Związki jak sama nazwa wskazuje są wiążące i mogą być one i dobre i złe. Są z jednej strony wspierające i wznoszące jak i wiążące i ograniczające. Wszystko zależy od nastawienia i poziomu świadomości wiążących się ludzi. Jeżeli związek jest dojrzały, zbudowany na świadomej miłości i prawdzie jest on jak piękny kwitnący kwiat, który rozkwita coraz bardziej i bardziej, ale jeżeli nie…
Związki partnerskie.
Najczęściej związki między dwojgiem ludzi są zawierane dla bezpieczeństwa, wygody, lub bo tak wszyscy robią. Miłość jest raczej na dalszym miejscu w tym wszystkim, (ale na pewno bardzo się w tym wszystkim objawia). Jak to możliwe? Zazwyczaj, aby osoby poczuły "mięte do siebie" muszą nadawać na tych samych falach i musi je coś łączyć. Łączy je wiele, łączą je wspólne braki i wspólne dążenia. Jedno ma coś, co nie ma drugie i się na wzajem uzupełniają. Zazwyczaj są to układy transakcyjne. Ty mi dajesz to, a ja Ci daję to. Problem jest w tym tylko taki, że dzieje się to nieświadomie. Nikt o tym nie mówi i nie widzi się tego tylko wszystko się to odbywa pod płaszczykiem miłości. Miłość w tym wszystkim jest, ale nieświadoma nie działa z prawdziwą mocą. „Miłość to światło, a małżeństwo to rachunek za światło”, tak można by powiedzieć ale tylko wtedy, gdy się właśnie zejdą dwie nieświadome osoby i myśląc sobie o miłości próbują zmanipulować i wykorzystać partnera, uzupełnić swoje braki i zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa i spełnienie. Jeżeli z taki intencjami się wchodzi w związek to zawsze będzie w końcu coś takiego, co ta, powyższa sentencja mówi. Dwie roszczeniowe postawy rodzą tylko ból i walkę.
Działa tu też zasada podobieństwa, czyli podobne przyciąga podobne. Z tym, że w większości nie są ważne te najbardziej widoczne cechy, ale na przykład wspólne wady, wspólne dążenia. To co się dzieje podświadomie. Dlatego para może być parą z jednej strony wybuchowego mężczyzny i spokojnej kobiety i wtedy jedno ma nauczać drugie. On swojej aktywnej postawy, ekspansywności, a ona jego swego spokoju i pasywności. Jeżeli im się uda to oboje skorzystają z tego związku, On się uspokoi, a ona uaktywni. Dodatkowo w tej parze może być coś wspólnego na przykład wspólny problem z samodzielnością. Oboje wynieśli z domu taki program, że nie potrafią generować dochodów, są pasywni. Nauczono ich, że się im daje. Wtedy, będąc w związku z podobną osobą mają okazję rozpoznać w sobie ten program, bo jedno wyświetla ten schemat na drugim i mogą coś z tym zrobić. Czyli podobny w obu przypadkach był problem i to on między innymi połączył tę parę.
Problemów takich łączących może być całe mnóstwo. Od agresji, po skąpstwo, lenistwo, pasywność, chciwość. Wszystkie takie cechy łatwiej jest wychwycić w związku i coś z tym zrobić. Związek jest pod tym względem wspaniały, że partnerzy wchodzą w siebie nawzajem na bardzo głębokim poziomie i tam, mogą się poznawać i uzdrawiać to, co niesprzyjające, niewygodne, niewłaściwe. Głęboki, emocjonalny związek jest do tego stworzony. Jest idealnym narzędziem doskonalenia siebie i partnera, a co za tym idzie całego otoczenia.
Istnieje też niebezpieczeństwo, że partnerzy wchodząc na głęboki swój poziom nie starają się uzdrowić czy poprawić się tylko widząc poparcie partnera dla swoich błędów i dla swej negatywnej postawy, robią się jeszcze bardziej zatwardziali w tym, co robią. Tu rodzą się właśnie pary toksyczne, które są wyjątkowo na przykład skąpe, wyjątkowo leniwe lub wyjątkowo agresywne. Złe zachowanie jednego partnera jest popierane przez drugiego. Jeżeli jest popierane to sygnał jest do tego by dalej iść w tym kierunku, bo jednak komuś się to podoba i ktoś to akceptuje, a ten akceptujący ktoś też ma brudne sumienie, bo wie, że choć to jest złe to wie też, że jest ich dwoje, że w tym złym związku mogą na siebie liczyć i się na wzajem wspierają, są sobie bardzo oddani. Mogą też na tyle skutecznie wyprzeć ze swej świadomości dobre postawy, że będą przekonani, że oni robią dobrze a cała reszta to wariaci. Taka postawa jest wyjątkowo niebezpieczna, bo doprowadza do tego, że oboje partnerzy jak już zniszczą i zmanipulują całe swe otoczenie, jak już nie będą mieli, kogo niszczyć, bo wszyscy się odsuną w końcu zaczynają siebie nawzajem niszczyć. Każde zachowanie bez Miłości jest zachowaniem samoniszczącym.
Mechanizm. Geneza, początek.
Na początku musisz zdecydować, że chcesz partnera, chcesz związku. Wysłać komunikat w Wszechświat, że szukasz partnera. MUSI TO BYĆ SZCZERE. Czyli całą sobą. Co z tego, jeżeli z jednej strony mówisz, że chcesz mieć faceta jak z drugiej strony jakaś Twoja nieświadoma część wzorując się na nieudanym związku Twojej matki, nie chce. I to ona wygra. Nawet jak będziesz miała jakiegoś faceta to ta część będzie tak działać abyś się od niego uwolniła, aby nie doszło do związku lub, żebyś się PRZEKONAŁA, ŻE ONA MA RACJE, ZE ZWIĄZKI SĄ ZLE. Nieświadomy program zawsze wygra ze świadomym, bo działa cały czas i działa z głębi podświadomości. Dlatego bardzo ważne jest samo rozpoznanie i oczyszczenie swej podświadomości. Wtedy pojawia się spójność dążeń, harmonia, normalne życie. Polecam artykuł „Filtry i schematy podświadomości”
Jeżeli szukasz partnera Twoja podświadomość zaczyna wyszukiwać w przestrzeni osoby o podobnych Tobie cechach. O cechach, które pomogą Ci się wzmocnić, wznieść i lepiej poznać lub uwolnić od jakiś programów. lub zgodnie z intencją zdobyć kogoś by go zniszczyć, wykorzystać. Dla podświadomości przestrzeń nie gra zbyt wielkiej roli, zwłaszcza teraz, znakomicie wyszukuje kandydata, nawet na drugim końcu świata:) Teraz, po spotkaniu najczęściej występuję zauroczenie, co niektórzy nazywają miłością. I ma to trochę z miłości, bo człowiek zakochany robi dla drugiego wszystko tylko, że jest to zauroczenie, bo wszystkie te działania i mechanizmy powstają nieświadomie pod wpływem emocji, zakochania, hormonów. Człowiek zakochany jest jak chory psychicznie, zachowuje się irracjonalnie i wariacko. Prawdziwy romantyk. Wywołuje wojny i rzuca się z mostów, aby udowodnić komuś, że go kocha. Zauroczenie jest jak wielka radość Twoja z tego, że w końcu znalazło się tego, który uzupełni Twoje braki, da Ci to, czego pragniesz itd. Lub wielki ból, że, pomimo, że jest kandydat to on nie chce nas uzdrowić – być z nami i dawać nam to czego chcemy. Wydaje mi się, że na pewnym etapie świadomości nie da się kochać prawdziwie. Jeżeli człowiek nie jest zintegrowany to znaczy spójny wewnętrznie to znaczy świadomy tego, kim jest i po co jest i świadomy tego, co nim kieruje, jakie emocje, popędy nim kierują, to nigdy nie będzie kochał tylko będzie jakąś tam częścią siebie pragnął tego drugiego, aby coś tam osiągnąć. Tylko człowiek w pełni świadomy może prawdziwie kochać. Jak to rozróżnić? Jak to poznać? To łatwe, bo są pewne wskazówki, co do Miłości.
Miłość nigdy nie stara się wywrzeć na kimś jakiegokolwiek nacisku, czy to mentalnego czy emocjonalnego. Jest czysta, niewinna, wspierająca, cicha, pokorna i potężna. Nie manipuluje. Nie gra dla siebie. Ona daje i taka postawa cechuję osobę prawdziwie Kochającą. Po za tym taka osoba kocha wszystkich i wszystko, co nie znaczy, że rzuca się każdemu na szyję, ale ku każdemu wysyła swą czystą, wspierającą energię. Taka miłość nie zdarza się normaln
ie, ale można ją wypracować lub do niej dojrzeć. Jeżeli zintegruje się swoje osobowości, nastąpi samo rozpoznanie i świadome przejęcie kontroli nad własnym życiem i ufne powierzenie się Bogu, Wyższemu Ja, to wtedy taki człowiek jest człowiekiem zintegrowanym, oświeconym. Wie, co się dzieje i o co chodzi. Wtedy działa prawo podobieństwa (zawsze działa polecam artykuł „Lustro”) i pojawiają się w jego otoczeniu ludzie podobnie zintegrowani. Lub taki człowiek podnosi wibracje swego otoczenia, związku, grupy, społeczności. O to zresztą chodzi w rozwoju i partnerstwo jest jednym ze środków wiodących do tego. Wtedy jest dobrze.
Zazwyczaj jednak w jakiś 99% jest nieco inaczej. Związki powstają po to, aby się na wzajem wspierać, ale jest to na zasadzie transakcji wiązanej. Ja popieram Ciebie, a Ty mnie. Ja zamykam oczy na Twoje błędy i je akceptuje, a Ty na moje. Jesteśmy razem, związkiem, tworzymy grupę, działamy wspólnie. Ja popieram Ciebie, bo dzięki Tobie moja wartość i samoocena rośnie, jestem z Ciebie dumna i akceptuje wszystko, co robisz. Dajesz mi siłę i leczysz moje kompleksy, a z drugiej strony; jesteś tym, na co zasługuję, jesteś przedłużeniem moich kompleksów, braków i niespełnionych ambicji. Tworzymy grupę. Mamy większą siłę przebicia, zamykamy się na naszej wieży i reszta to obcy. Inne jednostki. Wszystko oczywiście zależy od tego jak bardzo "związkowcy" są otwarci na Wyższe prowadzenie, czyli jak bardzo są wypełnieni Duchem. Jak bardzo są świadomi Prawdy.
Każdy związek prowadzi do tego, aby się jego uczestnicy wznieśli i udoskonalili. Aby porzucili swoje błędy i się uświęcili. Każdy związek jest temu celowi przeznaczony. Jeżeli wszystko gra to tak się dzieje. Dzięki związkom można się poznawać i choć tu też jest egoizm to i tak prowadzi ku dobremu. Można się rozwijać, można się wznosić, kochać i błogosławić. Z latami małżeństwa nawet takie, które miały bardzo zły początek, później się docierają. Wychodzą na prostą, jest dobrze między nimi. To się dzieje, gdy partnerzy się zharmonizowali. Przepracowali swoje energie, z którymi wchodzili w związek, wypracowali umiejętność współpracy, akceptacji i teraz są silniejsi.
Często się zdarza, że taki związek się rozpada. Partnerzy stwierdzają, że nic już ich ze sobą nie łączy i mają ochotę każdy iść w swoją stronę. I tak się dzieje. Rozchodzą się w zgodzie, aby dalej żyć i być może tworzyć inne związki z innymi partnerami.
Związki w grupach.
Silne związki istnieją w grupach, organizacjach, partiach. W grupach bardzo silnie wiążącym elementem, siłą spajającą i najgorsze, że nieuświadomioną, jest strach. Strach przed innymi, niezwiązanymi z grupą. Grupa umacnia się w swoich szeregach dając swoim członkom poczucie siły i przynależności. Siła plemienna w grupach najsilniej się manifestuje, daje wszystkim swoim współplemieńcom wielką moc, ale też jest wielkim strachem dla każdego, kto jest z po za grupy. Wtedy taki ktoś jest zagrożeniem i albo się go włącza do grupy po dobroci lub nie albo się go eliminuje, oczernia, niszczy. Wszystkie religie na przestrzeni wieków działają w tym klimacie, no nie wszystkie. Religie indyjskie, jako bardziej świadome i uduchowione darzą szacunkiem innych, ale na przykład religie Chrześcijańskie, Islamska są tego jaskrawym przykładem. Kto nie z nami ten przeciw nam, bo bardzo się boimy inaczej wierzących. Nie rozumiemy ich i nie staramy się tego zrobić, nasza wiara jest "najmojsza" i basta! Zdają się krzyczeć fundamentaliści. Na szczęście ich czas już się kończy.
Świetnie widać ten strach w partiach politycznych. Większość posłów stara się być z jakąś grupą i czerpać z jej siły, pluję wtedy na każdą inną partię, a gdy później z niej wyjdzie i przejdzie do innej to strzyka jadem na tę, w której do niedawna był. Nieświadomy teatrzyk się rozgrywa, posłowie, niby mądrzy ludzie mający rządzić państwem ubabrani jak małe dzieci w błocie krzyczą jedni na drugich. W większości w nich działa duma, strach, rządza władzy i egoizm, a tych prawych odczuć, wyższych wibracji jest tyle, co kot napłakał… Wszyscy mają poprzestawiane punkty odniesienia. Cele, ideały.
Związki Kosmiczne.
Wszyscy jesteśmy w związku z Kosmosem, czyli z każdym i ze wszystkim. Jesteśmy rybką w oceanie energii, która myśli, że jest samotna i z dala od oceanu. W dodatku ta rybka płynie w ławicy podobnie myślących rybek. Jesteśmy z związku z Kosmosem, nie ma innej możliwości. Problem jest tylko taki, że mało, kto jest tego w pełni świadomy. Jesteś połączony z Ziemią i z Kosmosem, jako takim poprzez swój system energetyczny. Na ten czas jeszcze mało się o tym mówi, ale będzie to równie dobrze znane jak anatomia ciała obecnie. Poprzez system czakr, czyli centrów energetycznych w ciele pobieramy energię z otoczenia i z Kosmosu. To jest nasz święty związek. Jeżeli naszą postawę cechuje miłość, troska o innych i dawanie to nasz system energetyczny działa prawidłowo pobierając energię z Kosmosu, dla którego jesteśmy kanałem i rozsyłamy tę energię na cały nasz świat. Jeżeli naszą postawę cechuję egoizm, strach, rządza władzy itd. To wtedy nasz system energetyczny jest nastawiony na zbieranie energii z otoczenia, na jej kradzież i wtedy zasysamy energię od ludzi, zdarzeń i generalnie niszczymy, a nie dajemy. Nasze życie się sypie, choć na początku może wyglądać dobrze, bo na przykład zdobędziemy władzę, czy jakąś intratną posadę, ale w końcu i tak, jeżeli nie zaświeci nam wyższy Duch w tym wszystkim to się to obróci przeciwko nam.
Związki kosmiczne to ogromne możliwości dla nas. To wejście w świadomy kontakt z istotami, które chcą nam pomagać, to wejście w kontakt z innymi bardziej rozwiniętymi cywilizacjami na przykład. To także wejście w świadomy kontakt z Ziemią i z naszymi Kosmicznymi Opiekunami, Nauczycielami, których każdy z nas ma do pomocy i którzy tylko czekają na to, by nam pomóc, ale skoro ich nie znamy no to cóż… Związki kosmiczne to wejście w świadomy kontakt z Kosmosem i uruchomienie swych łączy telepatycznych i postrzegania wielozmysłowego, ale to już może na inny raz zostawię.
Związki. Relacje. Temat rzeka:) I wciąż się ją odkrywa i wciąż za zakrętu wyjawia się nowa zatoka, nowy piękny krajobraz. Czasem jest fascynująca, spokojna i urzekająca, a czasem porywista i wzburzona, czasem jej nurt jest tak szybki, że aż wyrzuca nas na brzeg… Otrzepujemy się. Obsychamy i… Heja znów do tej rzeki, bo jesteśmy stworzeni po to by być w związkach. To nasza natura, nasza prawda. Jesteśmy jedną wielką rodziną i wszyscy powinniśmy budować jeden wielki związek istot ludzkich. Taka jest przyszłość. Ten związek oparty na miłości, szacunku, życzliwości, cieple, radości, Prawdzie będzie czymś tak pięknym jak teraz się zdarza między dwojgiem zintegrowanych ludzi. Wtedy każdy dla każdego będzie bratem i siostrą i wszyscy będą się szanować. Nikt nie będzie na drugiego zastawiał pułapek, nikt nie będzie się starał zmanipulować drugiego ani ugrać coś dla siebie, bo wszyscy będą wiedzieć, że JEDEN ZA WSZYSTKICH, WSZYSCY ZA JEDNEGO. Wszystko jest jednym i wszyscy jesteśmy Jedno. Nasze związki codzienne mają nas przebudzić do tej Prawdy i tak będzie, bo taki jest Plan na ten czas dla tego kawałka Kosmosu.
I pozostawiam Was z tą radosną wizją pozdrawiając wszystkich gorąco:)