Zmiana wymagana. Zmiana, śmierć, nowy początek ale najpierw śmierć starego. Stary jest mój drogowskaz, stary jest dwż. Stary jest mój stosunek do tego wszystkiego i to musi umrzeć. Zginie bez żalu. Właśnie napisałem długi post który mi się skasował i tym bardziej jestem zdecydowany zmienić drogowskaz na nowy drogowskaz i na nowy DWŻ. Niech się dzieje.
poniżej to co mi się udało uratować z tamtego wpisu…
Z drugiej strony taka przeprowadzka zmieni nastawienie. I to ten powód bardziej zdecydowanie mi się podoba. To oznacza idź na całość. Nie ma żadnego zakrywania się za jakimiś stronami tylko od razu widać to co mi siedzi w duszy. Tylko, że też widać, że jest to wszystko tak na gorąco robione, chaotycznie, że nie wiem czy wartko się tym zajmować… wartko ale czy dam rade? Tyle pięknych rzeczy miało być zrobione. A tu wygląda na koniec marzeń… Po latach prób… smutno mi z tego powodu.
Jest inne zapotrzebowanie i może z tej strony podejdę do sprawy? Zauważyłem w swej naiowności,.że to co dla mnie stało się oczywiste dla innych wcale takie nie jest 🙂 To co dla mnie jasne dla innych zupełnie nie do przyjęcia. Mówię tak bo chyba czas trochę wyluzować jeżeli chodzi o dostarczanie świerzych treści na DWŻ. Ostatnio było tak, że to co mnie olśniło prawie natychmiast było publikowane ( no nie wszystko ale dużo) To nie jest dobre. To co dla mnie się otwiera dla innych jest niezrozumiałe i odwrotnie. Chciałbym zmienić nieco kierunek DWŻ i Drogowskazu. Może się to uda? Chcę trochę wyzulować i uśmeichnąć się. Przestać się naprężac i nastawiać na wyniki tylko po prostu być. Jeżeli będę sobą to wygram, jeżeli będę się strał zrobić coś na pokaz lub bo tak trzeba, wypada, taka potrzeba to przegram. Być moze, że podgonię do przpdu z wynikami, może coś osiągnę, kupie dom, samochód ale czy wygram? Eeeh znów się rozmarzam….
O
statnio moje… wszystko co moje się rozpada, kurczy i wali…. ze zdumieniem patrzę jak to za czym tak wczoraj goniłem okazuję się wielkim niewypałem, Zdumienie wręcz ogarnia. Z jednej strony cieszę się. 🙂 masochistycznym uśmiechem staram się dostrzec w tym wszystkim Doskonałość i Działanie. Domyślam się, że coś w tym jest i tylko to pozwala mi zachować spokój. Nie wiem tylko czy jestem przygotowywany do wielkiego skoku czy do wielkiej porażki. Tak czy owak… ubaw po pachy 😉 jak to ktoś mówił..