W Umyśle Boga

Żyjemy w Umyśle Boga. Jesteśmy Jego Myślami. Jego tworami. Jesteśmy Tańcem Boga. Pieśnią, którą On śpiewa. Jesteśmy muzyką, którą On gra. Jesteśmy też i instrumentem na którym On gra. Im bardziej poddajemy się Jego przewodnictwu, Jego działaniu tym piękniejsze są owoce naszego życia. Tym czystsze są tony, które się przez nas wydobywają. Tym bardziej jesteśmy harmonijni, piękni, czyści, niewinni i bezpieczni. Jesteśmy w Umyśle Boga. Jesteśmy Jego Twórczą Ideą. Jak się czujesz z tą myślą?

 

Ja dziś się dziwnie z tym czuję. Dziwnie się czuję, bo wiem, że jak wielki mam potencjał i ogromne możliwości tak bardzo też i nie potrafię po nie sięgnąć i je wykorzystać. To tylko rodzi wielką frustrację. Dobrze, że już przestaję się motać i szamotać i poddaję się prowadzeniu ale i tak… głupio mi, że siedzę z założonymi rękami, robię to czego właściwie nie powinienem robić, bo szkoda czasu…. czekam na cud.

Jesteśmy w Umyśle Boga. Jesteśmy Jego Myślami. On myśli o pięknie i doskonałości. O najwyższej harmonii wszystkich nas, swego świata a my… a my tym czasem rozpraszamy się na wszystko co właśnie jest na zewnątrz. Wszystko co nas odciąga od tej Prawdy. My mamy tylko się jej uchwycić i utrzymać ją na tyle długo, by wytworzył się strumień energii, którego już nic nie powstrzyma. Żadne wahania, żadne strachy i niepewności już nie powstrzymają tej Energii, bo… przecież to jest Bóg w Działaniu i nie ma na Niego mocnych. On tu jest Bogiem. On tu rządzi. On sprawia, że wszystko jest doskonałe, pełne i piękne. Wszystko jest takie jak ma być. Pozostaje nam się tylko do tego dostroić. Zharmonizować z tym i zakotwiczyć się w tym całym sobą. Tylko, że to nie jest takie łatwe… a przynajmniej nie dla mnie. Może dla Ciebie będzie i nie sugeruj się proszę tym co tu piszę, że to jest jakieś trudne czy łatwe. Dla Ciebie może się to wydarzyć błyskawicznie, z szybkością myśli. To jest Twoje życie i Ty tu decydujesz. Możesz się dostroić do Umysłu Boga w jednej chwili. Wszystko zależy od tego jak bardzo jesteś w stanie ZAAKCEPTOWAĆ tę prawdę.

W Umyślę Boga jest pięknie. Jest spokojnie, dostatnio, wesoło i szczęśliwie. To w Nim jest Miłość i wszelka potencjalna możliwość. To Tu jest Dom i to Tu znika wszelki strach, ból, choroba i niepamięć. Teraz jesteśmy wreszcie w Domu u Ojca. Jesteśmy SOBĄ. Jesteśmy Tym Kim mamy być. Zawsze, bez względu na okoliczności. Wróciliśmy do Domu. Bóg Ojciec i Syn Boży znów jako Jedno. W radości, miłości, świetle i w świętej Komunii – Jedność.

W Umyśle Boga. Dziś ta teoretyczność mnie zabija. Wiem to ale nie czuje tego. Wie to mój umysł ale nie czuje tego moje serce. Jak mogę to zrobić? Ojcze, jak mam to osiągnąć?

Kiedyś pamiętam jak miałem sen podczas którego znalazłem się w swoim umyśle. Była tam niezła impreza pamiętam ale to jaki panował tam klimat było raczej… przygnębiające. Pamiętam, że nie ja tam rządziłem… tak właściwie to o rządach to ciężko było mówić, bo przemykałem się gdzieś z boku żeby mnie tylko nie zauważyli jacyś dziwni ludzie. Mój umysł genialnie to wszystko zaprojektował tak, że każdy z tam tańczących, dokazujących ludzi reprezentował jakiś mój strach, jakąś fobie, jakiś program. Pamiętam, że widziałem twarze z mojego dzieciństwa i wieku szkolnego osób których się bałem, przed którymi wręcz drżałem. To Oni tam rządzili. Ale pamiętam jedną rzeczy i dlatego to piszę. Pamiętam jak rozmawiałem z jakąś małą istotką, nie pamiętam dokładnie kto to był ale wiem, że byłem w szoku jak się zapytałem: a kim Ty jesteś i w odpowiedzi usłyszałem… Twoją poranną irytacją, że rozlałeś kawę…. – albo coś równie prozaicznego.

Ta mała istotka uświadomiła mi jak wiele tego typu myślokształtów produkujemy w naszym codziennym, zabieganym życiu. One wszystkie pozostają i na nas oddziałują, bo nie zostały stworzone w Imię Miłości i z Bogiem tylko zostały stworzone przez nas, przez nasze wystraszone, samotne ego. Jest tego cała masa i musimy się od tego uwolnić i przestać je produkować, a żeby to zrobić trzeba osiągnąć Umysł Boga. Świadomie i w 100%. Na zawsze. Osiągnąć stan prawdy.

Łasko przybywaj. Dokonaj się w nas, obudź nas i poprowadź do Domu

Dziś wyjątkowo ciężko mi przychodzi to wszystko i choć wiem, że powinienem tupnąć i pogonić te wszystkie nastroje, które mnie ogarniają, choć wiem, że mam wszelkie wsparcie od mego Ojca to i tak nie potrafię. Dlaczego? Może się boję tego co będzie jak to zrobię? Ktoś kiedyś napisał, że najbardziej się boimy własnej wielkości. Własnej niepohamowanej siły, którą gdy nie jest kierowana miłością może zrobić wiele złego i wiele krzywd. Więc może tego się boję? Może o to chodzi? Nie wiem ale mam ochotę wielką podjąć decyzję i się uwolnić od tego strachu. Od tej niemocy, tej mierności… Wszelka Moc, siła i inspiracja jest w Tobie. Możesz zrobić wszystko i być wszystkim. Więc bądź. Proste. Zróbmy to w końcu… Jam Jest Droga, Prawda i Życie. Ile razy jeszcze będę to powtarzał zamiast to w końcu doświadczyć?

.

Jeszcze mi się pomyślało czytając ten wpis, że boimy się swojej twórczości, bo nie tworzymy z Bogiem. Bo jesteśmy przekonani o swej samotności, o swoich niemocach, niedociągnięciach, niedoskonałościach. Jesteśmy przekonani, że jesteśmy tylko ludźmi i że zawsze możemy jakiś błąd popełnić Ze coś się złego może z naszego powodu stać. Że coś pójdzie nie tak. Nie jesteśmy po prostu osadzeni w Bogu, w Prawdzie. Nie mamy Jego siły, Jego mądrości. Tylko polegamy na sobie. Na swoim wystraszonym ale jakże dumnym ego.

To ego projektuje dla nas cały świat jaki widzimy. Wszystko jest przez nie projektowane. Tak właściwie, to nie widzimy prawdziwego świata tylko to, co nam nasze ego mówi o świecie. To czego się nauczyliśmy, to czego się boimy, to czego się spodziewamy. Nie widzimy rzeczywistości takiej jaka ona jest na prawdę tylko widzimy produkty naszego ego. Cały świat jaki mam przed oczami mogę o kant d… rozbić… jest wyprodukowany ze strachu, z lenistwa, z dumy i uprzedzeń. Nie ma w nim Prawdy. A gdzie znajdę ten prawdziwy? W swoim sercu.

0 0 votes
Article Rating
Dziel się Dobrą Energią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments