Przejaśniało. I to bardzo. Wczoraj skończył się warsztat z Autorim. Jakkolwiek fajerwerków nie miałem, choć jak zwykle się nastawiałem na nie, jednak tyle energii zostało przekazane, tyle światła rozświetliło głowę, że nie da się już po staremu patrzeć na świat. Powtarzane afirmacje nagle nabrały innego sensu, głębi – mocy. Nie są już tylko powtarzanymi formułkami… coś się zmieniło i to zupełnie. “Dobił mnie” tekst różańca Marii Matki, który po prostu tak trafił, że już nic nie jest takie samo… wszystko uzyskało status Jedności. Iluzje się rozwiały… wizja, a raczej odczuwanie rzeczywstości jest zupełnie inne. Teraz już wiem, jak ważnym było otoczenie się ochroną energetyczną przed złymi wpływami. Teraz dopiero się widzi jak subtelnie i szkodliwie działałay… dzałały. Teraz już inaczej to widzę. | |
Warsztat Autoriego był… ciężko ocenić. Na pewno wiele z niego wyniosłem, choć jak mówię, oczekiwałem wiecej, ale zwłaszcza po sobie. Jak zwykle strach wyssał ze mnie radość i spontaniczność. Odwagii ledwo wystarczyło na zadanie jednego pytania i to takiego nie osobistego, omijającego… wyraźnie nie o to chodziło ale i tak uważam, że jestem bliżej… dużo bliżej a dziś… dziś Chrystusowe Słońce oświeca mój czas… Przeprosiłem się z wieloma rzeczami. Odnalazłem pokój w wielu sytuacjach… mam nową wizję, która po prostu równa wszystko.
Autori to szaman. Naturoterapeuta, jak o Nim piszą. Pięknie podkreślił ważność naszego związku z Ziemią. Temat, który tak intensywnie ostatnimi dniami trafiał do mnie przez różne kanały w końcu “zaskoczył”. Można już inaczej patrzeć na… siebie w tym magicznym miejscu. Autori pomógł nam znaleźć swe Zwierze Mocy. Ja jak to ja… 😉 na początku pomyślałem…tylko?? A spodziewałem się oczywiście jakiegoś co najmniej tyranozaura 😉 a tu… a tu okazało się, że znów jakaś wielka fasada kompleksów odpadła i moje Zwierze Mocy jest idealne… znów otworzyły się nowe drogi, znów zapragnąłem nowej wiedzy. Nowych kierunków… ależ to Życie jest zaskakująco fascynujce!
Nie wiem co pisać dalej… zauważyłem, że coraz mniej mam ochotę pisać… jakaś myśl przeszła przez głowę, że piszę, bo chcę wszystkich i siebie przede wszystkim przekonać że wiem, że coś potrafię, coś rozumiem… a tu się okazuje, że nie ma potrzeby nikomu nic udowadniać… jest tylko potrzeba dzielenia sie Światłem, dzielenia się Miłością i Wiedzą. która wyzwala. Bo jedyna rzecz, która nas wszystkich zabija, niszczy i wysysa radość życia to niewiedza. Nie wiemy kim jesteśmy, gdzie i po co… całe szczęście, że się to zmienia a wiedza…. uuuuf! Szcuneczek Droga Przyjaciółko. Drogi Przyjacielu.
Pozdrawiam serdecznie na Twej Drodze 🙂
Kris
ps. a oto różaniec który tak mnie rozświetlił. Ten typ stron czyli Zapytaj Prawdziwego Jezusa, Ogórd Maryi, Złoty Wiek Saint Germaina mają w sobie wiele… baardzo wiele. Jestem bardzo pod ich wrażeniem. Zacznij od Jezusa, najwięcej jest po polsku i narzędzia są potężne. Różańce Marii… ustawiają świadomość na właściwym miejscu ale to osobista droga. Złoty Wiek – nie ma tłumaczeń… trzeba by się za to zabrać 🙂