Jesteś stworzony „na obraz i podobieństwo” twórczego Boga i nie jesteś w stanie robić niczego innego niż tworzenie. To Twoja natura, Twój stan istnienia. Twoje oddychanie, podstawowy proces fizjologiczny, sens życia. Zawsze tworzysz. My, tutaj, z tą świadomością myślimy, że tworzenie to przede wszystkim to coś materialnego ale to tylko część, czubek góry lodowej. Tworzymy zawsze i wszędzie, bo jesteśmy istotami energetycznymi. Zawsze, wciąż i nieustannie wibrujemy, drgamy, nasze ciała są w ciągłym ruchu, ciągle emitujemy energię. Cząsteczki naszych atomów wciąż drgają, pędzą z wielką prędkością, wszystko się wciąż zmienia. Ciągle wysyłamy, tworzymy jakąś częstotliwość, ciągle, wciąż kreujemy jakieś myśli. To wszystko jest tworzeniem, stwarzaniem nowego, przekształcaniem energii z jednej postaci do drugiej. Pytanie jest jedynie takie, na ile jesteśmy tego świadomi i na ile tworzymy to co chcemy.
Pisane i mówione już było o tym zyliard razy ale dziś dotarło to do mnie z nową siłą, z nową świadomością. W każdej chwili tworzymy. Kreujemy świat na podstawie naszego stanu emocjonalnego, na podstawie naszej wiary, na podstawie naszych oczekiwań, przekonań. Zaakceptuj fakt, że Świat, który widzimy, to jacy jesteśmy, to co robimy, to w co wierzymy cały czas się zmienia i to zmienia z szybkością myśli.
Niestety ale mamy złe nawyki myślowe(pomijam kto nam je sprzedał). Myślimy o przyszłości, o tym jakby to pięknie było gdyby. Snujemy z zamkniętymi oczami piękny obraz o tym jak to będzie gdy już, to coś będzie. Wczuwamy się w ten stan i później otwieramy oczy i skupiamy się na tym co jest teraz, co teraz widzimy, czyli zazwyczaj na braku tego co chcielibyśmy aby było. I czapa, bo świat w tym momencie przestaje kreować obraz, który widzieliśmy przed chwilą, a zaczyna generować to, na czym się obecnie skupiamy, czyli na braku tego czego chcemy. Skutkiem tego dostajemy jeszcze więcej tego braku, no bo skoro chcemy… – no bo skoro się na tym skupiamy to znaczy, że to chcemy. Tutaj jest właśnie najtrudniejsza sprawa na jakiej wykładają się kreacje rzeczywistości.
Zazwyczaj jest tak, że nasz racjonalny, skażony newtonowską fizyką umysł otwiera oczy po medytacji, wizualizacji i stwierdza „było miło, ale teraz jest znów dupa” – czyli nie ma tego co wizualizowałem, oszukuję się tylko, wmawiam sobie głupoty, przecież tego nie ma, to tylko moje myśli, tylko moje wyobrażenia. A tu jest właśnie inaczej.
Ponieważ jesteśmy istotami twórczymi, to każda nasza myśl jest materią, jest formą energetyczną, która już istnieje, bo ją stworzyliśmy. Stworzyliśmy ją. Jeśli będziemy ją długo pielęgnować, często o niej myśleć, to zazwyczaj pojawi się ona w końcu w tym naszym, codziennym świecie – o ile nie wyklucza tego jakiś inny paradygmat, który gdzieś tam w podświadomości mówi „ja nie wierzę w takie bzdury, mi nic nigdy się nie sprawdza” Taki program będzie bombardował każdą naszą kreację i bez usunięcia takiego pasożyta, nic się nie zrobi dobrego w życiu.
Dalej. Każda nasza myśli jest początkiem nowej rzeczywistości. Każda nasza dłużej snuta idea staje się zalążkiem nowej, równoległej rzeczywistości, która jest prawdziwa, tylko, że my w nią nie wierzymy. Nie traktujemy jej poważnie. Uważamy, że to tylko nasze obrazki, wyobrażenia i osłabiamy ją tym bardzo. Dlatego ona nie ma mocy, by się przejawić. Zostaje zepchnięta gdzieś do podświadomości, do świata astralnego i sobie tam jest, nie znika, chyba, że świadomie ją zniwelowaliśmy.
Każda taka równoległa rzeczywistość jest czymś co można rozwinąć aż do stanu przejawionego. Im większa Twoja moc, Twoja wiara, Twoja świadomość tych procesów tym szybciej ta rzeczywistość się zmaterializuje w tym wymiarze. Zauważ jedną rzecz. Ona już jest, to jest stworzony przez Ciebie fakt, tylko jest w innym, równoległym wymiarze. Dlatego niezwykle ważnym jest to, aby kreować dobre rzeczywistości, bo wszystko o czym myślimy tworzy je. Tworzy tak zwane myślokształty, które mają swoje życie, które później wpływają na Twój i innych świat.
Wyobraź sobie co się dzieje, gdy matka lub ojciec martwi się o dziecko. Tworzą masę energii, myślokształtów, które zaczynają tworzyć rzeczywistość. Jeśli są wyjątkowo mocni lub uparci w swoich myślach, sprowadzą na swoje dziecko nieszczęście. Coś mu się stanie, a rodzic wtedy powie, no tak myślałem, że tak będzie. Zgadza się, stworzył tę sytuację.
Ludzie martwią się brakiem czegoś. Nie mam pieniędzy, muszę zarobić. Takie stwierdzenia, to czysta autodywersja. Dla świata są dwa komunikaty: nie mam pieniędzy, muszę zarobić. Oba w żaden sposób nie dadzą Ci pieniędzy, oba sprawiają, że pogłębiasz stan tego co afirmujesz: braku pieniędzy, i tego że musisz. Totalnie nie w tą stronę.
Świat działa w czasie teraźniejszym. Podświadomość nie odróżnia wtedy i kiedyś, wszystko jest teraz. Ba! Ona na głębszych poziomach nie odróżnia Ciebie ode mnie – dla niej jest jedno Ja (to dlatego oczernianie kogoś, okradanie kogoś czy wręcz mordowanie jest robieniem tego samemu sobie…). Ponieważ świat działa w czasie teraźniejszym i działają tak zwane rzeczywistości równoległe, o których krótko napisałem wyżej, więc komunikat, który powinien pojawić się Twoim umyśle, obraz, komenda dla świata, program, który chcesz, aby zaistniał powinien raczej brzmieć tak: Mam pieniądze, moja praca sprawia mi satysfakcję, mam dużo czasu dla siebie i dla rodziny. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Zamykasz oczy i tworzysz ten obraz w swojej wyobraźni. Wczuwasz się w niego na całego. Jest, to jest rzeczywistość, którą właśnie wykreowałeś, stworzyłeś. I teraz, otwierając oczy nie skupiasz się ponownie na braku, bo to z automatu niszczy tamten obraz, skupiasz się na tym co wykreowałeś w równoległej rzeczywistości. Cały czas, myślą, swoją uwagą tam jesteś i podtrzymujesz ten obraz, a świat zaczyna Ci go sprowadzać do tej rzeczywistości w której najczęściej funkcjonujesz.
Jeszcze raz. Obraz z wizualizacji STWORZYŁ RZECZYWISTOŚĆ, która istnieje w świecie równoległym. Jest prawdziwa, rzeczywista, tylko, że jest tam. Utrzymując radość, wdzięczność z tego, że ta rzeczywistość jest (przecież jej doświadczyłeś, poczułeś, ona jest) sprawiasz, że ta rzeczywistość zaczyna integrować się z tą w której obecnie jesteś. Dotąd aż zupełnie się zamanifestuje. Przyciągasz ją do siebie swoją wibracją. Częstotliwością, którą jesteś, którą wysyłasz cały czas myśląc o tej rzeczywistości. Wibruj tym co chcesz aby było w Twoim świecie. I tak będzie.
To jest nowa fizyka. Trzeba wyjść z ograniczających myśli, że to co nie można dotknąć nie istnieje. Fizyka kwantowa daje nam wiele możliwości o których do tej pory nie śniliśmy nawet. Teraz się to wszystko będzie działo. Odrzuć tylko stare ograniczenia. Starą fizykę w której fakt, czujesz się bezpiecznie, wiesz, że jak siądziesz pod drzewem, to Ci coś na głowę może zlecieć, znasz jej prawa, zasady, wiesz czego się spodziewać a tu trzeba wejść w fizykę kwantową w której…. Wszystko jest możliwe. Fizyka kwantowa to kraina czarów, o której opowiadano od zawsze bajki. To nasz następny krok cywilizacyjny. To nasze najbliższe pole zabaw – a będzie ubaw… po pachy! J
Więc kreuj pozytywnymi obrazami. Myśl pozytywnymi obrazami. Nie zwracaj większej uwagi na to, co negatywne, bo to są produkty i obrazy starego świata, gdzie nie panowało prawo miłości, a w świecie fizyki kwantowej miłość rządzi – dlaczego? Bo na najwyższe wibracje, a im coś szybciej wibruje tym ma więcej do powiedzenia. Ponieważ miłość ma najwyższe wibracje, więc wymiata i już J I to się może nie spodobać tym, którzy są chorzy na logikę, mają przerośnięte lewe półkule a prawe w zaniku, tak, świat odejdzie od tej starej logi i powstanie nowa w której Twoim paszportem będzie Twoje serce i to jakie nim wysyłasz wibracje, jakie częstotliwości z siebie wydajesz, co produkujesz, co tworzysz. A jak pamiętamy… tworzymy zawsze i wszędzie.
Tyle tego nieplanowanego, spontanicznego artykułu. Dziękuję M. za inspirację.
Pozdrawiam i samych świetlistych kreacji życzę
Krzysztof