowy, odrodzony w Chrystusie, świadomy Chrześcijanin. W odróżnieniu od kościoła Katolickiego, tu chrzczą się ludzie świadomi, wiedzący czego chcą i nie ma tu takiej masówki jak tam. Przybyli nowi wierni, nowi wyznawcy. Weszli świadomie w tą grupę i teraz są już pełnoprawnymi członkami. Biorą na siebie i ich siłę i ich słabości. Teraz już są pełnoprawnymi Chrześcijanami i… kurcze… aż Im zazdroszczę. Są pełni, zdecydowani, zdeklarowania a ja…? A ja dalej nic… tylko patrzę i nie potrafię się dostosować… Nie wiem czy mi się uda odnaleźć pokój wśród Nich… ale… to chyba nie chodzi o pokój wśród Chrześcijan tylko o pokój w ogóle wśród ludzi… Tak… tak właściwie to przecież nie Ich jest wina, że taki jestem… To wspaniali ludzie, którzy idą swą drogą i są szczęśliwi lub przynajmniej próbują być z tym czym i jacy są.
Tak patrząc na ludzi, na nas wszystkich to… wielki szacunek się budzi i podziw… Budzi się wielka radość i …. miłość…? Tak nieśmiało ale to chyba tędy droga… Chodzi o to, że wszyscy my, tu na Ziemi żyjemy po to aby obudzić się w duchowej świadomości. Że WSZYSCY, którzy żyją na ziemi godni są ogromnego szacunku i uznania z tego tylko powodu, że są tu na ziemi i że żyją w takiej formie jak tu się dzieje.
Chodzi o to, że Ziemia w obecnym czasie stała się bardzo ale to bardzo trudną do życia planetą ze względu właśnie na panującą świadomość ludzką, która oddzieliła się od Boga. I to oddzieliła się strasznie. W obecnych czasach przeżywamy przesilenie… To jak przesilenie na zimę, gdy noc jest najdłuższa, a dzień najkrótszy i tu jest tak samo… teraz właśnie przeżywamy największe oddzielenie od Boga, od naszego źródła. Teraz przeżywamy okres największego oddzielenia od Boga i zapomnienia tego Kim naprawdę jesteśmy. Dlatego ten czas jest tak trudny.
Patrząc na ludzi żyjących w obecnym czasie i przecież RADZĄCYCH sobie i to czasem bardzo dobrze, można być tylko pełnym szacunku i miłości dla tych wszystkich dzielnych dusz, które żyją obok nas i w nas. Którymi sami jesteśmy. Jesteśmy poszukiwaczami prawdy o nas samych. W poszukiwaniach tych zapuściliśmy się bardzo daleko w naszym zapomnieniu o tym jak jest na prawdę i to jest właśnie niesamowite. Wszyscy jesteśmy wielkimi bohaterami i dzielnymi duszami. Sam fakt, że tu jesteś, że się zdecydowałeś(aś) na życie tu i teraz na Ziemi sprawia, że chylę przed Tobą głowę i ślę Ci pełne uznanie i szacunek. I bardzo się cieszę, że mogę pisać do Ciebie te słowa i cieszę się ogromnie, że je czytasz. Jestem zaszczycony tym, że jesteś w moim życiu i dziękuję Ci za to. Bądź Błogosławiona(y) – Jesteś – Boski – Boska – nie ma innej możliwości.