„Wcześnie w życiu zrozumiałem, żeby być i mieć, trzeba najpierw pracować i chcieć” Nikodem Marszałek
Możesz poznać i doświadczyć wszystkich technik, myśli, idei, które ma do zaoferowania ten wspaniały świat. Wszystko jednak zaczyna się od podjęcia „decyzji”. Bieda czy bogactwo, szczęście czy pech; dobre stosunki z innymi ludźmi, radość czy przygnębienie; te wszystkie stany, emocje mają początek w Twojej świadomości, zanim jednak powstały i dały efekty, były częścią podświadomej decyzji. Tylko kobiety i mężczyźni o ogromnej samoświadomości umieją blokować, eliminować, lub często na swoją korzyść, tworzyć i zmuszać. Niestety mnóstwo bodźców zewnętrznych, które nazywam „popychadłami” zmieniają nasz stosunek względem nas samych i świata.Kilka lat temu bardzo długo walczyłem z najsilniejszym bodźcem: telewizją! Poświęcałem jej miesięcznie prawie 120 godzin, byłem tzw. statystycznym telewidzem. Jak się czułem? Wspaniale. Chłonąłem emocjonujące filmy z najlepszą obsadą aktorską, reklamowane dwa tygodnie wcześniej, teleturnieje i seriale. W pewnym momencie poczułem wyrzuty sumienia. Pod wpływem ogromnej ilości kolorów, lekkiej erotyki, przyjemnej muzyki, relaksowałem się aż za bardzo. Szybko uświadomiłem sobie, że gdyby udało mi się rzucić ten nałóg zyskałbym prawie 5 pełnych dni w miesiącu. Tutaj już nie chodzi o większe skupienie, klarowność umysłową, dochodzące myśli i głosy, które były tłumione przez 32-calowe plastikowe pudło.
Pięć dodatkowych dni mogłem przeznaczyć na coś nowego i ekscytującego. Jak długo trwała walka? Ponad 1,5 miesiąca. Początkowo były wymówki: „dobrze dzisiaj tylko godzinkę”, innym razem: „tylko 20 minutek”. W końcu musiałem podjąć tę twardą decyzję: k o n i e c tej zabawy.
Gdy już odzyskaliśmy nasz czas lub jak wolisz zyskaliśmy 5 pełnych dni w miesiącu, zastanawiamy się co z nimi zrobić. Mam do Ciebie pytanie – skąd nasz mózg może uzyskać podobne bodźce, jakich dostarcza mu telewizja? Oczywiście dzięki Internetowi. Jest to wspaniały wynalazek, umożliwia nam dostęp do ogromnej ilości informacji, daje nam możliwość poznania jeszcze większej ilości ludzi. Powiem Ci coś, 5 dodatkowych dni przerodziło się w 10 straconych. I po kilku tygodniach, obudziłem się kolejny raz ze świadomością: „Czy Ty czasem nie wpadłeś w nowy nałóg?” Kolejne pytanie: „Jakie osiągasz zyski ślęcząc przed monitorem 10 godzin dziennie?
Nie chcę cytować pewnej myśli, którą usłyszałem od Witka Wójtowicza, ale muszę:
„Czy wolisz chwilową wygodę dla przyszłej, stałej niewygody, czy może chwilową niewygodę dla przyszłej, stałej wygody”.
To jest ważne, gdyż decydując o zjedzeniu tego ciastka, wypiciu tego dodatkowego piwa, obejrzeniu tych krótkich wiadomości, ważysz swoje losy. W krótkim rozliczeniu czasowym strata jest niezauważalna, ale sumując podjęte wybory rocznie, musimy ogłosić bankructwo.
Nie jest wymówką, że dobrze się relaksujesz, odpoczywasz, już nie czytasz gazet, więc jakoś musisz utrzymywać pewien zasób informacji, więc pstryk, od 18:30 do 20 oglądasz Wiadomości, a następnie talk showy. Dlaczego istnieją ludzie, którzy są ekspertami w pewnych dziedzinach mimo młodego wieku? Dlaczego są ludzie, którzy osiągają dużo w krótkim czasie? Ponieważ podejmowali każdego dnia decyzję.
"Dzisiaj zrobię wszystko co mogę z zasobów jakie posiadam, a ulotne przyjemności zostawię na potem” Nikodem Marszałek
Różnica między ludźmi przeciętnymi, a wybitnymi polega na wykorzystaniu czasu jaki dostali! Każdy z nas ma nie mniej i nie więcej jak 24 godziny na dobę. Są ludzie, którzy kończą jakiś kurs, a w tym samym czasie druga osoba pędzi jak oszalała, aby oddać 4 filmy DVD do wypożyczalni.
Są ludzie, którzy czytają inspirujące książki, a inni w tym czasie świetnie się bawią. Czy to wszystko jest złe? Nie jest złe, tylko nieproduktywne.
Napisz już teraz jak wygląda Twój dzień:
8 godzin – sen;
8 godzin – praca;
2 godziny – dojazdy, spacery;
2 godziny – podstawowe czynności jak (mycie, jedzenie, sprzątanie);
4 godziny – co właściwie robisz w tym czasie?
Cztery godziny, które masz każdego dnia decydują o Twoim sukcesie lub jego braku. Ludzie o wielkich osiągnięciach mają jeszcze jeden czynnik, którego brakuje pozostałym. Osiem do dziesięciu godzin zajmuje im hobby, a nie praca, prawie zawsze 4 godziny w ciągu dnia inwestują w naukę i zdobywanie kolejnych informacji. Czy to nie zaskakujące, że ten lekarz, ten prawnik, ten przedsiębiorca, ta księgowa dziennie inwestują kilka godzin, aby zdobyć nowe informacje! Odpowiadasz: bo muszą! Nie – bo lubią.
Wybór: Do jakiego lekarza wolisz pójść?
Lekarz numer 1: Skończyłem studia, odbyłem praktyki, jestem lekarzem i od czasu do czasu coś przeczytam, nie uczestniczę w seminariach i sympozjach naukowych.
Lekarz numer 2: Skończyłem studia, odbyłem praktyki, jestem lekarzem. Większość swojego czasu poświęcam na poszerzanie swojej wiedzy i umiejętności, jestem uczestnikiem seminariów. Wierzę, że za parę lat poprowadzę jakieś sympozjum.
Którego wybrałeś? Gdyby to był pracownik, którego zatrudnisz?
Masz rację, ale to wszystko dobrze wygląda na papierze, ja muszę teraz pracować w mojej firmie, żeby utrzymać rodzinę. Może awansuję i wkrótce wszystko się zmieni. Nic się nie zmieni, jeśli 4 godziny, które masz sztucznie inwestujesz w ulotne przygody (internet, czaty), szybkie emocje (filmy, muzyka), filtrowane informacje (talk showy, wiadomości).
Wiem co powiesz: „Przecież należą mi się jakieś przyjemności od życia, czyż nie?” Już Ci odpowiadam ależ oczywiście, jednak odpowiedz sobie na pytanie:
– Czy osiągnąłeś w życiu to o czym zawsze marzyłeś?
– Czy Twój sen jest na tyle spokojny, że możesz oddać swój czas „plastikowemu Panu?”
Dobrze, może przynajmniej zainwestuj swój czas, aby zrozumieć swojego małżonka, dziecko? Pójdźcie wspólnie na spacer i porozmawiajcie. Zróbcie jakąś szaloną rzecz: skok na bungee, kurs malarstwa, tańca, języka obcego. Pięć dni, które zyskasz możesz z powodzeniem zainwestować w coś nowego. Tak, to będzie rzecz, która realnie pobudzi Twoje zmysły i emocje, naładuje Twoje akumulatory. Wszystko jednak zaczyna się od podjęcia decyzji.
Do zobaczenia na szczycie
Nikodem Marszałek
—
Odrodzenie Feniksa
Motywacja bez granic