Świętujemy? Tak, jasne a co? Czy to ważne… grunt, że jest święto, jest dobra, świąteczna atmosfera.. ludzie mogą sobie wybaczać, gromadzić się przy stołach i rozmawiać… być dla siebie na wzajem ludzkimi, normalnymi, ciepłymi istotami… do tego potrzebujemy święta… raz w roku, w okresie przesilenia zimowego cała planeta przypomina sobie, że składa się z istot ludzkich, które kochają, które są dobre, ciepłe, rodzinne…. na codzień ganiają, pędzą, robią tysiące spraw wbici w wyścig szczurów, rywazlizację, pogoń za materią i mitycznym sukcesem…. robią wielki enegretyczny wkład w to by sobie odpocząć w święta… ale czy odpoczywają? Nie… raczej nie… bo ciężko mówić o odpoczynku przed telewizorem czy ganiając po sklepach – choć te w święta na szczęście zamknięte 😉 ale ludzie generalnie nie potafią wypczywać, bo żyjąc na codzień w przeszłości lub przyszłości, gonieni terminami lub świadomością, że trzeba to i to, spłacić, zarobić, nazbierać nie potafią żyć w tu i teraz… umysł nie ma chwili spoczynku wciąż kreując nowe sytuacje i nowe wydarzenia, którym koniecznie trzeba się zająć… nie ma odpoczynku… nie ma zaufania… jest samotność która tylko ma dwa oblicza: bierną i aktywną. Bierna to taka, która sprawia, że człowiek wpada w depresję a aktywna to taka, w której człowiek walczy i działa na całego i nawet ma jakieś wpływy w kontrolę swego świata. Ma jakieś sukcesy… ale wszystkie siły kiedyś się kończą i każdy z takich aktywnych nieufających samotników stanie się pasywny.. popadnie w depresję.. wszyscy szukamy… święta to czas sprzyjający przebudzeniu… w końcu symbolizując narodziny Boga Człowika… każdego z nas.
Święta w Polsce jeszcze mają wymiar Chrześcijański… na zachodzie już się nie mówi Boże narodzenie tylko święta nowego roku czy jakoś inaczej… żeby nie obrażać uczuć religijnych innych wyznawców 🙂 to oficjalnie. Skutek tego jest taki, że zabija się coraz bardziej w nas świadomość naszej duchowości… społeczności zachodu coraz większą ateizacją sprawiają, że ludzie przestają być zupełnie chronieni przed duchowymi wpływami a tych jest cała masa. Pomijając te wpływy, które ślą ku nam nasi rodzimi współzieminianie to jest jeszcze cała masa wpływów z Kosmosu, z któych część jest nam niesprzyjająca…. a my… a my odarci ze swej duchowości, z podświadomościami na wierzchu, z sercami przepełnionymi strachem a więc zamkniętymi staczamy się coraz niżej w sen nieświadomości… w automatyzm…. dokąd to tak będzie trwało? Myślę, że już nie długo. Bo jest to stan wysoce nienaturalny i właściwy obraz człowieka zostanie przywrócony.
Jaki jest ten właściwy obraz człowieka? Taki, jak to pokazał Ten, którego teraz urodziny świętujemy. To obraz Boga – Człowieka. To jest nasza prawdziwa tożsamość i to o to w tej całej grze chodzi aby przypomnieć sobie kim jesteśmy w tej Ziemskiej przestrzeni. Aby odzyskac siebie, swe skrzydła i zacząć latać. To święto mówi o Bożym Narodzeniu Świadomości Chrystusowej w każdym z nas. O pięknie, harmoni, pokoju, miłości, doskonałości, których jesteśmy ucieleśnieniami… Mówi o tym, że jako Dzieci Kosmosu, pięknego, nieograniczonego Wszechświata, Wielkiej Mocy, Czystej, Potężnej i jednocześnie Pokornej Miłości powinniśmy się obudzić, otworzyć oczy i zacząć żyć… prawdziwie żyć naszym pełnym potencjałem. Tu i teraz.
Boże Nardzenie to także Twoje urodziny.